Skocz do zawartości

QFANT

  • wpisy
    150
  • komentarzy
    76
  • wyświetleń
    53079

MEGAWYWIAD Cz. 3! (ost.)


Faux

461 wyświetleń

Tomasz Orlicz: Sugerujesz, że dzisiejszy, szczególnie młody czytelnik nie jest obeznany z "Paradyzją" i z "Limes inferior" Janusza A. Zajdla, z "Fahrenheit 451" Raya Bradbury?ego, czy chociażby z "Władcą much" Williama Goldinga. Niejednokrotnie wspominasz, że miast porannej kawy spijasz emocje z internetu, częstokroć podyktowane ledwie bezmyślną złośliwością interlokutorów. Z czego to wynika? Na ile twoim zdaniem dzisiejszy świat demokracji, szczelnie oplecionej siecią Web,opakowanej w ekologię plastiku i inne tego typu kretynizmy odbiega od wizji Zajdla i jemu podobnych antyutopistów?

lampa-5-38-2007_124.jpg

Konrad T. Lewandowski: Nie jest to reguła, ale pewnie czytał. Może nawet wydało mu się "miodne", tylko kompletnie nie widzi związku pomiędzy tym, co tam napisano, a rzeczywistością, w której żyje. Związek ów nie jest oczywisty, trzeba uważniej popatrzeć wokół siebie, bo dekoracje się zmieniły, a następnie poświęcić temu trochę namysłu. System jest zawsze ten sam i on się teraz odradza, choć pod zmienioną fasadą. Pisałem o tym pięć lat temu w ?Lampie? 6/2004 ("Ponura powtórka z rozrywki") i wtedy jeszcze w komentarzach okazało się, że dużo ludzi widzi świat podobnie ( http://muzyka.onet.pl/lampa/1198780,2007,1,artykul.html ). Do tej pory zdążyła już wrócić tradycja "wilczego biletu", czego dowodem przypadki Barnima Regalicy, pisarza i nauczyciela historii, seryjnie usuwanego z kolejnych liceów za poglądy, aż do definitywnej odmowy zatrudnienia w szkolnictwie. Jeśli mamy równość, to i Adam Michnik powinien dostać zakaz pracy w prasie, też za poglądy wkurzające wiele osób. No ale Michnik wywalczył sobie demokrację i ona jest jego... Polityczna poprawność, która irytowała w latach 90., obecnie zrobiła naprawdę duże postępy. Już weszła w krew i stała się skuteczną nowomową. Sam pewnie niedługo zacznę mówić "kreatywny Afroamerykanin" zamiast "pomysłowy Murzyn", już pierwsze mnie nie razi, a drugie wydaje się jakieś oldskulowe. Pomogło w tym zwykłe lenistwo. Jak nic człowieka nie uwiera to się zapada w ciepły smrodek. Ba, zaczyna reagować agresją na tych co chcą otworzyć okno, a z wdzięcznością przyjmuje pojawienie się strażników "przyjaznej atmosfery", czyli moderatorów i adminów. Na razie tylko ich, ale legion specjalistów od robienia ludziom dobrze będzie szybko rósł w siłę. Mnie ta wymuszona układność drażni, bo jestem człowiekiem ukształtowanym w okresie 1980-1989, wtedy w moim życiu wydarzyły się najważniejsze "rzeczy pierwsze", z czego kluczowa była atmosfera fermentu - politycznego i intelektualnego. Ludzie bez przerwy dyskutowali różne poglądy, na różne tematy, mówili co myślą (aczkolwiek nie publicznie), sobie nawzajem prawdę w oczy i nikt się o to nie obrażał, gdyż to byłoby chamstwo, a od chamstwa było ZOMO.

Tej międzyludzkiej tolerancji lat 80. brakuje mi teraz najbardziej. Zawsze wtedy zaczynało się dyskusję od rzucenia jakiejś prowokacyjnej myśli i ten kod kulturowy znaczył "kto uważa inaczej?", a teraz "uwaga, awanturnik psuje nastrój!". Nikomu nie chce się dyskutować, skoro milej jest poszukać na sieci ludzi myślących tak samo i pogrążyć się w błogiej paplaninie. Zjawisko to nazwałem na swój użytek tworzeniem się "internetowych kieszeni głupoty", przez analogię do tzw. "kieszeni bezrobocia" w okolicach byłych PGR. Dobrym przykładem jest forum miłośników serialu ?Star Trek?, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma. Niby to znak czasów, ale żeglarz płynie tam gdzie chce, a nie tam gdzie go wiatr zawieje. Z tą "poranną kawą" jest tak, że najbardziej bawi mnie wiara ludzi bez twarzy, imienia, dorobku i odwagi, że ich złośliwość lub obelga coś znaczy. Tymczasem zasada jest prosta: Nikt mówi Nic. Jestem jak stary wilk, który przełamał się i przebiegł przez linię flar, teraz te gadki-szmatki wzruszają mnie o tyle, że mój system wegetatywny reaguje na nie jak na kofeinę. Gorzej, że tak wielu ludzi panicznie przeraża myśl, że mogliby przekroczyć tę granicę, a negatywna opinia otoczenia to najgorsza rzecz jaka mogłaby ich w życiu spotkać. To jest pożywka nowego totalitaryzmu i teraz kościół katolicki wykonuje dla odmiany naprawdę paskudną robotę. W duchu "chrześcijańskiego personalizmu" i "godności osoby ludzkiej" odbywa się masowy proces moralnego zastraszania i gnojenia przeciwników. Tym co łączy liberalną "cywilizację śmierci" oraz katolicką "cywilizację lęku" jest stosunek do wolności słowa i styl dyskusji z "nieswoimi", sprowadzający się do 3Z - Zapluć, Zakneblować, Zadeptać. System triumfuje ponad podziałami. Optymistyczne jest, że Zasada Zachowania Wolnej Woli prędzej czy później go zniszczy. Tylko że trzeba będzie zapłacić za to cenę wprost proporcjonalną do stopnia wykazanego zaślepienia i tchórzostwa.

Więcej na: www.QFANT.pl!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...