Skocz do zawartości

FanBlog

  • wpisy
    35
  • komentarzy
    26
  • wyświetleń
    15828

Pestki brzoskwini oblane miodem, czyli o endless runnerach


fanthomas212

694 wyświetleń

Szl*g mnie trafi jak jeszcze raz usłyszę o grach mobilnych – powiedział mój kumpel, gdy wspomniałem mu o czym zamierzam pisać.

A potem umarł. Jak widać z grami mobilnymi należy się liczyć.

Żeby nie wyszło, że jestem dziwny i nie mam przyjaciół dodam, że zostali mi jeszcze inni koledzy, na przykład Pan Wymyślony i Pan Moje Odbicie W Lustrze.

A teraz przejdźmy do dania głównego, czyli pestki z brzoskwini polanej miodem, inaczej nazywanej endless runnerami. To wyjątkowo nudny gatunek gier mobilnych, w którym po zgonie zaczyna się wszystko od początku, a trasa nieznacznie się zmienia i jak nazwa wskazuje nigdy się nie kończy (no chyba że padnie nam telefon). Drugi człon nazwy, czyli runner sugeruje, iż zazwyczaj postać biegnie przed siebie z nieodpartą chęcią zgonu, a my musimy ją uchronić przed masą przeszkód i przepaści. Jak na razie nie znalazłem idealnego endless runnera, który sprawiłby, że cieszyłbym się jak dziecko, śliniąc się przed ekranem. Zabawa w tym gatunku jest raczej powtarzalna i szybko się nudzi i gracz odczuwa chęć zrobienia czegoś pożyteczniejszego (na przykład obejrzenia jakiegoś pornola).

Jako przykład niech posłuży Giant Boulder of Death, czyli gra o toczącym się głazie. Przy okazji niszczy on drzewa, krowy, ludzi i inne takie, a my dostajemy punkty. Trzeba unikać przeszkód i pułapek, które mogą sprawić, że ogromny kamień się rozsypie, a my wrócimy do punktu wyjścia, czyli na szczyt. Nie lubię się staczać, dlatego grę szybko wyłączyłem. Jeśli komuś pasują tego rodzaju tortury może spróbować.

Kolejna podobna gra, czyli Zobmbie Highway jest trochę bardziej pomysłowa. Jeździmy samochodem i rozjeżdżamy zombiaki, które skacząc niczym byli sportowcy, próbują przewrócić nasz pojazd. Niestety tutaj też szybko dopada nas nuda i monotonia krajobrazów, bo w końcu ileż można robić w kółko to samo?

Przyznam, że endless runnery mają też plusy, bo przypominają mi stare gierki typu Defender 2, w których również po zgonie zaczynało się zabawę od początku, a im dalej w las tym było trudniej. A przynajmniej tak to pamiętam. Na razie to tyle, choć zostało mi jeszcze do ogrania dużo podobnych do siebie gierek, więc może znajdę wśród nich perłę.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...