Księgozbiór Iselora #15: Ostatnio przeczytane cz. 4
Dżinizm. Starożytna religia Indii (Piotr Balcerowicz) - Oj, słabiutko, a szkoda...Dżinizm nie jest religią w Polsce znaną, a Autor zamiast skupić się na doktrynie, kulcie i współczesnej sytuacji dżinizmu, skupia się na historii i analizie literatury dżinijskiej. Rzeczy to może i istotne, ale raczej dla historyków, literaturoznawców i ew. religioznawców. Zwykły człowiek zainteresowany dżinizmem wiele z tej lektury nie wyniesie i zanudzi go ona na śmierć. Jeśli więc drogi Czytelniku chcesz wiedzieć coś więcej o dżinizmie, lepiej poczytaj sobie na wikipedii albo w jakimś leksykonie religioznawczym.
Księga Wychodzenia Za Dnia. Tajemnice Egipskiej Księgi Umarłych (Mirosław Barwik) - Pierwszy w Polsce pełny przekład egipskiej Księgi Umarłych wraz z dokładnym komentarzem. Trzeba przyznać że autor wykonał świetną robotę, albowiem Księga Umarłych jest lekturą ciężką w czytaniu i trudną w odbiorze, sama zaś Księga Umarłych jest szczególnym dziełem w dziejach literatury sakralnej. I chociaż na polskim rynku książka Mirosława Barwika jest rzeczą absolutnie unikatową (cały nakład wyczerpany, ceny osiągają wartości absurdalne) i stanowić chyba będzie niedługo kolekcjonerski, bibliofilski rarytas, jest skierowana tylko dla fascynatów religii egipskiej. Jednak to świetne, merytoryczne dzieło i skarbnica wiedzy o wierzeniach starożytnych Egipcjan.
Panthera - ojciec Jezusa. Geneza idei, antyczne przekazy, późniejsze polemiki. (Paweł Janiszewski) - Znakomite naukowe dzieło, którego celem jest kompleksowe przedstawienie i analiza wszelkich "za" i "przeciw" istnieniu tajemniczego Panthery - domniemanego uwodziciela (gwałciciela?) Marii, który miał być faktycznym, biologicznym ojcem Jezusa. Książka przedstawia genezę idei, czyli argumenty filozofów pogańskich i - głównie - żydowskich - oraz kontrargumentację chrześcijan. Świetna książka, ale nie czyta się łatwo; tylko dla zainteresowanych dziejami chrześcijaństwa, zwłaszcza postacią Jezusa.
Nie będzie rozejmu z władcami (Poul Anderson) - Mam duży problem z tym opowiadaniem. Z jednej strony ciekawe połączenie post-apo z tzw. Pierwszym Kontaktem z Obcymi. Zniszczona wojną atomową ludzkość, cofnięta technologicznie o co najmniej kilkadziesiąt lat, stara się podnieść ze zgliszcz i powrócić do dawnej chwały, jednak wciąż jest skłócona i podzielona, a wojny dalej trwają, choć często karabiny są zastępowane przez łuki a czołgi przez konnicę. W takiej scenerii pojawiają się Obcy. Więcej fabuły nie będę nakreślał. jest też druga strona medalu. Za dużo wojskowego żargonu, częsty infantylizm w myśleniu pewnych postaci (i to tych po których najmniej byśmy się tego spodziewali) i cóż...Obojętność. Ale Czytelnika. Sam nie byłem w stanie polubić żadnej postaci, kibicować jej czy ogólnie "trzymać" za jedną ze stron konfliktu przedstawionego w noweli. Ich los był mi kompletnie obojętny. Gdyby ktoś to rozwinął do rozmiarów powieści, pewnie zanudziłbym się. A tak: dobre czytadło z paroma fajnymi pomysłami. A może już wyrosłem z takiej literatury ?
Księżyc łowcy (Poul Anderson) - wymiękłem po kilkunastu stronach. Kompletnie nie mój klimat. O ile dobre fantasy jestem w stanie czytać, o tyle sf, zwłaszcza space opery i inne hard sf bardzo szybko mnie odrzucają. Ja wiem, opowiadanie dostało Hugo i Nebulę, ale nic nie poradze że mi "nie leży". Choć ludzie wysoko cenią.
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.