Przełom lat 80 i 90 to niezwykły czas dla polskiej popkultury, ja sam na zachodzące wtedy procesy oglądać mogę z pewnym dystansem, ale też podziwem dla określonej stylistyki. Nie ukrywam, że czasem trudno zrozumieć mi pewne mechanizmy, czy też przełknąć niektóre motywy. Nigdy więc do końca nie przekonałem się do Funky Kovala, Wiedźmina Polocha zbieram tylko jako fan Białego Wilka, a opowieści ,,na motywach" von Dainkena budziły u mnie ironiczny uśmiech (być może nie słusznie). W polskim komiksie z okresu zachłyśnięcia ,,zachodnią wolnością", nie trudno doszukać się przeróżnych nawiązań do zachodnich mediów, czasem przybiera to wręcz formę bezczelnej kalki, czy fanowskiej przeróbki. Wszak dostęp do oryginałów był bardzo ograniczony, a złakniony nowości, wychowany na fantastyce tłum, domagał się ciągle czegoś nowego. Na tej fali wypłynęła masa domorosłych tłumaczeń, czy nawet historii tworzonych na potrzeby polskiego czytelnika (dobrym przykładem jest tu Superman 50 lat). Komiks o którym chciałbym opowiedzieć dzisiaj, też sprawił, że miałem mocne uczucie że ,,gdzieś już to widziałem"...
Dzięki mojemu znajomemu porządkującemu piwnicę, wraz z kilkoma numerami Komiks Fantastyka i albumami Bogusława Polocha w moje ręcę wpadła Zagadka Metropolis. Historia ta z założenia miała być chyba ambitnym cyberpunkowym thrillerem, ale nie do końca udało się osiągnąć ten efekt. Mam wrażenie, że powstały w 1989 r. komiks, czerpie pełnymi garściami z nieco starszego (1986) ABC Warriors, jak również ze stylistyki kultowego magazynu Heavy Metal. Rzeczywistość w XXIII wieku to czas walki o dominacje ludzi i androidów... przynajmniej tak mi się wydaje. Skąd ta niepewność? Otóż narracja komiksu jest bardzo niechlujna, zbyt szybka, niezbyt przejrzysta i co najgorsze nie daje nam złudzenia, że ten cyberpunkowy świat żyje. Bohater, o którym praktycznie nie pamiętamy, jest ,,chyba" członkiem gangu, który ,,chyba" walczy z androidami, a mimo to zostaje aresztowany przez ,,chyba" rządowe siły i ,,chyba" dostaje supertajną misję... Wszystko to nie do końca trzyma się kupy, historia miała potencjał, ale materiał na kilka albumów został upchnięty w jeden (i to niezbyt obszerny), a kontynuacji nie znalazłem. Miało być ambitnie, bo trąca tu czasem nawet stylistyką Benoit Sokala, ale ani z tego Immortal, ani Bisleyowskie ABC. Ogólnie panuje tu ogromny chaos, a historia mamienia społeczeństwa i walki o niezależność, tak aktualna przecież w '89 niestety nie obroniła się sama, brakło spójności i polotu. Jeśli czytelnik dostaje kilka niedomówień, by samemu opowiedzieć sobie historię, to wszystko jest w porządku, ale tu takich niedociągnięć jest po prostu zbyt dużo.
Graficznie komiks prezentuje się bardzo ciekawie, mnie osobiście przypadł do gustu, choć jego wygląd nie każdemu może się podobać. Styl prezentowany prze Michalskiego i Piotrkowskiego kojarzy mi się z próbą skopiowania wspomnianych Sokala i Bisleya, być może się mylę i panowie nie mieli styczności z wymienionymi artystami, ale kartkując ABC i Tajemnice..., trudno mi w to uwierzyć. Mamy tu prawdziwą ferie barw, kolarze, plamy i ciekawe miksy kolorów, jednak czasem męczy to przy lekturze i trzeba się zastanowić, gdzie jest góra, a gdzie dół. Chaos obecny w fabule, tutaj tez występuje, ale nie razi aż tak bardzo, choć nie można powiedzieć, że ułatwia odbiór. Warto tu wspomnieć o przedstawieniu technologii, czy bojowych zabawek, które przywołują takie klasyki, jak Mad Max, czy też Łowca Androidów. Mimo że mi ten album bardzo się podobał, trudno by mi było powiedzieć, że jest ładny, jest raczej ciekawy, bardzo oryginalny i warto na niego zerknąć choćby ze względu na jego specyfikę.
Komiks o którym przyszło mi pisać, to tytuł bardzo nietuzinkowy i nie da się go rozpatrywać w oderwaniu od czasów w jakich powstał. Czasów upadku PRL, złotych czasów opowieści SF, jak również czasów eksperymentów. Tajemnica Metropolii, to summa swoich czasów i należy na ten komiks patrzeć z przymrożeniem oka. Pierwsze kroki komiksowego Cyberpunku w wolnej polsce, to kroki w dobrą stronę, w której widać inspiracje klasyką i sporo zapału, komiks na mocną tróję, ale wart tego by się nad nim pochylić.
Zagadka Metropolii
Scenariusz/Rysunki: J.Michalski, M.Piotrowski/ J. Michalski
Wydawnictwo: Pomorze Bydgoszcz
Cena: 1400 zł
Oprawa: Miękka
Ocena (1-6): :-) +
2 komentarze
Rekomendowane komentarze