A idź pan w pyry z takim dziennikarzem
Specjalnym purystą językowym raczej nie jestem (co pewnie widać w moich postach), ale na pewne rzeczy jestem wyczulony. O ile różne 'common mistakes' można wybaczyć u przeciętnego użytkownika języka, to w przypadku dziennikarza czy też autora artykułów, pobłażliwym za bardzo być nie należy. Zwłaszcza, że teksty takich osób powinna sprawdzać także odpowiednia osoba.
W TYM artyku w bydgoskim dziale gazety.pl autor użył niefortunnego wyrażenia 'najmniejsza linia oporu'. To ja się spytam, jak wygląda największa linia oporo? Pewnie większość z Was wie, że wyrażenie to nie ma sensu i chodzi tu o 'linię najmniejszego oporu', ale przypomnieć warto.
Teraz więc pytanie - czy i Wy macie jakieś słowa, zwroty czy też inne nonsensy językowe, na które jesteście uczuleni/uczulone?
2 komentarze
Rekomendowane komentarze