Skocz do zawartości

Fanboj i Życie

  • wpisy
    331
  • komentarzy
    500
  • wyświetleń
    138732

Okulary do Virtual Reality – pierwszy kontakt:


muszonik

838 wyświetleń

Dziś będzie krótko, bo chcę się podzielić wrażeniami, a normalny wpis będzie więc pewnie jutro lub w niedzielę. Mamy w pracy taki śmieszny pokaz gogli VR, przy okazji którego mogliśmy się nimi kilka chwil pobawić.

Muszę powiedzieć, że wywarło to na mnie wrażenie.

Do tej pory raczej jeśli chodzi o to całe Virtual Reality byłem raczej sceptyczny. Hełmy do niej miały już swoje pięć minut w historii komputeryzacji. Dokładniej rzecz biorąc były one na topie w pierwszej połowie lat 90-tych, wówczas jednak pomysł ten nie wypalił, a technologia ta okazała się nieprzemyślana. Hełmy owszem przez czas jakiś pojawiały się w mediach, które pisały o nich nawet chętniej, niż współczesne, opracowano modele komercyjne i wydano chyba jedną czy dwie gry pisane nań.

Niestety nie przyjęły się głównie z powodów ergonomicznych: były ciężkie, nieporęczne, ponadto nie poradzono sobie z rozwiązaniem sterowania. Mając to w pamięci gdy rozpoczął się szum wokół tych wszystkich Oculus Riftów po prostu go zlekceważyłem, bo brzmiało to dla mnie jak wyciąganie trupa z szafy.

Muszę powiedzieć, że po dzisiejszym seansie zmieniłem zdanie.

Ten nie był długi. W zasadzie była to mało interaktywna animacja, trwająca 10 minut, w której to niby szedłem sobie przez krajobraz mogąc się rozglądać na lewo i prawo. Ogólnie rzecz biorąc miało to parę wad: krajobraz przypominał grę FPS z przed 15 lat, było w nim dużo elementów 2D, a sam obraz był bardzo ziarnisty i to obawiam się niestety z winy wyświetlacza. Punkt widzenia okularów był też zawieszony nienaturalnie wysoko, przez co cały czas bałem się, że zaraz się wywrócę.

Ale wiecie co?

Muszę powiedzieć, że robi to wrażenie. I naprawdę niesamowicie by się w czymś takim grało. Bo faktycznie miało się wrażenie przebywania w tym świecie. Inercja była pełną gębą.

Ponoć jest to powód, dla którego w FPS-y gra się w hełmach nieszczególnie dobrze: bo ludzie się gubią i głupieją, dopada ich też "choroba symulatorowa" (cokolwiek to jest). Gość który to obsługiwał twierdzi, że lepiej sprawdza się to w spokojniejszych grach, bez dużej ilości akcji, biegania i skakania.

Niemniej jednak moja wyobraźnia działała, co podsunęło mi wizje XCOM i dowodzenie z linii walki, Wiedźmin 3 i wrażenie, że pomyka się za Geraltem na koniu lub z buta. Legend of Grimrock i poczucia, że chodzi się po labiryncie z naszymi gierojami. Mortal Kombat i złudzenie, że siedzi się w tłumie na arenie, wśród mnichów Shaolin i patrzy, jak Scorpion daje w mordę Sub Zero...

Nie doczekam się, jak to się upowszechni.

Ps. Dziś bez linka, bo przy ten długości tekstu nie ma sensu go dzielić.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...