Jeśli kochasz spacery oraz piasek, to zakochasz się w tym filmie.
Chciałbym powiedzieć, że to żart, ale naprawdę przez większość czasu bohaterka idzie przed siebie, a za nią posuwa się zombie, który chce ją zjeść.
Można powiedzieć, że to nienajlepszy pomysł na fabułę, ale mimo wszystko w 40 którejś minucie akcja nabiera tępa i…
I oczywiście nie zdradzę wam co się stanie, ponieważ to byłby taki spoiler, że zaspoilerowanie tego, iż Titanic tonie jest niczym w porównaniu do tego.
Idę jej wpieprzyć.
Tak w ogóle, to jeśli ktoś z was spyta się poważnie – jak dobre jest aktorstwo w tym filmie, to ja poważnie się spytam ciebie – pojebało cię?
No dobra, na początku bohaterka wraz ze swoim chłopakiem podróżuje samochodem i ze sobą rozmawiają, ale tych dialogów jest na tyle mało, że ciężko byłoby cokolwiek o jej aktorstwie wywnioskować.
Faktem jest, że, gdy mówi do Tyciego, to wtedy widać po niej, że jest na skraju załamania i wtedy można to uznać za dobrą grę, ale przez większość czasu tylko idą, więc wstrzymam się od głosu.
Za to o czym muszę wspomnieć, to o „kamerującym”, który spisał się naprawdę dobrze, bo nie tylko „kameruje” ich chód, ale do tego wplata w to ujęcia z drona, dodaje różne ciekawe filtry, bawi się kamerą, a także dzięki jego pracy widzowi udziela się bezradność bohaterki.
Aport skurczybyku
Kurcze, całkowicie zapomniałem wspomnieć o rzeczach, które psują odbiór obrazu, ponieważ jest kilka – kilkanaście nielogiczności typu ajfon wytrzymuje na baterii kilka dni, jakimś cudem, mimo iż tego, że traci torbę, to nagle ją ma itp. itd. i one naprawdę dają w kość widzowi.
Gdyby nie było ich tak wiele, to nawet nie zwróciłbym na to uwagi, ale niestety jest ich dużo i to zaczyna denerwować.
Do tego należy też wspomnieć po raz kolejny, że akcja rozkręca się dopiero w drugiej połowie, więc wielu z was może już na początku się znudzić i wyłączyć film, ale mimo wszystko przebolejcie to, a zobaczycie, że było warto.
Z tego wszystkiego zapomniałem jeszcze wspomnieć o charakteryzacji – nie, nie striptizerki, lecz zombie, która jest naprawdę dobrze zrobiona.
Jeśli zaś chodzi o panią go go, to można się przyczepić do tego, że jej charakteryzacja na wielu scenach się różni, ale moim zdaniem nie jest to zbyt wielki minus, ponieważ wiele kasowych dzieł na to samo cierpi, więc najlepiej to olać.
Jedziemy tam!
Daję temu filmowi 6 gwiazdek, ponieważ mimo nudnego pomysłu wciąga, a zakończenie jest naprawdę ciekawe.
Filmowy Janusz mówi: Jeśli początek was nie znuży i dacie szansę temu dziełu, to mimo swoich wad zadowoli was.
Jednak jeśli nie lubicie jak główna bohaterka przez większość filmu tylko idzie, to odpuście sobie seans.
Jeśli chcecie więcej mało znanych dzieł, to polecam wam ogarnąć mój blog https://filmowyjanusz.wordpress.com/
3 komentarze
Rekomendowane komentarze