Skocz do zawartości

SaviorBlog

  • wpisy
    4
  • komentarz
    1
  • wyświetleń
    789

[Ciekawe#1] Mayhem (cz.1)


Savior

726 wyświetleń

"Ciekawe" będzie serią w której będę wam przytaczał interesujące płyty, gry, filmy, postacie. Na pierwszy ogień idzie norweski MAYHEM, którego historia jest tak mroczna, jak ich muzyka.
 

  • Początki

Zespól powstał w Oslo, w roku 1983 założony przez trzech młodych chłopców ze szkoły. Gitarzysty  Øysteina "Euronymousa" Aarsetha, basisty Jørna "Necrobutchera" Stubberuda, i perkusistę Kjetila Manheima. W takim składzie(Euronymous na ten krótki czas również darł gardło) grali pierwsze koncerty oraz wydali pierwsze EP "Pure Fucking Armagedon".
 
R-1986292-1277926462.jpeg.jpg
Niewątpliwe przyjemna okładka PFA

Chłopaki grali muzykę inspirowaną głównie Black Metalem pierwszej fali, czyli takie zespoły jak Bathory czy Venom. Niedługo potem dołączył do nich wokalista z prawdziwego zdarzenia, czyli Eirik "Messiah" Nordheim. W roku 1987 Messiah odszedł i na jego miejsce wskoczył  Sven Erik "Maniac" Kristiansen. Chłopaki pokazali światu swoje drugie EP zatytułowane "Deathcrush". W przeciwieństwie do PFA, które brzmi jakby było nagrywane suszarką która jest na strychu a zespół gra w piwnicy, "Deathcrush" to całkiem niezły kawał BM nawet dziś.


Deathcrush.jpg
Mówcie co chcecie, lubię tą okładkę

1987 r. to był głównie okres zmian dla Mayhem. Po tym EP odeszli Maniac(ale jeszcze tu wróci) oraz Kjetil. Ich miejsca odpowiednio zajęli: Kittil Kittilsen i Torben Grue. Chłopaki chyba sie nie porozumieli, bo już w 1988 roku Mayhem miał już nowego wokalistę i perkusistę. A owy gardłowy to legendarny Per Yngve "Dead" Ohlin, a bębniarz to nie mniej legendarny  Jan Axel "Hellhammer" Blomberg. Chłopaki zaczęli tworzyć materiał na swój legendarny debiut.

  • Piekło

Mayhem rozwijało się co raz bardziej. Wybrali się w trasę gdzie zaliczyli chociaż Niemcy i miasto Leipzig, z którego pochodzi świetny "Live In Leipzig". Brzmienie iście black metalowe, świetna tracklista, naprawdę warto posłuchać. Wiadomo że pod względem technicznym nie wolno dużo oczekiwać, Hellhammer i Euronymous nie grali niestety zbyt perfekcyjnie. Niektóre piosenki grane są o wiele wolniej niż w oryginale, jednak mimo to nie szkodzi to aż tak bardzo tej płycie. No i jest Dead, który już na debiucie grupy się nie pokazał. Dlaczego? Teraz zaczyna robić się ciekawie.
Po trasie Mayhem osiadło w domu blisko Oslo. Skupili się na pisaniu materiału. Dead został sam w domu, ponieważ pozostali członkowie mieli coś do załatwienia. Tego wieczoru Dead zrobił coś co rozpoczęło ponurą otoczkę w okół tego zespołu. Ale zanim napisze co zrobił Dead, skupmy się jeszcze na chwilę na nim samym, bowiem to postać na tyle ciekawa, że mógłbym mu poświęcić cały wpis tego cyklu. Pan Dead był z pochodzenia szwedem. Wydarzenie które było kluczowe dla jego dalszego życia, to pobicie w szkole jego osoby przez grupę nabijających się z niego kolegów, wskutek czego dostał krwotoku wewnętrznego, który niemal pozbawił go życia. To bardzo odbiło się na młodym chłopaku. Zresztą przeczytajcie jego opis według  Stian'a Johannsen'a(zastąpił potem Dead'a w zespole): "He [Dead] didn't see himself as human; he saw himself as a creature from another world. He said he had many visions that his blood has frozen in his veins, that he was dead. That is the reason he took that name. He knew he would die." Jak widać Stian miał racje. Wracamy do tego wieczoru. 8 kwietnia 1991 r. Dead samotnie pisze ostatnie teksty na debiut.
Do domu wraca Euronumous. Puka do drzwi, nikt nie otwiera. W końcu dostaje sie do domu i widzi Dead'a. Albo to co z niego zostało. Podciął sobie żyły i strzelił z dubeltówki w głowę. Został tylko po nim tekst "Life Eternal"(Z wyjątkiem ostatniego wersu który dopisał Euronymous) i karteczka "Sorry za całą te krew, pozdro". Myśle że to zdarzenie doskonale mówi wszystko o nim samym. Co zrobił gitarzysta? Pobiegł do sklepu i... kupił aparat, po czym zrobił fotkę i wrzucił na okładkę bootlega. Wspaniale. Owej okładki tu nie pokaże, ale dla odważnych: wpiszcie w google "mayhem dawn of the black hearts". Następnie Hellhammer z jego czaszki zrobił naszyjniki,  a plotka głosi że z jego mózgu zrobili zupę. A to nie koniec wybryków chłopaków z Norwegi.
.classiclineup.jpg

Jednak na to jeszcze przyjdzie pora bowiem tu kończy się część pierwsza. Do zobaczenia w części drugiej!

 

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...