Co myślę o filmie Kong - Wyspa Czaszki?
Kong już kilka razy gościł na srebrnym ekranie mojego telewizora. Każda kolejna wersja oferowała większą ilość efektów specjalnych i nieco inny ton opowieści. Reżyserzy zapewne wylewali siódme poty, by zrobić coś takiego samego, a jednocześnie zupełnie innego. No bo w końcu kto by chciał w kółko oglądać to samo?
Tak więc skusiłem się na wersję, w której tym razem z King Kongiem walczy King Jaszczurka, a między ich nogami pałęta się Samuel L. Jackson z chęcią ubicia bestii i paroma swoimi przydupasami. Jest też piękna kobieta, ale brak standardowego romansu pomiędzy nią, a gorylem - co zaliczam do plusów.
Ogólnie ton opowieści mi się podobał, trochę więcej tu zagrywek z horroru niż u Petera Jacksona, sama małpa zaś wydaje się nieco większa niż ostatnio. Wszystko doprawiono szczyptą humoru i szalonym władcą plemienia, który również ma ochotę wydostać się z tajemniczej wyspy (no bo w końcu ileż można się obijać wśród rajskich krajobrazów?)
Zakończenie zaś sugeruje znaczny rozrost Monsterverse w przyszłości i być może na przykład walkę Konga z Godzillą. Jeśli jesteś fanem filmów z potworami albo dużymi małpami wprost z Planety Małp ten film na pewno jest dla ciebie. Przygoda na tajemniczej wyspie wciąga.
Ode mnie 8/10
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.