Skocz do zawartości

Wiatry w polu

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    26
  • wyświetleń
    11859

Quantum Break - opinia po przejściu


Bregowicz

616 wyświetleń

Czuje, jakby czas się zatrzymał: Bregowicz

Niedługo po premierze najnowsza gra studia Remedy wylądowała na dysku mojej konsoli razem z miejscożernym serialem. Miesiące przemijały jeden po drugim jak kartki kalendarza w komedii romantycznej i wreszcie udało mi się zgarnąć osiągnięcia za przejście produkcji. Co za rozbudowana gra! /spogląda na statystyki/ Ej! Zaraz! Całość zajęła tylko 6 godzin?!

Gra jest dostępna na Xboxie One oraz na systemie 10 Okienek (w oficjalnym sklepie Microsoftu – Windows Store – oraz na Steamie) bez polskiej lokalizacji.

 

Nie ukrywajmy – nie mamy tu do czynienia z hitem, który głębią rozgrywki ukryje niedoskonałości swojej długości, ale z tytułem, który zwyczajnie męczy przy dłuższym* posiedzeniu.

Ale od początku! W grze wcielamy się w Jacka Joyce’a (chwalącego się fantastyczną animacją twarzy Shawna „Icemana” Ashmore’a), który zaproszony przez swojego znajomego Paula (Aiden Gillan)  na uniwersytet wieczorową porą, staje się świadkiem, ekhm… niezbyt udanego eksperymentu nad przenoszeniem się w czasie. Naturalnie, jak w podobnych produkcjach, nasz bohatera nie zostaje rozszczepiony na milion krwawych elementów, ale uzyskuje moce ograniczonego wpływania na czas w swojej okolicy, a także umiejętność nie odczuwania wszechobecnego zatrzymania się czasu na świecie. Otrzymuje również ciężar na swoje barki, gdyż zgodnie z niepisanymi regułami jego przyjaciel staje się oczywiście wrogiem, jako ten jedyny może powstrzymać zbliżającą się katastrofę pęknięcia czasu na zawsze. Czas** wziąć sprawy w swoje ręce i uratować środowisko.

W tej kwestii pomogą nam wcześniej wspomniane moce. Do użytku dostajemy narzędzia, które, choć z uporem maniaka nie wychodzą poza bezpieczną strefę standardowych zabawek, starają się uprzyjemnić trochę przebijanie się po świecie. Znajdziemy wśród nich klasyczną tarczę pochłaniającą pociski, zatrzymanie przeciwnika w miejscu przez parę chwil, co umożliwi nam władowanie całego magazynku zanim będzie mógł się poruszać dalej, możliwość zatrzymania czasu w celu dobiegnięcia do oddalonego przeciwnika, a także zwykły radar pokazujący przedmioty do interakcji oraz wrogów na mapie. Jednakże brakuje wśród nich jakiegoś pazura, który da wrażenie faktycznego ingerowania w czas, a nie będącym zwykłym wspomagaczem w walce jaki przy odrobinie zmienionej kosmetyce można byłoby znaleźć w innym tytule i to bez gmerania w zawiłości cofania się w czasie.

Sama walka jest oparta na wymianie ognia z przeciwnikami ze znalezionych po drodze broni. I wyobraźcie sobie, że każdy z wymienionych elementów jest zrobiony zwyczajnie źle. Wymiana ognia ograniczona jest do kręcenia się w kółko po dostępnej przestrzeni, ponieważ pozostanie na dłużej w jednym miejscu oznacza śmierć. Nie byłoby to jeszcze bardzo złe, gdyby nie… Przeciwnicy będący irytującymi pionkami, mającymi raptem 3 różne warianty ubraniowe i służącymi jedynie powstrzymaniu grającego przed przejściem dalej, a nie daniu jakiegoś przyjemnego wyzwania. A bronie? Przysiągłbym, że przez grę przestrzelałem się spinaczem napełnianym pestkami, a nie faktyczną, śmiertelną bronią. Nie da się odczuć ani różnicy w standardowych modelach, ani satysfakcji ze strzelenia. Liczy się jedynie szybkostrzelność i pojemność magazynku. Bardzo szybko kolejne starcia kwitowałem z westchnięciem zniechęcenia. Marzyłem wręcz, by gra odrzuciła wszelkie elementy akcji i stała się zwykłą przygodówką opartą na czasowych zagadkach, ponieważ w tych momentach jest zwyczajnie o wiele lepszą propozycją na spędzenie popołudnia.

Niezrozumiałym jest też ukrycie dość interesujących i ważnych dla fabuły informacji w znajdźkach. Bez nich historia, którą śledzimy w głównym wątku jest wyjątkowo płaska i ograniczona. Gmerając po laptopach możemy poznać ciekawe szczegóły ukazujące przeżycia postaci, dodające charakteru, inne spojrzenie na całość i oferujące opowieść naprawdę wartą śledzenia. Tyle, żeby dobrać się do tych wartych czytania fragmentów, musimy przebijać się przez tony nudnych wiadomości niedających żadnego pożytku, a brak polskiej wersji językowej jest nieporozumieniem mocno zniechęcającym do tego poświecenia.

Po każdym odcinku interaktywnej części gry, mamy możliwość obejrzenia odcinka serialu, w którym śledzimy poczynania pracowników firmy będącej naszym przeciwnikiem. Nie jest szczytem możliwości i na pewno nie będzie głównym pretendentem do nagrody za scenariusz, ale oglądałem te 40-minutowe epizody bez bólu zębów i bez zaglądania jednym okiem do książki leżącej obok. Ot, typowy średniak.

Tyle, że i tak jest lepszy od samej gry. Parłem do przodu tylko dlatego, by móc zaliczyć kolejny fragment tej historii. Prawdopodobnie dlatego, że nie musiałem wtedy męczyć się ze strzelaniem. TO nie świadczy dobrze o jakości tego tytułu. Kiedyś do płatków śniadaniowych marki na „N” dodawane były płyty z bardzo prostymi grami, jakością nie przebijającymi tych z przeglądarki. I odkładając pada na  bok mam nieodparte wrażenie, że mam tu do czynienia z czymś podobnym. Dostaliśmy serial, a do niego została doklejona jakaś tam gra, aby komplet wyglądał efektowniej. Tyle, w tym przypadku nie możemy pozbyć się tej doklejki i korzystać z głównego elementu. Jesteśmy skazani na obydwie części. Całość jakoś działa, to fakt, nie psuje konsoli. Tylko po co w ogóle próbować? Tytuł 5/10 cierpiący na bugi daje nadzieję, że przez łatki stanie się czymś dobrym. Tu nic takiego nie pomoże. 4 na 10 to najniższy wymiar kary. Absolutnie nie polecam.

 

 

* Użycie „dłuższe” przy 6-godzinnej grze może być nadużyciem, ale wiecie o co chodzi.

** Sponsorem dzisiejszego tekstu jest słowo „czas”.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...