Dziś zajmiemy się filozoficzną kwestią: co jest bardziej krępujące do oglądania publicznie, wśród obcych: anime, czy zachodnie, wysokobudżetowe seriale?
Pytanie to jest adekwatne z prostej przyczyny: jedne i drugie zawierają te same elementy: szybką akcję, wciągającą fabułę, wysoki poziom przemocy oraz nagości i seksualnych aluzji. Albo wręcz zupełnie jawnej i niczym nie skrępowanej nagości.
Tak więc co jest bardziej krępujące?
Idea wpisu
Zacznijmy od jednego wyjaśnienia: HBO należy traktować nie jako nazwę jednej stacji, tylko pewnego stylu kręcenia wysokobudżetowych seriali.
Pomysł napisania wpisu przyszedł mi do głowy kilka dni przed sylwestrem 2015/16, gdy jechałem na imprezę pod Wrocław pociągiem. Siedzę sobie spokojnie w przedziale z tabletem i zastanawiam się, co oglądać pierwsze: The Last Kingdom czy Durararę. Nagle do przedziału wchodzi najpierw matka z dwójką dzieci, a następnie zakonnica. Siadają strategicznie, po obydwu moich stronach. I teraz mój dylemat zaczyna wyglądać następująco:
- Oglądać serial: i uraczyć współpasażerów gołymi facetami, gołymi cyckami, seksem, uciętymi głowami, podciętymi ścięgnami Ubby Ragnarsona, wyprutymi flakami i gwałtami.
- Oglądać anime: i uraczyć ich bliżej nieokreśloną ilością majtek, krwii, transwestytów, trapów i homoseksualnych podtekstów.
- Oglądać widok za oknem: który w grudniu zeszłego roku nie był szczególnie atrakcyjny.
- Przesiąść się: nie ma za bardzo gdzie.
Tak więc wybrałem opcję nr. 3 i dumałem nad kwestiami filozoficznymi. Takimi jak ten temat.
Prawdziwi aktorzy:
Na pierwszy rzut oka odpowiedź wydaje się prosta: oczywiście anime, bowiem zachodnie seriale mają jedną, poważną zaletę: mają prawdziwych aktorów. Oczywiście każdy inteligentny człowiek zdaje sobie sprawę, że jakość dzieła nie zależy od użytego medium i tak naprawdę liczy się treść, a nie to w jaki sposób zostanie wyrażona.
Niemniej jednak: kto powiedział, że w życiu będziemy mieć do czynienia tylko z inteligentnymi ludźmi?
Otóż: nikt. Mamy dużą szansę trafić na skończonego durnia. Nawet, jeśli tak nie będzie, to i tak jesteśmy do tyłu i będziemy musieli się natłumaczyć całymi tygodniami.
Niestety: czas płynie, ale mentalne Podkarpacie jakie było takie zawsze pozostanie. Wręcz przeciwnie: źle pojęta demokracja nauczyła ludzi, że nie ważne czy to, co mówią jest mądre czy głupie, bo każdy głos ma taką samą wagę.
Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze