Skocz do zawartości

Labirynt Pacmana

  • wpisy
    16
  • komentarzy
    63
  • wyświetleń
    14262

Bonds - recenzja


Demilisz

1491 wyświetleń

screen1.jpg.0dd8994c8627427e33c8fd07812af5f6.jpg

 

Bonds to nowa gra stworzona przez tych samych ludzi, którzy odpowiadają za opisywany tutaj wcześniej DiDNapper. Tak jak poprzedni tytuł, koncentruje się na bondage z pominięciem seksualnej strony fetyszu i również powstała przy użyciu RPG Makera (tym razem RPG Maker MV). Jednak nie mamy do czynienia z prostym RPG, a z połączeniem visual novel i dressing game. No i trzeba za nią zapłacić. 

 

Visual Dressing Bondage Novel

Trzeba zaznaczyć od razu dwie rzeczy. Jedna, oczywista - to nadal "fetish game", czyli jesli kogoś nie interesuje widok związanych i zakneblowanych młodych kobiet (wszystkie bohaterki są studentkami, a wieć już pełnoletnie) to raczej nie znajdzie tutaj nic dla siebie. To też sprawia, że nie można tej gry traktować jako klasycznej VN - tryb historii stanowi tutaj tylko część zawartości, zresztą mniejszą część. Główne danie to tryb Sesji, który odblokujemy w ciagu pierwszych 10-15 minut, chociaż pełnię możliwości pokazuje nieco później. Historia jest prosta: mamy Robin, główną bohaterkę, która już od dzieciństwa lubi być wiązana. Obecnie studiuje i wynajmuje mieszkanie razem z przyjaciólką, Alicią, której decyduje się wyjawić swój mały sekret. Od tego się wszystko zaczyna, potem rozkręcają mały biznes i wciągają trzecia osobę - Celine. Oczywiście, co jakiś czas pojawia się możliwość dokonania wyboru, łącznie z takimi jak... rodzaj knebla. Jeśli ktoś oczekuje wielowątkowej opowieści z trudnymi decyzjami - zły adres. Zakończenia są tylko dwa, a całość da się poznać w około godzinę nieśpiesznego czytania dialogów i opisów. Fabuła jest lekka, chociaż znalazło się w niej też miejsce na poruszenie ciemniejszej strony tego, jak dziewczyny zarabiają na utrzymanie, jednak nie ma tutaj niczego gorszącego. Występujace w grze sceny bondage (w sumie 15) zostaną upamiętnione w galerii i nie da się odblokować wszystkich przy jednym podejściu, trzeba skończyć grę dwukrotnie, podejmujac w jednym miejscu inną decyzję. Jak na standardy gatunku jest to więc bardzo mało i gdyby Bonds oferowało tylko to to zupełnie nie byłaby warta uwagio. Na szczęście sednem gry jest tryb Sesji, który świetnie sprawdza się jako pięcio minutowa odskocznia. 

5a32d7033ea35_screen2.jpg.bd50a272012d1afea9dfec0534c3d3c3.jpg

Sesja to prawie typowy "dressing game" - wybieramy jedna z dziewczyn i pojawia się ekran w którym możemy dobrać jej ubranie (oddzielnie dla górnej części ciała, dolnej oraz nóg), materiał którym zostanie skrępowana, knebel oraz czy ma mieć opaskę na oczach czy nie. Wydaje się mało, ale każda z tych opcji ma różne warianty, w tym kolorystyczne, więc jest tego naprawdę sporo. Tyle, że większość z tego trzeba samemu odblokować poprzez dokonywanie zakupów w zaimplementowanym sklepie. A skąd brać pieniądze? Z samej gry, tutaj właśnie pojawia się wspomniany wcześniej biznes, którym parają się bohaterki. Otóż w trybie sesji mamy opcję "Inbox", gdzie gra generuje maile z zamówieniami na... zdjęcia. Wirtualni ludzie są gotowi kupić fotografie Robin, Alicii oraz Celine, oczywiscie takie, na których dziewczyny są związane. Każde zamówienie precyzuje kto ma być modelką, jak ubraną a także w jaki sposób skrępowana i zakneblowana oraz ile pieniędzy otrzymamy. Potem wchodzimy w tryb aparatu, wybieramy jeszcze wyraz twarzy dziewczyny, robimy zdjęcie i tyle, zamówienie zostaje automatycznie zrealizowane a wirtualne pieniądze trafiaja na wirtualne konto. Poza tym można z dziewczynami porozmawiać (dostępne są trzy opcje), łaskować i szturchać. Co wpływa na ich dwie statystyki: zadowolenie i zawstydzenie. Trzeba uważać zwłaszcza z tym pierwszym, zdenerwowana modelka odmawia zmiany wyrazu twarzy przy fotografowaniu.

Możliwości jest dużo, zwłaszcza, że w pewnym stopniu można łączyć ze sobą typy więzów i knebla. Nie jest to coś, przy czym zarwie się noce, ale jak pisałem wcześniej - doskonale sprawdza się jako przerywnik. Włączamy grę, realizujemy kilka zamówień, kupujemy nowe warianty kolorystyczne lub ubrania, wyłączamy. To działa, a jak ktoś chce sobie stworzyć na dysku kolekcję zdjęć to nie ma problemu: istnieje możliwość ukrycia całego interfejsu i zrobienia zrzutu ekranu przyciskiem Print Screen.

 

5a32dd60299e6_screen3.jpg.c0adcce88175468b7b452292868d416e.jpg  

 

Technikalia

Jak widać po załączonych screenach, graficznie Bonds prezentuje wysoki poziom, o ile ktoś nie jest uczulony na wielkie oczy. Trochę inaczej sprawa ma się z oprawą audio - ta jest oszczędna. Muzyka pogrywa sobie w tle, a voice acting jest ograniczony do tzw. gag talk. Znaczy - głos dziewczyny slyszymy tylko jak jest zakneblowana, a wtedy jest to niewyraźne mamrotanie lub pisk, kiedy nie jest mamy sam tekst. Cóż, gra została stworzona bez wielkich środków finansowych przez bardzo mały zespół (nie licząc aktorek od podkładania głosu), więc trudno oczekiwać pełnego udźwiękowienia. 

 

Gratka dla wybranych

Nie mogę powiedzieć, ze polecam Bonds każdemu. Ta gra jest przede wszystkim, albo wręcz tylko, dla fanów bondage. Jeśli rozpatrywać ją wyłącznie jako Visual Novel to ocena byłaby w okolicach 4/10, za bardzo ładną część graficzną i miłą, chociaż bardzo krótką, historyjkę. Jednak tryb sesji podbija o kolejne 4 punkty, nawet jeśli będą sie nim bawić głównei ci, których widoki takie jak ten na ostatnim screenie cieszą. Dla nich to spokojnie 8/10.

Gra jest do kupienia w serwisie itch.io i kosztuje 12.5$ (+ VAT dla kupujących spoza USA). Obecnie dostępna dla Windows i Mac, w przygotowaniu jest wersja na smartphony. 

 

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...