Kreacjonizm
Mamy w szkole taką wieeeelką książkę...Nie, nie Biblię. Tytułu dokładnie nie pamiętam, ale chyba jest to "Great Book Of Creation". Albo coś w tym stylu. Tomiszcze jest wielkie, kolorowe, pełne ruchomych obrazków i zdjęć skamieniałości, przez które autor stara się wykazać,że ewolucji nie było.
Tak się zastanawiam. Po co marnować na to papier? Żeby mieć czym przywalić po łbie ewolucjonistom, gdy zabraknie ci jakichkolwiek argumentów-nie tylko mających jakikolwiek sens-popierających kreacjonizm?
Czy naprawdę różne odłamy chrześcijaństwa muszą żreć się z poważanymi naukowcami i twardymi dowodami? Nie mogą po prostu żyć dobrze, zgodnie z zasadami swojej religii,a nie siać nienawiść z powodu czegoś tak błahego?
Panie, przecież przyjęcie do wiadomości tego,że pochodzimy od bakterii wcale nie musi odbierać byciu człowiekiem człowiekiem całego tego blasku i splendoru, nie musi zaprzeczać istnieniu Boga, nie musi powodować upadku w wierze i szerzącej się degradacji moralnej. Bywają chrześcijanie, którzy akceptują to. I żyją dobrze.
Ewolucja na przykład nie tłumaczy tego,czy mamy duszę, czy jej nie mamy. To kwestia wiary.
Wiara i nauka to dwie zupełnie różne rzeczy. Dlaczego według tak wielu ludzi muszą się kłócić?
12 komentarzy
Rekomendowane komentarze