Freaks of Nature
Duże studio wypuściło film klasy Z , w którym zagrali znani aktorzy w rolach epizodycznych, czy to mogło się nie udać?
Szkoda, że SONY spieprzyło tak bardzo marketing tego filmu, (a właściwie nie było go wcale) ponieważ dopiero niedawno dowiedziałem się o tym dziele.
Wiecie, lubię filmy klasy B, a nawet Z i dlatego nie wiem jakim ([beeep]) cudem tak długo ukrywał się przede mną ten obraz, ale żałuję, ze nie poznałem go wcześniej.
Sama fabuła tego dzieła powinna was naprawdę zainteresować, ponieważ jest tak cholernie głupia, że aż ZA-JE-BISTA.
Ogólnie chodzi o to, że jeden człek, wampirka oraz inteligentny zombie muszą uratować resztę nacji, przed kosmitami.
Czyż to nie jest [beeep] pomysł?
No wiem, że jest fajny, a raczej genialny, ale niestety ma jedną, dość znaczącą wadę.
Chodzi o początek, który ssie i jedyne co go ratuje to postacie poboczne.
Nie chodzi o to, że one tak [beeep] zagrały (ale zagrały), lecz o to, że są to znane nazwiska, które znają serialomaniacy i mimowolnie uśmiechną się, gdy ich zobaczą.
Dlaczego tylko takie osoby?
Ponieważ kojarzę tych aktorów z seriali, a w filmach po raz pierwszy ich zobaczyłem właśnie w tym dziele.
Jeśli chodzi zaś o tych mniej znanych to cóż – jest poprawnie, ale więcej nie można powiedzieć…
No dobra, tak naprawdę to postać zombie jest cholernie dobrze zagrana i może nie ciągnie on całego filmu, to mimo wszystko tak śmiesznie gra, że aż wybija się ponad przeciętność.
Tak więc – daję temu obrazowi 7 gwiazdek, ponieważ fabuła jest cholernie oryginalna, a do tego niektóre dialogi śmieszyły.
Filmowy Janusz mówi: Jeśli szukacie lekkiego filmu, którego fabuła jest tak bardzo głupia, że aż fajna, to powinniście zapoznać się z tym dziełem.
Osoby z kijem w dupie zapraszam na kolejną recenzję.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.