Skocz do zawartości

Kacik Yody

  • wpisy
    194
  • komentarzy
    947
  • wyświetleń
    94201

Butem w reboota


MajinYoda

949 wyświetleń

Marudziłem już na wersje HD wciskane jako nowe gry. Chciałem, by twórcy wskrzesili pare gier. Nadszedł więc znów czas, by sobie nieco pomarudzić :). Wybór padł na rebooty oraz remake’i, które właściwie (choć wiem, ze nieco błędnie – aczkolwiek różnice są IMO niezbyt duże) utożsamiam z jednym – wciskaniem ludziom tego samego kotleta w innej panierce i z frytkami zamiast ziemniaków.

725ad7262e9c3af1ed187a5aef9a0050_we-dont

 

Pierwszy raz „odnowienie” znanej serii nie spodobało mi się przy Casino Royale z 2006 – jakby nie patrzeć jest to reboot Jamesa Bonda – głównie ze względu na, no właśnie, fakt bycia rozpoczęciem od początku serii, która wydawała mi się nieskończona – wiecznie młody agent MI6, grany przez coraz to nowych aktorów pokonuje kolejnych wrogów zgodnie z aktualnymi trendami. Aż tu nagle okazuje się, że „Bond” wcale nie walczył z Sowietami, bo początek jego działalności przypada na… czasy po Zimnej Wojnie. I „M” jest kobietą od początku :O. Tego mój „fanowski” umysł zdzierżyć nie mógł. A wprowadzenie w Sepctre "nowego" Blofelda (w tej roli świetny Christoph Waltz – pierwszy raz chciałem, by Bond przegrał :P) spowodowało, że na wszelkie takie „pomysły” patrzę mocno nieufnie.

 

Okazuje się jednak, że koniec drugiej dekady XXI wieku będzie zapamiętany jako pasmo „to samo od nowa” – „nowy” MacGyver, „nowi” Power Rangers, „nowy” RoboCop, „nowy” Columbo… No, z tego ostatniego się, na moje szczęście, wycofali. Ale ileż można? Wiem, że się czepiam, ale tak, jak już pisałem – wolę coś nowego, nawet jakby miało być kontynuacją, niż rozpoczynanie od nowa tego samego. Tak, jakby scenarzystom skończyły się pomysły – co, w sumie, chyba, nie powinno się zdarzyć – tylko metodą spychologów (i leniwych uczniów i studentów) – kopiuj-wklej i zmień kilka szczegółów. Totalny bezsens.

1nhxyh.jpg

Oczywiście, niektóre remake’i wyszły całkiem nieźle – Człowiek z blizną Briana de Palmy chociażby (inna sprawa, że jest obecnie bardziej rozpoznawalny od pierwowzoru z 1932 roku) czy „nowy” Batman (choć pewnie fani Nietoperza mieli to samo, co ja przy Bondach) [edit - chodzi mi o filmy Christophera Nolana]. Ale to nie znaczy, że każdy musi spróbować i „zacząć stare od nowa”.

 

Dobra, pomarudziłem sobie ;). A co Wy sądzicie o tego typu zagrywkach? Piszcie w komentarzach :).

Życzę Wam udanego dnia i długiego weekendu – wyjeżdżam i wpisu za tydzień nie będzie :).

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Od razu gdy widzę informację o reboocie, sprawia to wrażenie próby zarobienia łatwej kasy na popularnej marce. Czyli z miejsca jestem sceptyczny, choć oczywiście nie zawsze film na to zasługuje. Generalnie, mam tak jak Ty - nowa marka zawsze lepsza od reboota.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Cytuj

Nadszedł więc znów czas, by sobie nieco pomarudzić :)

No, Ty zwłaszcza marudzisz. :P:)
 

Cytuj

Pierwszy raz „odnowienie” znanej serii nie spodobało mi się przy Casino Royale z 2006 – jakby nie patrzeć jest to reboot Jamesa Bonda – głównie ze względu na, no właśnie, fakt bycia rozpoczęciem od początku serii, która wydawała mi się nieskończona – wiecznie młody agent MI6, grany przez coraz to nowych aktorów pokonuje kolejnych wrogów zgodnie z aktualnymi trendami. Aż tu nagle okazuje się, że „Bond” wcale nie walczył z Sowietami, bo początek jego działalności przypada na… czasy po Zimnej Wojnie. I „M” jest kobietą od początku :O. Tego mój „fanowski” umysł zdzierżyć nie mógł. A wprowadzenie w Sepctre "nowego" Blofelda (w tej roli świetny Christoph Waltz – pierwszy raz chciałem, by Bond przegrał :P) spowodowało, że na wszelkie takie „pomysły” patrzę mocno nieufnie.

Ale wiesz, że poprzednie Bondy (Żyj i Pozwól Umrzeć; W Obliczu Śmierci; GoldenEye) też były w pewnym sensie rebootami?
 

Cytuj

Okazuje się jednak, że koniec drugiej dekady XXI wieku będzie zapamiętany jako pasmo „to samo od nowa”

Bzdura. Już w latach 80. i 90. miały miejsce "pasma <<tego samego od nowa>>". Indiana Jones czy Mumia to nowe wcielenia bądź jawne rebooty filmów przedwojennych.
 

Cytuj

„nowy” Batman

Nowy? Tzn. który?

  • Upvote 1
Link do komentarza
17 minut temu, DJUDEK napisał:

No, Ty zwłaszcza marudzisz. :P:)

Taki już jestem, nic nie poradzę ;).

18 minut temu, DJUDEK napisał:

Ale wiesz, że poprzednie Bondy (Żyj i Pozwól Umrzeć; W Obliczu Śmierci; GoldenEye) też były w pewnym sensie rebootami?

W pewnym sensie praktycznie wszystko jest rebootem, wszystko już było. Moim zdaniem jednak czym innym jest zmiana aktora i dostosowanie wroga do Bonda (vide "The Living Daylights" i dobrzy Talibowie) a czym innym rozpoczęcie od początku (vide wspomniany we wpisie Blofeld).

20 minut temu, DJUDEK napisał:

Bzdura. Już w latach 80. i 90. miały miejsce "pasma <<tego samego od nowa>>". Indiana Jones czy Mumia to nowe wcielenia bądź jawne rebooty filmów przedwojennych.

Stąd podałem też przykład filmu "Scarface", którego oryginał powstał w latach '30 a reboot pod koniec lat '80.

21 minut temu, DJUDEK napisał:

Nowy? Tzn. który?

Miałem, oczywiście, na myśli filmy z Christianem Balem. Zaraz dodam edit ;).

  • Upvote 1
Link do komentarza
Dnia 22.05.2017 o 14:46, MajinYoda napisał:

Miałem, oczywiście, na myśli filmy z Christianem Balem. Zaraz dodam edit ;).

Tyle że poprzednie Batmany to też rebooty. Serio! Batman z 1989 "odcina się" od filmu z 1966 (i to nie tylko stylistycznie). Batmany Schumachera pomijały wątki z filmów Burtona; jest tam również nawiązanie do lat 60.

Jedynym wspólnym elementem Batmanów lat 1989-1997 tak naprawdę byli aktorzy grający Alfreda i Komisarza Gordona oraz styl ścieżki dźwiękowej.

Edytowano przez DJUDEK
  • Upvote 1
Link do komentarza
1 godzinę temu, DJUDEK napisał:

Tyle że poprzednie Batmany to też rebooty. Serio! Batman z 1989 "odcina się" od filmu z 1966 (i to nie tylko stylistycznie). Batmany Schumachera pomijały wątki z filmów Burtona; jest tam również nawiązanie do lat 60.

Jedynym wspólnym elementem Batmanów lat 1989-1997 tak naprawdę byli aktorzy grający Alfreda i Komisarza Gordona oraz styl ścieżki dźwiękowej.

W tym temacie akurat nie czuje się jakoś specjalnie mocny - nigdy nie pociągały mnie filmy o superbohaterach... Mimo to podałem filmy Nolana jako przykład nieźle zrobionego reboota. Przynajmniej moim zdaniem, bo akurat o Nietoperza nie mam zamiaru się spierać ;).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...