Tak się składa, że jestem umiarkowanym fanem Star Warsów. Oglądałem filmy, grałem w kilka gier, czytałem kilka książek, ale żeby wiedzieć co i jak się działo w expanded universe, to nie mam pojęcia. Niemniej nie przeszkadza mi to posiadać tytułów, do których lubię wracać, nawet pomijając fakt, że nie znam fabuły dwóch poprzednich części cyklu o Kyle Katarnie.
Głównym bohaterem gdy jest najemnik Kyle Katarn, walczący dla nowej republiki z pozostałościami galaktycznego imperium. Oczywiście, protagonista nie jest zwykłym blasterem do wynajęcia, bo był kiedyś Jedi, ale wyrzekł się mocy i teraz musi biegać z wszelakiego rodzaju bronią palną i strzelać do wszystkiego co jest białe i ma odwrócony do góry dnem kubeł założony na głowę.
Główną osią fabuły są zmagania bohatera z pozostałościami imperium, które okazuje się mieć wsparcie ze strony mrocznego Jedi.
Jak zatem można się domyślić, szybko okazuje się, że Kyle odłoży blaster do kabury a sięgnie po miecz świetlny.
Gra jest skonstruowana na zasadzie kolejnych misji, pomiędzy którymi zyskujemy nowe moce dla naszej postaci (m. in. pchnięcie, przyciągnięcie, skok czy rażenie błyskawicami). Rozgrywka oferuje widok TPP jak i FPP, z czego gdy używa się broni palnej, to wygodniej jest obserwować świat z pierwszej osoby, a w przypadku machania mieczem lepiej gra się patrząc z za pleców bohatera.
Oczywiście, gdy już się dorwie miecz świetlny, to tylko kwestią czasu jest, aż pojawi się ktoś inny kto będzie władać taką bronią. I o ile w założeniu pojedynki miały być epickie itp. to jednak w rzeczywistości jest to wesoła bieganina dookoła siebie i machanie mieczem, aż ktoś dostanie tyle razy, ze padnie, bądź nie zostanie np. zepchnięty z klifu.
Grafika... no piękna już nie jest. W oczy może nie kole, ale też nie ma nic do zaoferowania w dzisiejszych czasach. Wszystko jest kanciaste, a efekty też nie powalają na ziemię. Niemniej nie przeszkadza w dobrej zabawie i to się liczy.
Oprawa dźwiękowa jest na średnim poziomi. Głosy czasem brzmią trochę zbyt sztucznie, a i w przypadku muzyki, poza znanymi z filmów kilku kawałków, nie ma nic co by przykuło uwagę.
Zatem: biegamy, strzelamy, walczymy na miecze, jest standardowa fabuła. Star Wars Jedi Knight II Jedi Outcast to produkcja zaledwie dobra. Może nawet poprawna. Niemniej ja lubię czasem do niej wrócić i pociachać czy zastrzelić kogoś. Zwłaszcza, że produkcja nie jest długa i starcza na dwa-trzy wieczory.
Plusem jest też to, że demo gry ma całkowicie inną lokację niż te zaprezentowane w pełnej wersji.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze