Skocz do zawartości

Comics & Others :D

  • wpisy
    120
  • komentarzy
    618
  • wyświetleń
    126875

Niezniszczalni - Thunderbolts Bez Pardonu


CorniC

925 wyświetleń

Wielkimi krokami zbliża się premiera Suicide Squad, na które nawiasem mówiąc czekam z ogromną nadzieją, warto jednak pamiętać, że nie tylko DC ma swój ,,Legion Samobójców". O ile etatowi przeciwnicy Batmana i Supermana, nie doczekali się polskich znaków w swych dymkach, o tyle marvelowska grupa antybohaterów, gości nad Wisłą ze swoim solowym występem już po raz drugi. Tym razem przygody Thunderbolts, nie ukazały się w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, ale dzięki egmontowemu Marvel NOW!, czy warto więc nabyć kolejną historię o tej nietypowej grupie?

okladka-450.jpg

 

Jak sama okładka podpowiada, nowa ekipa Thunderbolts nie ma wiele wspólnego z rozwiązaną grupą Normana Osborna. O ile Iron Patriot prowadził do walki praktycznie kopię Avengers, o tyle ekipa z tej historii to ludzie trochę mniej ,,mighty", w zasadzie jest to banda... w zasadzie ciężko powiedzieć kogo... Może więc po kolei; Thunderbolts nie funkcjonuje od jakiegoś czasu, ale sama idea grupy, która nie boi pobrudzić sobie rąk nie umarła i jak to zwykle w takich wypadkach bywa, sięgają po nią twardogłowi z US Army. Komiks zaczyna się w dramatycznych okolicznościach, otóż Frank Castle, unieruchomiony w opuszczonym magazynie, czeka na niechybną egzekucję, którą chcą zgotować mu członkowie włoskiej mafii. Związany i bezbronny mściciel rozważa jak za chwilę skończy... w towarzystwie gen. Thadeusa Rossa, czyli teścia Bruce'a Bannera, czyli głównego wroga zielonego Hulka, czyli aktualnego Red Hulka... Dzielny wojak daje Frankowi ultimatum, albo go tu zostawi, albo Punisher, przystąpi do nowo tworzonej grupy, wybór jest oczywisty. W między czasie rozmowa dwóch panów jest przeplatana retrospekcjami ukazującymi jak Red Hulk werbuje kolejnych bohaterów (?), do ekipy dołącza więc Venom, Elektra i Deadpool. Ta niecodzienna ekipa rusza do fikcyjnego, bananowego państewka, gdzieś w południowej Azji. Tamtejsza hunta rozpoczeła eksperymenty z promieniowaniem gamma, a kto jak kto, ale Ross wie na ten temat sporo... Dalej jest dużo wybuchów, krwi, wypruwanych flaków i ołowiu. Nie sądziłem, że kiedyś powiem to w kontekście Deadpoola, czy Punishera, ale jest tego, za dużo...

 

30bace9638afd6d18c73c2f6e641afe3._SX640_

Komiks jest płytki, jak program wyborczy partii politycznych, nie wymagam, żeby komiks skupiający się na wartkiej akcji, serwował mi co dwie strony dylematy moralne, ale mieć taki team i nie wykorzystać tego to zbrodnia. Fakt, między bohaterami występują tarcia, ale daleko im do tych choćby z New Avengers Ucieczka, czy w Wieczne Zło. Nie ma tu Deadpoola w wersji sypiącej żartami i burzącego czwartą ścianę, nie ma tu bezwzględnego psychopatycznego Rossa, a Punisher jest po prostu nijaki. Nie zawodzi jedynie elektra, ze swoim zabójczym magnetyzmem. Fabuła przy całej swojej prostocie, strasznie się gmatwa i ciężko tu czasem zrozumieć o co chodzi. Kolejnym zarzutem co do tej historii, jest to, że nie w niej praktycznie nie ma domkniętych wątków, ba w sumie niewiele się ich tu związuje. To że Bez Pardonu jest prologiem, mogę mu jeszcze wybaczyć bo tak w zasadzie działa cała seria wydawnicza Marvel Now! i jej pierwsze tomy mają wprowadzić nas w historię. Nie powiem, że historię śledziło mi się przyjemnie, ale też nie jest to najgorszy komiks jaki czytałem, na plus trzeba zaliczyć że twórcy nie boją się brutalności, ale z drugiej strony mogli oni pójść dalej i poruszyć, również inne poważne tematy. A tak mamy nie najgorszą, ale tez nie wybitną historyjkę o obalaniu reżimu, który chce mieć swoją fabrykę hulków.

 

1915d74c03d52c647d51d84b89f13d1d._SX640_

 

Nie ma się za to do czego doczepić w stronie wizualnej komiksu, Dillon jak to zwykle on odwalił kawał dobrej roboty. Nie jest to mój ulubiony rysownik, ale w historiach takich jak Punisher/Bullseye, czy Welcome Back Frank. Jak w tamtych historiach, tak i tu mamy zakazałe mordy, wybuchy i rozpryski krwi. Kadry są proste i czytelne, nie powalają, ale bardzo ułatwiają odbiór historii. Dzięki takiemu zabiegowi, ta nie do końca przejrzysta fabuła, nie męczy aż tak, a zobaczenie Franka z jego znaną i lubianą gębą to duży plus. Komiks ma prawo się podobać i bardzo ładnie komponuje się z nowszymi historiami o Pogromcy, a co do całej reszty... no cóż. O ile Venom wypada tu świetnie i chciałbym, by Dillon zajął się agentem Thompsonem w solowej serii, o tyle Red Hulk, czy Deadpool są nijacy (ogólnie widać, że scenarzysta i rysownik nie do końca ich czują), a Elektra wygląda po prostu źle, brak jej delikatności i kobiecości...

 

0d4f7cf55ff2555d77471658053b410c._SX640_

 

Mimo mojej krytyki, album ten bardzo mi się podobał, to że tak się po nim jadę, wynika z tego, że miałem co do niego ogromne oczekiwania. To nie najgorsza historia, bez bełkotu o wielkiej odpowiedzialności, ale z motywem odkupienia winy, ma gigantyczny potencjał i mam szczerą nadzieję, że nie zostanie on zaprzepaszczony. Chciałbym zobaczyć ten komiks ze scenariuszem Ennisa, czy Remendera, ale nie można mieć wszystkiego. Thunderbolts Bez Pardonu to historia, która jeszcze nie wie czy chce być komiksem ,,akcji", czy położyć nacisk na dylematy moralne, czy też skupić się na tarciach w drużynie. Na pewno kupię, również drugi tom, bo nowa ekipa złych gości ma u mnie kredyt zaufania. Nie tyle polecam, co zachęcam do przynajmniej rzucenia okiem. No i zostaje jeszcze kwestia okładki, kupiła mnie w stu procentach jest najpiękniejszym coverem, jaki widziałem od czasów Divine Right...

 

Thunderbolts: Bez Pardonu

Scenariusz: Daniel Way

Rysunki: Steve Dillon

Wydawnictwo: Egmont

Oprawa: Miękka

Cena: 39,99 zł

Ocena (1-6): :-):-):-):-) =

 

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...