Taa, jasne, jestem anorektykiem vol.2
Chcę raz jeszcze poruszyć temat związany ze zbędnymi lub niezbędnymi kilogramami. W ostatnim wpisie chyba popełniłem błąd. Nie opisałem zbyt dokładnie sprawy i mojego poglądu.
A więc uściślijmy: NIE UWAŻAM, ŻE LUDZI NALEŻY DZIELIĆ NA GORSZYCH I LEPSZYCH, BIORĄC POD UWAGĘ ICH MASĘ CIAŁA. MYŚLĘ, ŻE W TEJ KWESTII POWINNA PANOWAĆ RÓWNOŚĆ (a więc chyba bliżej mi pod tym względem do komunisty, niż faszysty. Jak uważasz Flijoye?), WAŻNE JEST TO, ŻEBY DOBRZE CZUĆ SIĘ W SWOIM CIELE.
Wiem, że istnieją ludzie, którzy z różnych, niezależnych od nich przyczyn, są otyli. Ale to niewielki procent.
Jeżeli ktoś uważa, że otyłość to choroba to się z nim nie zgadzam. Równie dobrze można powiedzieć, że niedobór masy ciała to choroba, a jednak większość osób tak nie uważa. I słusznie.
Na kopa w dup*ę zasługują jedynie ci, którzy narzekają na swoją dolę, a nie próbują ruszyć zadka i czegoś zmienić.
Czytam swoje słowa i widzę, że dalej nie napisałem tego co chciałem, dalej moje myśli są źle ujęte, ale chyba lepiej tego nie zrobię. Trudno.
W skrócie chodziło mi o to, że nie należy nikogo oceniać po wyglądzie. Dobra, już nic nie piszę, bo i tak nic z tego nie będzie...
Nara.
5 Comments
Recommended Comments