Skocz do zawartości

Kacik Yody

  • wpisy
    194
  • komentarzy
    947
  • wyświetleń
    94171

Koniec internetu na dziś


MajinYoda

1167 wyświetleń

Cytuj

„Kto ty jesteś? Polak mały.

Jaki sprzęt twój? Pecet mały.

Kto idolem? Rajden elektryczny.

Twoje hobby? Śmierć i gwałt fizyczny”.

Takim „wierszykiem” zaczyna się artykuł „Niebezpieczne gry komputerowe” autorstwa Sebastiana Taboła, opublikowany na łamach „Kultury i Edukacji” w 2006 roku (tekst znalazłem w Sieci - link znajduje się na końcu). I już wiecie, że będzie ostro. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziałem w artykule naukowym. Może ktoś się odważy dopisać kolejne zwrotki? :)

221760_1325700035_520f_p.jpeg

 

Cytuj

Na rynku pojawiają się coraz bardziej wymyślne gry komputerowe, w których niestety często chodzi tylko o jedno – zniszczyć i zabić. Są też i takie gry, w których główna fabuła wcale nie oscyluje wokół wątku śmierci.

Fajnie, że Autor dostrzega, że istnieją gry pozbawione takich motywów. Choć brzmi to mniej-więcej tak: „Wszyscy psychologowie piszący o grach komputerowych są głupi. Choć są też tacy naukowcy, którzy są mądrzy.”

 

Cytuj

Coraz głośniej mówi się o niebezpiecznych grach komputerowych, jednak producenci gier wcale tymi ostrzeżeniami się nie przejmują, przygotowując kolejne, w których należy stosować wymyślne techniki zabijania i likwidowania przeciwnika: karabinem, miotaczem ognia, piłą tarczową i łańcuchową, siekierą, mieczem itd. Nie chcę tu uogólniać, że wszystkie gry komputerowe są złe, bo to nieprawda.

Ostatnie zdanie mnie zbiło z tropu – serio! Przecież ono nie ma większego sensu w kontekście reszty tekstu! Może to zwykły chochlik drukarski?

 

Cytuj

Jednym z podstawowych argumentów przeciwko niektórym grom jest zbytnie gloryfikowanie w nich agresji i przemocy. Nikogo nie trzeba w związku z tym przekonywać, że jeśli nasze dziecko będzie się wychowywać w takim środowisku, łatwo przewidzieć skutki. Po prostu dziecko przebywające wiele godzin w towarzystwie komputerowych zabijaków samo stanie się agresywne. Jest to podstawowy argument przeciwko tym grom, które są agresywne.

Eee… Czyli argumentem przeciwko grom jest przemoc w nich zawarta, która jest argumentem przeciwko grom, w których jest przemoc? Ten akapit to już nawet nie jest masło maślane. Nie wspominając o wpisaniu tu dziecka między te dwa zdania. Spytam zatem (po raz kolejny na tym blogu…) ile powinienem mieć już ofiar na koncie?

 

Cytuj

Od ponad dwóch lat śledzę pojawiające się gry komputerowe i muszę powiedzieć, że twórcy gier przechodzą samych siebie, aby umożliwić graczowi jak najefektowniejsze zabicie swojego przeciwnika. Przeanalizowałem około 60 gier, w których producenci preferują, aby wiek gracza wahał się między 16 a 18 roku życia i muszę stwierdzić, że wszystkie w swej treści zachęcały gracza do zabijania, przerzynania piłą, strzelania.

Do tych „ponad dwóch lat” zaraz przejdę, wraz z Autorem. Zastanawia mnie jednak czemu Autor wziął się za gry z założenia dla dorosłych i karci je za bycie… skierowanymi do dorosłych. Nigdy tego nie zrozumiem – to tak jakby oglądać filmy np. Tarantino i czepiać się, że „tam się w kółko mordujo i dziatwę deprawujo”.

 

Cytuj

Jedna z gier, pominę jej nazwę, zachęca gracza do zachowywania się jak pospolity przestępca. Zadaniem gracza są kradzieże samochodów, autobusów i dokonywanie największej liczby rozbojów. Im częściej łamane jest prawo, tym więcej punktów. Kiedy gracz jeździ skradzionym środkiem lokomocji, aby otrzymać dodatkowe punkty, musi przejeżdżać przechodniów lub najeżdżać na każdy samochód, który spotka na swej drodze.

Przyznam szczerze – szkoda, że Autor pominął nazwę tej gry, bo ten opis pasuje do kilku rożnych produkcji – m.in. GTA (szczególnie „dwójki”, ale przecież nie mieści się w ramach czasowych…), Carmageddona itp. razem wziętych. Ale to nie koniec:

 

Cytuj

Kiedyś zapytałem moich studentów: Jaką osobę w grze, którą teraz „prezentuję”, gracz musi przejechać, aby otrzymać największą liczbę punktów? Studenci odpowiadali, że na pewno taką osobą musi być i kolejno wyliczali: policjant, ksiądz, nauczyciel. Niestety nikt nie zgadł, ponieważ największą liczbę punktów gracz otrzyma wtedy, gdy przejedzie… kobietę w ciąży! I czy teraz jest to zabawne?

Cóż... przez 18 lat grania nigdy nie słyszałem (poza, naturalnie, "książkami naukowymi") o grze, w której rozjeżdża się kobiety w ciąży. Ba, nawet nie wiem skąd wziął się w tym zestawieniu nauczyciel ;). Ktoś-coś?

 

Cytuj

Jakie konsekwencje ponoszą gracze, grający w gry przesycone agresją, oprócz tego, że wcześniej czy później będą agresywni? Gracze tacy charakteryzują się nadmiernym pobudzeniem, podwyższonym ciśnieniem krwi.

Tutaj się nie wypowiem – może Autor przeprowadził wnikliwe badania graczy? Trudno określić, bo moje ciśnienie jest w normie (mierzyłem przed czytaniem tych „mądrości”).

Przejdźmy jednak dalej:

 

Cytuj

Na podstawie gier komputerowych można by stworzyć listę morderców, dla których zabijanie przychodzi tak łatwo, jak zabranie dziecku lizaka.

Pamiętam odcinek „Pogromców mitów”, który obalił stereotyp łatwego odbierania dzieciom lizaków. No, chyba, że Autor powołuje się na swoje doświadczenia :).

 

Cytuj

Pierwszym, który otworzyłby listę morderców komputerowych, jest TOBIAS REIPER. Tego „bohatera” można spotkać w takich grach, jak „Hitman” i wszystkich odmianach tej gry. Jak wspomniało pewne czasopismo komputerowe, „jest wirtuozem kryminalistyki, zabijając w najbardziej subtelny sposób (…) zawsze minimalizując straty w imię perfekcji sztuki uśmiercania”.

Autor tak dokładnie analizował te gry, że przekręcił nazwisko głównego bohatera (powinno być Rieper). Nie wiem jednak jakie w 2006 roku mogły być odmiany gry „Hitman”? Zabawne też, że Autor zacytował tekst, który odrobinę podkopuje jego tezę – celem Agenta 47 nie jest mordowanie wszystkiego, co się rusza. A, żaden cytat w tym tekście nie pochodzi z CDA ;).

 

Cytuj

Inny morderca to RICHARD RIDDICK, którego możemy znaleźć {zgubił się?} w takich grach, jak: „The Chronicles of Riddick”, „Escape from Butchers Bay”. Jak podają opisy gier, jest to osobnik agresywny i socjopata, gotowy eksplodować nawet z bardzo błahego powodu. Dowiadujemy się, że obce mu są zasady moralne, ponieważ gotów jest zrobić wszystko, co jest zgodne z jego interesem. (…) W opisie tej gry czytamy, że „Riddick zna wiele ciosów, kontroluje i blokuje uderzenia przeciwników, a jeśli wciskamy klawisz ataku w odpowiedniej chwili, płynnym ruchem zabija rywala wyrwaną mu bronią”, „Gdy trzymamy pałkę, Riddick albo dusi nią przeciwnika, albo podcina go ciosem pod kolano, a następnym rozbija mu głowę”, (…) „W grze jest poziom rodem z horroru, podczas którego spieszymy się z wykańczaniem hord wrogów”, „Na dodatek efekt ciosu jest świetny: trafiony przeciwnik zatacza się i zaczyna krwawić z podbitego oka czy rozciętego policzka”, „Nareszcie wolny! No, prawie wolny. Gdy mamy karabin w garści, życie Riddicka jest znacznie prostsze, a strażników – krótsze. Wpadając na gości w ciężkich zbrojach, staramy się strzelać im w plecy” (nie wiem, co na to kodeks honorowy {to nie Roland a Riddick!}), „Riddick sprawnie obsługuje potężną bojową zbroję, dziurawiąc dziesiątki przeciwników ze sprzężonych karabinów maszynowych. Ten poziom jest genialny!”

Fragment długi, z żalem musiałem go nieco poskracać. Niestety, postać Riddicka jest mi obca (tzn. nigdy mnie przesadnie nie interesowała), ale poczytałem sobie trochę o nim. Fakt, jest określany jako psychopata, ale wszystko, co Autor opisał bohater robi, by… przeżyć. Ponadto, jak podaje opis tej postaci „posiada pewien stopień moralności. . Nie zabija osób, które mu nie zagrażają”. Więc, jak większość podobnych postaci pojawiających się w kulturze, nie jest to postać w pełni zła. Taki „chaotycznie neutralny”.

 

Cytuj

Wśród największych morderców znajduje się także RAYNE, którą możemy spotkać w grach „Blood Rayne” oraz „Blood Rayne 2”. (…) Jest to osoba nietypowa, określana w opisach gry mianem dhampirem {ta składnia…}, tzn. osobą w połowie człowiekiem a w połowie wampirem. (…) W scenach tej gry {???} gracz może obcinać wrogom głowy, przebijać ich na wylot (dowcipnie autor nadał temu fragmentowi gry taki opis „Tylko kobieta może naprawdę poznać wnętrze innej kobiety”). Jak bardzo gra ta może okazać się edukacyjna dla młodzieży, niech świadczy kolejny przytoczony przeze mnie fragment opisu tej gry: „Dużo przydatniejsze są mordercze taktyki wykorzystujące otoczenie, np. zjazd po poręczy schodów z wysuniętymi na boki ostrzami. Po takiej »przejażdżce« stopnie są aż śliskie od krwi”. Na koniec, aby przypieczętować głupotę recenzenta, zacytuję ostatni fragment opisu tej gry – „ta absurdalna ultraprzemoc to jeden z najsilniejszych atutów gry!”

Noo, tego też jeszcze nie było w artykułach naukowych – Autor, jak widać, lubi atakować innych za głupotę, choć sam pisze niezłe bzdury. Choć, akurat, rozbawił mnie tą zgryźliwością o „edukacyjności” BloodRayne.

Dobra, to już jest nudne – doczytacie sobie resztę :). Czas przejść dalej:

Cytuj

W 2001 roku przeprowadziłem badania wśród uczniów klas I–III szkoły podstawowej. W ankiecie prosiłem uczniów grających na komputerze, aby podali nazwę swojej ulubionej gry komputerowej. Najczęściej wymieniane gry, w które ci uczniowie grali, to: „Quake”, „Chasm” oraz „Dark Colony”. Postarałem się poszukać opisów tych gier, aby dowiedzieć się, jakie są ich zasady. Wyniki tych poszukiwań mocno mnie zaskoczyły.

No, przynajmniej jeden naukowiec się postarał. Brawa dla Autora za poświęcenie.

brawo.gif

Cytuj

Jedną z najbardziej znanych wtedy na rynku gier komputerowych była gra „Quake”. Zasadniczym celem tej gry jest zdobycie czterech magicznych kluczy-symboli. Aby je zdobyć, należy przejść labirynt i zabić wszelkie postacie, które pojawiają się w zasięgu wzroku grającego. To, co w grze jest szokujące z punktu widzenia przemocy, to możliwość dokonywania aktów wandalizmu. Oprócz samego zabijania, można na przykład zbić witraż. Narzędzia do dyspozycji gracza to: nóż, siekiera, gwoździe, porażanie prądem, dubeltówka.

Poszperałem i wygląda na to, że Autor opisał… pierwszą część! Tę z 1996 roku! Nie wiem czy uczniowie  klas I-III w 2001 roku znali tę część – raczej zakładam, że chodziło o Quake III Arena. Choć nie wiem… A – widzę, że rozbijanie witraży urosło do zbrodni równej mordowaniu :).

 

Cytuj

W grze „Chasm” na ścianach można zauważyć wiszące zmasakrowane ciała ludzkie, można do nich podejść, obejrzeć je z bliska, podobnie jak świeżo zabitych. Ściany po walce spływają krwią, której kapanie wyraźnie słychać, podobnie jak jęki mordowanych przez gracza przeciwników. Na podłodze znajdują się wyraźnie widoczne kawałki ciał (np. noga czy ręka), a w powietrzu latają krwawe strzępy. Dla podniesienia realistyczności akcji twórcy gry, oprócz wyżej wspomnianych, wprowadzili takie dźwięki, jak: skowyt zabijanego psa, strzały, uderzenia narzędzi, dźwięk piły tarczowej, ale także: szum wiatru, odgłos kroków gracza, echo w lochach itp.

Dobra, tym razem spasuję – gry nie widziałem, na screenach ściany nie zawierają „zmasakrowanych ludzkich ciał”, ale się nie wypowiem. Jak ktoś może to proszę o komentarz ;).

 

Cytuj

W grze „Dark Colony” przeciwnikami gracza są ufoludki. Zadaniem gracza jest zabicie wszystkich tubylców. Do dyspozycji grającego są karabiny i inna broń automatyczna. Bardzo efektownie wygląda scena, w której gracz trafia w głowę wroga. Głowa ta leci szerokim łukiem lub rozbryzguje się, rozlewając wokół fontanny krwi. Typowe są też sceny podrzynania gardła ludziom przez potwory o wielkich kłach i szablistych kończynach. W grze można spotkać także obrazy, na których ludzkie trupy z wnętrznościami zjadane są przez robactwo. Jeżeli graczowi nie uda się zwycięsko przejść całej planszy, pojawia się animacja, która przedstawia szpaler głów obdartych ze skóry, przebitych, z wyłupanymi oczyma, nadzianych na pale. W tle słychać wyraźne brzęczenie much latających nad padliną. Chciałbym nadmienić, że proponowany wiek gracza, jaki był preferowany przez producentów, to +16 lat.

Ponownie rok 1997, tym razem, dla odmiany, RTS… w którym poza ziemskimi kolonistami można grać też „ufoludkiem” (w tej roli Marsjanie), ale o tym Autor zapomniał. W to też nie grałem, więc również nie opiszę, ale z filmików w Sieci wnioskuję, ze Autor ma rację. Wreszcie :).

 

Cytuj

Nie potrafię także zrozumieć, dlaczego niektórzy piszą takie brednie, które na pewno czytają uczniowie o nieskrystalizowanym rdzeniu osobowościowym. W pewnym artykule o sposobach zabijania wrogów w grach komputerowych autor pisze: „Weźmy na przykład taką piłę tarczową. Jest duża i nieporęczna. (…) A jednak spustoszenia, jakie tworzy w ludzkim ciele, są imponujące. Szarpie skórę, rozrywa mięśnie i miażdży kości. A do tego ten przyjemny dla ucha warkot pracującego silnika. Żyć, nie umierać”. Nie wiedziałem, że obrażenia, jakie można zadać bliźniemu, mogą być imponujące!

Tutaj Autor znów ma trochę racji, aczkolwiek uważam, że odpowiedzialnymi za pilnowanie dzieci, by nie czytały niewłaściwych dla nich treści, są rodzice, a nie osoba pisząca tego typu teksty. Choć współczesna spychologia, jak widać, zakłada co innego ;).

 

Cytuj

A my się dziwimy, że kibice tak się nienawidzą, a obiecywali po śmierci Jana Pawła II, że już nigdy na siebie nie podniosą ręki a tu masz, normalnie zachęca się nas do agresji i to w skrajnym wydaniu!

Czyli gry komputerowe (i osoby piszące w pismach komputerowych) są winne temu, że kibole się biją? No, nieźle… ;). Aż mi się tekst z „Seksmisji” przypomniał: „nie odpowiadamy tylko za gradobicie, trzęsienie ziemi i koklusz”… choć pewnie i temu jesteśmy winni :/. Szczególnie z takim graczem:

meh.ro11385.jpg

 

Cytuj

Uważam, że dożyliśmy czasów, w których ludzie w coraz młodszym wieku fascynują się motywami zabijania. Nasze pokolenie można by określić mianem „pokolenia śmierci” lub pokolenia „11 września”. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do scen śmierci ludzi, prezentowanych w telewizji, w grach komputerowych, że szokuje to już coraz mniejszą populację ludzi. Nie trzeba także nikogo przekonywać, jakie mogą być konsekwencje w przyszłości, jeśli dziecko w bardzo młodym wieku będzie szukało rozrywki w takich grach. Możemy spodziewać się tylko kolejnej eskalacji agresji.

Mnie trzeba przekonać, bo dotychczasowe wywody jakoś tego nie zrobiły. Bo choć zgodziłem się wcześniej z Autorem to jestem ciekaw ilu z tych przebadanych uczniów zostało mordercami/gwałcicielami/psychopatami… kibolami?

 

Cytuj

Jeśli coraz więcej dzieci i młodzieży będzie grało w takie gry, możemy przypuszczać, że w którymś momencie nastąpi potężna fala agresji i przemocy, o której słyszy się coraz więcej. Nikt z nas nie chciałby, aby nasze dziecko przyjaźniło się z mordercą, kryminalistą lub osobą, dla której wartości, takie jak: prawda, poszanowanie prawa do życia, dobro, uczciwość są obce. Niestety, w zaciszu domowym nasze dziecko wychowywane jest przez takiego psychopatę, którego spotyka w grze. Agresja i przemoc w tych grach stały się podstawowym elementem fabuły.

Tym razem Autor twierdzi, że to gry wychowują. Powtórzę się - gdzie, na Boga, są w tym wszystkim rodzice? Czy to aby właśnie nie oni są odpowiedzialni za wychowywanie SWOICH dzieci? Gdzie w tym wszystkim szkoła?

 

Cytuj

W grach komputerowych gracz oswaja się z agresją, której sam się dopuszcza, a najgorsze jest to, że nabiera w niej wprawy. Nie ulega także wątpliwości, że każdy gracz utożsamia się z agresywnym i niekiedy psychopatycznym mordercą.

Jeśli ktoś się utożsamia z taką postacią to jest psychopatą. Jeśli tylko się wciela to jest okej. Bo inaczej wszyscy aktorzy byliby psychopatami ;).

 

Cytuj

Zachęcałbym, aby nauczyciele, nazywający siebie wychowawcami, zaczęli interesować się, czy ich uczniowie fascynują się grami komputerowymi oraz w towarzystwie jakich gier często przebywają. Na zły wpływ niektórych gier komputerowych może zwrócić uwagę także każdy nauczyciel, który opiekuje się pracownią internetową i prowadzi zajęcia z informatyki.

To dosyć zabawne, bo ja miałem dwóch nauczycieli informatyki w czasie swojej edukacji – w gimnazjum i liceum. Tę z gimnazjum pominę (jak jej kolega odłączył mysz to biegała po sąsiednich salach „bo jej się komputer zepsuł”), ale z moim informatykiem z liceum gadałem np. o Gothicu. I jakoś nie słyszałem od niego o złym wpływie gier :). Ale przynajmniej pojawiła się szkoła, więc zawsze coś :).

 

Cytuj

(…)Uważam, że należy ostrzegać przed komputerem, ale nie wolno uprawiać demagogii. Nie wolno nikomu propagować takich twierdzeń, w których ukazuje się jedynie negatywny wpływ komputera na człowieka. Potrzeba nam rozsądku i rozwagi w ocenie tego problemu, który starałem się jak najlepiej przedstawić, pomimo niewielkiego rozmiaru tego opracowania.

A to ciekawe. To albo czytałem inny artykuł, albo ktoś inny dopisał ten ostatni akapit, albo Autor dopiero wytrzeźwiał po mocnej imprezie (albo właśnie się upił) i zapomniał, co napisał wcześniej albo chochlik drukarski był wyjątkowo kreatywny... Ktoś ma jeszcze jakąś teorię? :)

Kończąc, daję obiecany link.

Do zobaczenia za tydzień :).

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Cytuj

Twoje hobby? Śmierć i gwałt fizyczny”.

... no dzięki :( Hasło "zabić nudę" doczekało się nowego znaczenia. Teraz jeszcze włożyć wcisnąć upchać gdzieś tu gwałt (pun tak bardzo not intended) i można wzywać illuminati.

Cytuj

Coraz głośniej mówi się o niebezpiecznych grach komputerowych, jednak producenci gier wcale tymi ostrzeżeniami się nie przejmują, przygotowując kolejne, w których należy stosować wymyślne techniki zabijania i likwidowania przeciwnika: karabinem, miotaczem ognia, piłą tarczową i łańcuchową, siekierą, mieczem itd.

Huh. Ile takich gier było, gdzie można było zdekapitować niemilca piłą łańcuchową przyklejoną do wiosła? Chyba jakieś zomboidy w stylu Dead Island, Dead Rising, Dying Light... no i jakieś pojedyncze perełki w stylu różowego dildo w Saints Row i GTA SA... Mało tego. Also- gdyby ci producenci słuchali każdego lamentu Znafcuf i Prof. S. Jonalistów, to doczekalibyśmy się tylko takich hiciorów, jak Ja Jestem, Eternal War, The War in Heaven, Catechumen, Przygoda ze Świętym Piotrem, czy Być uczniem Jezusa- ogólnie gier "chrześcijańskich" (żeby nie było że brak źródła i kradzież własności intelektualnej- po więcej crapów zapraszam na kanał NRGeeka, playlista "zagrajmy w crapa").

 

Cytuj

Po prostu dziecko przebywające wiele godzin w towarzystwie komputerowych zabijaków samo stanie się agresywne.

... to od czego zacząć wyliczankę gier po których miałem stać się szatanem? ... nie mogę się zdecydować... :D

Cytuj

Od ponad dwóch lat śledzę pojawiające się gry komputerowe i muszę powiedzieć, że twórcy gier przechodzą samych siebie, aby umożliwić graczowi jak najefektowniejsze zabicie swojego przeciwnika. Przeanalizowałem około 60 gier

Dajcie mi proszę te tytuły, bo ostatnio jakaś taka posucha na poletku gier, w których można zrobić coś więcej przeciwnikowi, niż tylko sprawić, żeby uruchomiła się drętwa animacja krwawienia. (aaa, przypomniałem sobie kolejną grę "kreatywną- The Forest, gdzie można rozczłonkować tubylców :P ).

Cytuj

Jedna z gier, pominę jej nazwę, zachęca gracza do zachowywania się jak pospolity przestępca. Zadaniem gracza są kradzieże samochodów, autobusów i dokonywanie największej liczby rozbojów. Im częściej łamane jest prawo, tym więcej punktów. Kiedy gracz jeździ skradzionym środkiem lokomocji, aby otrzymać dodatkowe punkty, musi przejeżdżać przechodniów lub najeżdżać na każdy samochód, który spotka na swej drodze.

...to brzmi jak moje początki z GTA, gdzie misje misjami, ale ludzie na chodnikach sami się nie rozjadą :cheesy:

Cytuj

W pewnym artykule o sposobach zabijania wrogów w grach komputerowych autor pisze: „Weźmy na przykład taką piłę tarczową. Jest duża i nieporęczna. (…) A jednak spustoszenia, jakie tworzy w ludzkim ciele, są imponujące. Szarpie skórę, rozrywa mięśnie i miażdży kości. A do tego ten przyjemny dla ucha warkot pracującego silnika. Żyć, nie umierać”. Nie wiedziałem, że obrażenia, jakie można zadać bliźniemu, mogą być imponujące!

A nie? Każda rzecz odpowiednio użyta może sprawić, że zadane obrażenia będą imponujące. Ot choćby taki taboret :D

Cytuj

A my się dziwimy, że kibice tak się nienawidzą, a obiecywali po śmierci Jana Pawła II, że już nigdy na siebie nie podniosą ręki a tu masz, normalnie zachęca się nas do agresji i to w skrajnym wydaniu!

Aaaaahaaa, czyli teraz to kibice grają w brutalne gry, a my widząc ich brutalność... też sami... stajemy się brutalni? WAT??? Gdzie się podziały te małe dzieci z podatną na spaczenie psychiką i armia małych psychopatów? Coś? Ktoś? BTW jakby autor nie zauważył (chociaż żeby to osiagnac to musiałby chyba ostatnie 20 lat żyć na jakiejś bezludnej wyspie z dala od wszystkiego)- politycy też przed wyborami obiecują. Ojj obiecują, dużo i szczodrze. Co z tego potem wynika chyba wszyscy wiemy.

Cytuj

Jeśli coraz więcej dzieci i młodzieży będzie grało w takie gry, możemy przypuszczać, że w którymś momencie nastąpi potężna fala agresji i przemocy, o której słyszy się coraz więcej. Nikt z nas nie chciałby, aby nasze dziecko przyjaźniło się z mordercą, kryminalistą lub osobą, dla której wartości, takie jak: prawda, poszanowanie prawa do życia, dobro, uczciwość są obce.

UUaaaa, więcej patosu. Bo ja na przykład ciągle czekam na tą zapowiadaną przez moherowe kółka i spychologów falę tsunami tych wszystkich morderców i innych wykolejeńców po Carmageddonie, Postalu i Manhuncie. Taa, tych co to mieli po zdobyciu prawka masowo rozjeżdżać ludzi na chodnikach, tych samych, którzy mieli sikać na ludzi, kopać ich, a potem dekapitować szpadlem oraz tych samych, którzy mieli jak opętani mordować ludzi w wyjątkowo brutalny sposób. Rozmarzyłem się... Oh wait...

Cytuj

W grach komputerowych gracz oswaja się z agresją, której sam się dopuszcza, a najgorsze jest to, że nabiera w niej wprawy. Nie ulega także wątpliwości, że każdy gracz utożsamia się z agresywnym i niekiedy psychopatycznym mordercą.

Aha, klosz na łeb i zły świat dziecka nigdy już nie wypaczy. A potem odpalamy TV i słyszymy o kolejnym morderstwie, kolejnym gwałcie, kolejnej rzezi. Jak na moje im szybciej dzieciak sobie uświadomi, jak wielkimi skur&&&&nami są niektórzy ludzie tym lepiej. Co nie zmienia faktu, że dawanie jakiegoś GTA pięciolatkowi jest głupotą. Chociaż nie, wróć. Tutaj mógłbym zacząć niezły rant, więc skrócę to do minimum zanim się rozkręcę.

Denerwuje mnie to dzisiejsze podejście rodziców do "wychowania" dzieci. Dzieciak ledwo 2 lata, nie mówi, jeszcze nie chodzi, ale na tablecie palce zaiwaniają szybciej, niż ja potrafię widzieć. Rodzice instalują mu pierdylion gier, dostaje co chce byle tylko zająć się sobą. Przychodzi czas komunii, dzieciak ma 8 albo 9 lat, do tego czasu spokojnie ograł sobie już całe GTA, Residenty i co tam jeszcze, komunia komunią, ale najważniejsze są prezenty, a wśród nich- konsola, komputer, quad. Do tego bawią się w wybiórczą moralność wspomnianym wcześniej kloszem "żeby tylko moje dziecko...". Wybacz, ale... no [beeep]. Ja się cieszyłem jak idiota, jak na komunię dostałem zegarek i 1000zł w kopercie (który zgodnie z tradycją utlenił się z przyczyn nieznanych), potem mi jeszcze sprezentowali rower. Autentycznie się cieszyłem. Pierwszy komputer dostałem, jak poszedłem do 4. klasy podstawówki, nie było siedzenia od rana do nocy, a internet założyli mi rodzice, jak poszedłem do szkoły średniej, bo na tym etapie nie dało się już zbijać próśb tekstem "po co ci to?".

Cytuj

Zachęcałbym, aby nauczyciele, nazywający siebie wychowawcami, zaczęli interesować się, czy ich uczniowie fascynują się grami komputerowymi oraz w towarzystwie jakich gier często przebywają. Na zły wpływ niektórych gier komputerowych może zwrócić uwagę także każdy nauczyciel, który opiekuje się pracownią internetową i prowadzi zajęcia z informatyki.

Zachęcałbym, aby nauczyciele wzięli się do roboty, za którą im płacą i zaczęli nauczać przedmiotów, a nie bawić się w moralizatorskie gadki i nawiedzonych wychowawców sprawdzających co kto robi w swoim wolnym czasie w domu. Ekstra- nauczyciele informatyki tym bardziej powinni się wziąć za naukę tego przedmiotu, a nie wpisać temat w dziennik i udawać, że zrobiło się solidną lekcję "nauki bezwzrokowego pisania i zakładania maila #7658935", bo tak w zasadzie póki nie poszedłem na studia, to zajęcia informatyki poza może dwoma chlubnymi wyjątkami (gdzie faktycznie zapierdzielaliśmy z materiałem w takim tempie, że przez 2 ostatnie miesiące mieliśmy materiał nadobowiązkowy... albo granie w CSa; z nauczycielem; bo on się nie będzie nudził) można było opisać słynnym cytatem pana Sienkiewicza- [beeep], [beeep] i kamieni kupa. Same komputery może łaskawie przemilczę, bo porównując je do tego na czym potem pracowaliśmy na studiach, to zbiera mi się na kolejny rant, tym razem już mniej grzeczny. Te wszystkie złomy z 256MB DDR1 RAM, które uruchamiały się za 5. razem, te wszystkie słynne Actiny dla sal komputerowych, dofinansowanych z EU, obklejone z każdej strony, a psujące się szybciej, niż człowiek nadążał z ich naprawą. Może ja to tak zostawię.

  • Upvote 1
Link do komentarza
9 minut temu, mongol13 napisał:

Huh. Ile takich gier było, gdzie można było zdekapitować niemilca piłą łańcuchową przyklejoną do wiosła? Chyba jakieś zomboidy w stylu Dead Island, Dead Rising, Dying Light... no i jakieś pojedyncze perełki w stylu różowego dildo w Saints Row i GTA SA... Mało tego. Also- gdyby ci producenci słuchali każdego lamentu Znafcuf i Prof. S. Jonalistów, to doczekalibyśmy się tylko takich hiciorów, jak Ja Jestem, Eternal War, The War in Heaven, Catechumen, Przygoda ze Świętym Piotrem, czy Być uczniem Jezusa- ogólnie gier "chrześcijańskich" (żeby nie było że brak źródła i kradzież własności intelektualnej- po więcej crapów zapraszam na kanał NRGeeka, playlista "zagrajmy w crapa").

Też go oglądam - nawet już kiedyś linkowałem "jego" Catehumena :).

10 minut temu, mongol13 napisał:

Dajcie mi proszę te tytuły, bo ostatnio jakaś taka posucha na poletku gier, w których można zrobić coś więcej przeciwnikowi (...)

 Proszę bardzo - Autor je podał, ale nie pisałem o nich, bo to już nudne:

Cytuj

Po przeanalizowaniu 60 gier komputerowych wytypowałem kilkanaście, moim zdaniem, najbardziej agresywnych. Poniżej prezentuję ich listę.
1. Manhunt.
2. Doom, Marines Doom.
3. Hitman, Hitman 2, Hitman Contacts.
4. Chronicles of Riddick.
5. Painkiller, Painkiller: Battle out of hell.

6. Blood Rayne, Blood Rayne 2.
7. Postal, Postal 2, Postal 2: Apocalypse weekend.
8. Blood, Blood II: The cosen, Blood II: Nightmare levels.
9. Splinter Cell, Splinter Cell: Pandora tomorrow.
10. Max Payne, Max Payne 2: The fall of Max Payne.
11. The Punisher.
12. Duke Nuken: I, II: Duke Nuken 3D, Duke Nukem: The Manhattan project.
13. Rzeźnik.
14. Quake I, II, III, IV.
15. Silent Storm, Silent Storm: Sentinels.

16. Hal-Life, Half-Life 2.
17. Carmageddon.
18. Dawn of war.

 

37 minut temu, mongol13 napisał:

Aaaaahaaa, czyli teraz to kibice grają w brutalne gry, a my widząc ich brutalność... też sami... stajemy się brutalni? WAT??? Gdzie się podziały te małe dzieci z podatną na spaczenie psychiką i armia małych psychopatów? Coś? Ktoś?

Jak to gdzie się podziały? Stały się kibolami, którzy nie dotrzymują słowa.

39 minut temu, mongol13 napisał:

UUaaaa, więcej patosu. Bo ja na przykład ciągle czekam na tą zapowiadaną przez moherowe kółka i spychologów falę tsunami tych wszystkich morderców i innych wykolejeńców po Carmageddonie, Postalu i Manhuncie. Taa, tych co to mieli po zdobyciu prawka masowo rozjeżdżać ludzi na chodnikach, tych samych, którzy mieli sikać na ludzi, kopać ich, a potem dekapitować szpadlem oraz tych samych, którzy mieli jak opętani mordować ludzi w wyjątkowo brutalny sposób. Rozmarzyłem się... Oh wait...

Jeśli wierzyć tym spychologom nastąpi to już niebawem - taki Walking Nerd z tego wyjdzie :P.

41 minut temu, mongol13 napisał:

Aha, klosz na łeb i zły świat dziecka nigdy już nie wypaczy. (...)

Czemu od razu klosz - wystarczy cela z zamykanymi od zewnątrz drzwiami i Biblia. Takie dziecko jest bezpieczne - żadne ZŁO tego świata go nie spotka. A jak odkryje swoja seksualność - uciąć mu ręce, by nie grzeszył. I, na wszelki wypadek, zakneblować usta. Zrobione :D.

44 minuty temu, mongol13 napisał:

Denerwuje mnie to dzisiejsze podejście rodziców do "wychowania" dzieci. Dzieciak ledwo 2 lata, nie mówi, jeszcze nie chodzi, ale na tablecie palce zaiwaniają szybciej, niż ja potrafię widzieć. Rodzice instalują mu pierdylion gier, dostaje co chce byle tylko zająć się sobą. Przychodzi czas komunii, dzieciak ma 8 albo 9 lat, do tego czasu spokojnie ograł sobie już całe GTA, Residenty i co tam jeszcze, komunia komunią, ale najważniejsze są prezenty, a wśród nich- konsola, komputer, quad.(...) Ja się cieszyłem jak idiota, jak na komunię dostałem zegarek i 1000zł w kopercie (który zgodnie z tradycją utlenił się z przyczyn nieznanych), potem mi jeszcze sprezentowali rower. Autentycznie się cieszyłem. Pierwszy komputer dostałem, jak poszedłem do 4. klasy podstawówki, nie było siedzenia od rana do nocy, a internet założyli mi rodzice, jak poszedłem do szkoły średniej (...)

Cóż mogę napisać - znak czasów :). Tak zwani cyfrowi tubylcy (pokolenia Y i Z, z tego co pamiętam) mają już komputery i nowe technologie w małym palcu. Kłopot pojawia się, gdy te osoby nie mają innego świata.

Co do komunii - była już o tym mowa w tym wpisie: http://forum.cdaction.pl/blogs/entry/47776-setny-wpis/ - wszystko wina babć kupujących komputery "komunistom". Co do prezentów - choć z mojego komunijnego zegarka już dawno temu odpadł pasek, ale wciąż go mam - fakt, nie działa, ale leży na honorowym miejscu w moim pokoju :).

52 minuty temu, mongol13 napisał:

(...) Ekstra- nauczyciele informatyki tym bardziej powinni się wziąć za naukę tego przedmiotu, a nie wpisać temat w dziennik i udawać, że zrobiło się solidną lekcję "nauki bezwzrokowego pisania i zakładania maila #7658935", (...) Same komputery może łaskawie przemilczę, bo porównując je do tego na czym potem pracowaliśmy na studiach, to zbiera mi się na kolejny rant, tym razem już mniej grzeczny. Te wszystkie złomy z 256MB DDR1 RAM, które uruchamiały się za 5. razem, te wszystkie słynne Actiny dla sal komputerowych, dofinansowanych z EU, obklejone z każdej strony, a psujące się szybciej, niż człowiek nadążał z ich naprawą. Może ja to tak zostawię.

Pamiętam kompy w mojej podstawówce (informatykę miałem dopiero w 6 klasie, więc stosunkowo późno) - straszne złomy to były. Choć miał jedną fajną gierkę - sporty zimowe. Byłem jedyną osoba w klasie, której udało się wylecieć bobslejem z toru :). W gimnazjum i liceum miałem już całkiem niezłe kompy - przynajmniej dało się na nich pracować :).

Co do studiów - miałem takie średnie te kompy (nie pamiętam ich nazwy, ale to taki komputero-monitor... :P), ale "najlepsze" były w mojej wydziałowej bibliotece - dwa Pentiumy II...

Godzinę temu, mongol13 napisał:

Hasło "zabić nudę" doczekało się nowego znaczenia. Teraz jeszcze włożyć wcisnąć upchać gdzieś tu gwałt (pun tak bardzo not intended) i można wzywać illuminati.

Chcesz powiedzieć, że przy grach zabijamy nudę i wchodzimy w ciało bohatera? A potem wsadzamy innym noże pod żebra? Hmm... :D.

  • Upvote 1
Link do komentarza
12 minut temu, MajinYoda napisał:

Chcesz powiedzieć, że przy grach zabijamy nudę i wchodzimy w ciało bohatera? A potem wsadzamy innym noże pod żebra? Hmm... :D.

O Boże... jakim cudem ten tekst nie ma jeszcze znaczka 18+? o_O 

  • Upvote 1
Link do komentarza
2 minuty temu, mongol13 napisał:

O Boże... jakim cudem ten tekst nie ma jeszcze znaczka 18+? o_O 

Cii... liczę, że jakiś spycholog napisze o tym artykuł. Albo książkę :).

Edytowano przez MajinYoda
Link do komentarza
1 minutę temu, Kirrin napisał:

Kurcze, niedawno ukończyłem Prototype 2. Zaraz zacznę skakać z wieżowców i rozpruwać ludzi gołymi rękoma. A nie, przecież to tylko gra... Hmm...

A co ja mam powiedzieć - niedawno grałem w Far Cry Primal :).

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...