Skocz do zawartości

Fanboj i Życie

  • wpisy
    331
  • komentarzy
    500
  • wyświetleń
    138748

Dlaczego Polacy nie czytają książek?


muszonik

571 wyświetleń

Inspiracją do tego postu były facebookowe grupy dyskusyjne, a dokładniej dyskusja z pewną polonistką, w której miałem okazję uczestniczyć. Celem postu będzie odpowiedzenie na pytanie, dlaczego moim zdaniem ? jako historyka, autora i dziennikarza ? Polacy nie znajdują przyjemności w tak pasjonującej działalności jaką jest czytanie książek.

Brak tradycji:

Pierwszą rzeczą o której należy wspomnieć, jest fakt, że Polacy, w odróżnieniu od wielu narodów europejskich nie mają tradycji czytania książek. Wynika to z faktu, że czytanie książki i prasy w ich nowożytnej formie jest tradycją głównie miejską i dotyczącą głównie klasy średniej i burżuazji, zarabiającej pieniądze dzięki wysiłkowi swego intelektu: lekarzy, nauczycieli, prawników, kupców spekulacyjnych etc.

W odróżnieniu od krajów zachodnich o najwyższym czytelnictwie (Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Stany Zjednoczone, Kanada, do listy tej należy dodać też Japonię, nieco inaczej czytelnictwo kształtowało się we Włoszech i Francji) Polacy bardzo długo nie posiadali silnych społeczności miejskich. Wręcz przeciwnie: jeszcze w latach 30-tych XX wieku 75% ludności naszego kraju pracowało na roli, od 20 do około 30% ludności nie potrafiło czytać i pisać, a dalsze około 30% nie ukończyło więcej, niż 4 klas szkoły. Jeśli chodzi o ową sławną ?prawdziwą inteligencję? którą wyniszczyli Hitler i Stalin to wykształceniem wyższym legitymowało się podówczas zaledwie 2,5% populacji, czyli grupa nader nieliczna.

Nie są to warunki, w których można oczekiwać powstania silnych tradycji czytelniczych. Odpowiedz jest więc prosta: znaczna część Polaków nie czyta książek, bowiem nie miała się od kogo tego nauczyc, podobnie jak ich sąsiedzi, rodzice i dziadkowie. Zjawisko takie ciągnie się od wieków. Przykładowo: w roku 1500 w Europie działa ogólnie rzecz biorąc 1000 drukarni, przy czym około 300 w Niemczech, około 100 w Czechach i tylko dwie w Polsce... W 1564 roku w Lipsku rozpoczęły się, odbywające się dwa razy do roku targi książki, na których oferowano 40 tysięcy tytułów (i około 250 tysięcy tomów). Drukowano też osobny katalog książek oferowanych na sprzedaż. Pruska Biblioteka Narodowa ruszyła w roku 1659, Polska: w roku 1928.

Owszem, często taka, a nie inna sytuacja nie była naszą winą. Jednak tak naprawdę dziś mało istotnym jest, czy krzywdę nam wyrządziły obce siły, czy też wyrządziliśmy ją sobie sami. Ważne, że nadal musimy zmagać się z jej rezultatami.

Brak podstaw do stworzenia silnych tradycji czytelniczych widać także po wskaźnikach alfabetyzacji. Tymi niestety dysponuje jedynie dla XVII wieku. Tak więc poziom alfabetyzacji wynosił:


  • 84% mężczyzn i 64% kobiet w Holandii

  • 78% mężczyzn i 23% kobiet w Anglii

  • 70% mężczyzn i 30% w Szkocji

  • 61% mężczyzn (dla kobiet brak danych) w Nowej Anglii (kolonia amerykańska)

  • 54% mężczyzn (dla kobiet brak danych) w Hiszpanii

  • 47% mężczyzn (dla kobiet brak danych) w Polsce

  • 46% mężczyzn (dla kobiet znowu brak danych) w Wirginii (kolonia amerykańska)

Europejski dualizm gospodarczy:

Odpowiedzialność za taką sytuację można po części zrzucić na politykę zaborców i faktycznie jest w tym dużo prawdy. Niemniej jednak prawda jest taka, że faktyczne źródła problemu są głębsze.

W zasadzie dla nikogo, kto interesuje się naukami społecznymi, a w szczególności dziedziną, którą większość ?humanistów? ma w pogardzie, to jest historią gospodarczą nie jest tajemnicą dlaczego taki proces miał miejsce. Otóż: w wieku XVI doszło do rozejścia się gospodarki Europy na (co najmniej) dwa tory. Tak więc w krajach na zachód od Łaby rozwijały się społeczeństwa miejskie nastawione na wyrafinowane rzemiosło, handel towarami luksusowymi sprowadzanymi z krajów zamorskich oraz obsługę finansową tych dziedzin. Charakterystyczne były też przemiany gospodarcze w rolnictwie, na zachodzie głównie nastawionym na rolnictwo intensywne i produkcję dóbr albo najbardziej podstawowych albo też najbardziej luksusowych. Charakterystyczna dla nich była też rezygnacja z pańszczyzny na rzecz krótkoterminowej dzierżawy pieniężnej.

Zmiany takie były możliwe dzięki taniemu zbożu z (początkowo) Polski, a potem także z Nowego Amsterdamu (dziś Nowy Jork) i Natalu (obecne RPA). Zyski z handlu zbożem doprowadziły jednak do cofnięcia się przemian gospodarczych na terenie Polski: o ile w XIV wieku renta w naturze była w naszym kraju rzadkością, a chłopi najczęściej dzierżawili od szlachty ziemię za pieniądze, tak w wieku XVI regułą były ponownie folwarki oparte na pańszczyźnie. Zmieniło to też naturę miast, gdzie osłabło rzemiosło, a cała gospodarka oparła się na sprowadzaniu zagranicznych dóbr przetworzonych oraz eksporcie zboża. Nie wspierało to rozwoju klasy średniej. Przeciwnie: było to klasycznym ?surowcowym przekleństwem? które sprawiło, że nasza gospodarka nadmiernie się wyspecjalizowała, a gdy koniunktura się skończyła: siadła na całe dekady.

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym:

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Uwaga techniczna: link jest do całego bloga, a nie do wpisu.

A co do tematyki wpisu, to może sam napiszę, dlaczego czytam mniej, niż na przykład 3-4 lata temu. Otóż powodem jest laptop ze stałym dostępem do internetu. Wcześniej miałem komputer na kilka osób, nie miałem konsoli, więc czasem czytałem i te 15-20 książek rocznie wyszło. W tym roku wyszło tego mniej, kilku w ogóle nie skończyłem z różnych powodów.

Ogólnie to chyba jestem głupszy, a przynajmniej taki się czuję, ale przynajmniej zacząłem pisać bloga.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...