Velodrom, 18.12.2009
Doczekałem się. Dzisiaj po południu znajomy dostarczył mi pradawny, tajemniczy artefakt, którego poszukiwałem od miesięcy. Cienki, prostokątny kawałek utwardzanego papieru, z tłoczonymi złotymi literami, przedstawiający sześciu mężczyzn, zamierzających przystąpić do konsumpcji nagiej kobiety. Jeden z nich zajada się pieczywem, inny wymachuje kawałkiem mięsa, a jeszcze inny nalewa sobie miodu. Dwóch pozostałych stoi z boku i sadystycznie się śmieje. Ostatni z szóstki, prawdopodobnie szef, trzyma tasak w ręce odzianej w rzeźnicką rękawicę. Przymierza się do ukrojenia smakowitego przedramienia... W bluźnierczy obraz wryta jest data - 18/12/2009 BERLIN VELODROM. Tył artefaktu aż ugina się od zapisków w języku tajemniczych mieszkańsów odległego, zapomnianego kraju - Bundesrepublik Deutschland. Nad całym zapisem góruje wielki, złoty symbol - litera "R" wpisana w równoramienny krzyż. Pod nią widnieje napis, który napełnił moje serce grozą.
R A M M S + E I N
Zdjęcia artefaktu - poniżej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.