Jump to content
  • entries
    23
  • comments
    70
  • views
    15,995

Taa, jasne, jestem anorektykiem vol.2


BullinDaUll

497 views

Chcę raz jeszcze poruszyć temat związany ze zbędnymi lub niezbędnymi kilogramami. W ostatnim wpisie chyba popełniłem błąd. Nie opisałem zbyt dokładnie sprawy i mojego poglądu.

A więc uściślijmy: NIE UWAŻAM, ŻE LUDZI NALEŻY DZIELIĆ NA GORSZYCH I LEPSZYCH, BIORĄC POD UWAGĘ ICH MASĘ CIAŁA. MYŚLĘ, ŻE W TEJ KWESTII POWINNA PANOWAĆ RÓWNOŚĆ (a więc chyba bliżej mi pod tym względem do komunisty, niż faszysty. Jak uważasz Flijoye?), WAŻNE JEST TO, ŻEBY DOBRZE CZUĆ SIĘ W SWOIM CIELE.

Wiem, że istnieją ludzie, którzy z różnych, niezależnych od nich przyczyn, są otyli. Ale to niewielki procent.

Jeżeli ktoś uważa, że otyłość to choroba to się z nim nie zgadzam. Równie dobrze można powiedzieć, że niedobór masy ciała to choroba, a jednak większość osób tak nie uważa. I słusznie.

Na kopa w dup*ę zasługują jedynie ci, którzy narzekają na swoją dolę, a nie próbują ruszyć zadka i czegoś zmienić.

Czytam swoje słowa i widzę, że dalej nie napisałem tego co chciałem, dalej moje myśli są źle ujęte, ale chyba lepiej tego nie zrobię. Trudno.

W skrócie chodziło mi o to, że nie należy nikogo oceniać po wyglądzie. Dobra, już nic nie piszę, bo i tak nic z tego nie będzie...

Nara.

http://www.youtube.com/watch?v=a7E22_mYGhc

5 Comments


Recommended Comments

Zgadzam się z tobą, ja tam może jestem trochę zbyt gruby, ale jest mi z tym dobrze, bo tak naprawdę to jak patrzę na niektóre dzisiejsze dziewczyny, które im chudsze, to "tym ładniejsze", to wydaje mi się, że chyba chcę być taki jaki jestem. Poza tym nie zmienia to mojego życia, więc jest dobrze. Jak będę chciał to ruszę zadek, ale na razie i tak jest dobrze, bo nie jestem jakoś "specjalnie otyły", nawet nie mam nadwagi, tylko w wyglądzie.

Link to comment

Otyłość jest chorobą, nadwaga nie. To zupełnie inne rzeczy. Tak samo duży niedobór wagi jest chorobą. Nie wmówisz mi, że jak ktoś ma wymiary ok 160cm i waży ponad 100kg to to jest normalne? Albo 180cm i 50kg... -_-'

Link to comment
Wiem, że istnieją ludzie, którzy z różnych, niezależnych od nich przyczyn, są otyli. Ale to niewielki procent.

A skąd ty kolego to możesz wiedzieć? Masz wyniki jakichś badań? Bzdurne założenie. To tak, jakbyś powiedział: "97% grubasów jest grubych tylko dlatego, że ciągle wpierdalają tłuste żarcie i sami są sobie temu winni". Skąd ty możesz wiedzieć jak to jest, skoro sam jesteś chudy?

Jeżeli ktoś uważa, że otyłość to choroba to się z nim nie zgadzam.

A ja ci poradzę zajrzeć na wikipedię. Jako najważniejszą przyczynę otyłości zostały podane czynniki GENETYCZNE. Czy w takim razie dla ciebie wszystkie inne choroby o podłożu genetycznym także nie są chorobami? Ci wszyscy biedni ludzie cierpiący na zespół Downa czy inne poważne wady są winni sami sobie, że tacy się urodzili. Ot, takie jest twoje myślenie.

Bardzo ważna jest także psychika człowieka. Osoba, która ma słabą psychikę, jest o wiele bardziej podatna na uzależnienie się od jedzenia słodyczy i innych tuczących potraw. Taka osoba leczy swoje doły jedząc słodkie rzeczy - dostarcza sobie w ten sposób przyjemności i poprawia humor.

Czynniki środowiskowe, czyli to, na co wszyscy zwalają otyłość, są tylko jednym z wielu czynników wpływających na ilość tkanki tłuszczowej w organiźmie człowieka.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Oty%C5%82o%C5....C5.82o.C5.9Bci

Na kopa w dup*ę zasługują jedynie ci, którzy narzekają na swoją dolę, a nie próbują ruszyć zadka i czegoś zmienić.

Oczywiście, że tak. Tylko gdzie tu widzisz sprawiedliwość? Jedna osoba nie robiąc prawie nic i objadając się ile wlezie nadal jest chuda, a ktoś inny, regularnie uprawiając sport nadal pozostaje otyły. Z jakiej racji grubsi ludzie mają zapierniczać codziennie, uprawiać sport ile wlezie, jeżeli w tym czasie ktoś inny (np. taki pawlak) opierniczając się nadal pozostaje szczupły?

Przez całe wakacje (3,5 miesiąca) jeździłem codziennie na rowerze po kilkadziesiąt kilometrów. Schudłem... 1 kg? Praktycznie nic.

Mam 183cm wzrostu i ważę 104kg. Otyłość I stopnia.

Link to comment

Ja przez wakacje schudłem 9kg. Teraz ważę z 59,5 kg na 173 cm wzrostu. Matka się już od dawna strzela, że jestem anorektykiem, że nie jem nic. A praktycznie od końca wakacji zjadam tony słodyczy, różnych potraw i... 0 efektu... Przynajmniej nie narzekam. Lepiej mi idzie choćby na w-fie gdzie przedtem nie mogłem za długo biegać lub choćby raz podciągnąć się na drążku... Wszystko ma swoje plusy i minusy.

Jedna osoba nie robiąc prawie nic i objadając się ile wlezie nadal jest chuda, a ktoś inny, regularnie uprawiając sport nadal pozostaje otyły. Z jakiej racji grubsi ludzie mają zapierniczać codziennie, uprawiać sport ile wlezie, jeżeli w tym czasie ktoś inny (np. taki pawlak) opierniczając się nadal pozostaje szczupły?

Jak każdy wie, ruch fizyczny wzmaga apetyt. Więc najlepszym sposobem jest takie coś co praktykowałem nieświadomie przez wakacje - Siedzieć na (_!_) i sporadycznie coś zjeść. Organizm przez to, że nie ma dość energi z dostarczanego mu pokarmu, zużywa zapasy tłuszczu. (Chyba na takiej zasadzie to działa)

Link to comment
Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...