Skocz do zawartości

Lebowski and Dudes

  • wpisy
    9
  • komentarzy
    15
  • wyświetleń
    3899

Blink 182 - Moje odczucia na przestrzeni lat.


louiress

890 wyświetleń

20121119-blink182-x600-1353352037.jpg

Pewnego dnia w 2003 roku wybrałem się z rodzicami do marketu. Taki standard, zakupy na cały tydzień w połączeniu z niewyobrażalną nudą. Zwykle w takich przypadkach szwędałem się między regałami, szukałem wzrokiem młodych dziewczyn dorabiających sobię na studia [ w skąpych odzieniach ] i przekopywałem kosze z płytami w przecenach. Czasami nawet w takim miejscu można znaleźc jakąś perełkę. I tak się właśnie stało.

Jakiś czas wcześniej czytałem...za cholere nie moge sobię przypomnieć w jakiej gazecie... zapowiedzi nadchodzących płyt i moja uwage przykuła przede wszystkim najnowsza wtedy płyta Blink 182 nazywająca się...Blink 182. Było to całkiem dawno temu, więc ze strzepów mojej pamięci wyłaniają się tylko takie określenia jak "ugrzeczniony punk rock" czy "zespół w spokojniejszym tonie". Wiem że nie było to bardzo zachęcające lecz jak wcześniej napisałem, tak teraz rozwine - byłem znudzonym dzieciakiem szukającym czegoś zabawnego i energicznego do słuchania. Więc chwyciłem płytę z nadzieją że starczy mi kasy ( z ulotek wiele nie miałem).

***

Od tamtego dnia minęło ponad 12 lat i teraz gdy siedzę przed komputerem i słucham Enema Strikes Back to jestem bardzo zadowolony że tamtego dnia chciało mi się ruszyć tyłek z domu. Nie zrozumcie mnie źle, Blink 182 nie jest najlepszym zespołem na świecie. Nigdy nim nie był lecz do teraz pamiętam w jakim szoku byłem gdy po raz pierwszy przesłuchałem płyte jakby ugrzecznionego zespołu uschyłku swej kariery ( o tym miałem się ze smutkiem dowiedzieć jakiś czas potem ). Do dziś pamiętam jaką nieskrępowaną radochę i przypływ energii dawało mi słuchanie Feeling This, Stockholm syndrome czy GO.

W muzyce tego zespołu odnalazłem to czego od Dawna szukałem. Był to okres gdy jako młody padawa...tzn młody człowiek, dopiero poznawałem czeluści dość szerokiego gatunku jakim jest Rock więc wcześniej zdążyłem już zaznajomić się z legendami i klasykami którzy wszyscy szanowali i uwielbiali ( niektóre tolerowali ) ale to czego potrzebowałem znalazłem w zespole który był i nadal jest przez większość ludzi znających ten gatunek, zwyczajnie pogardzany. Nie oszukujmy się, jeżeli ktoś z was czyta ten tekst to znaczy że lubi Blink 182 albo zastanawia się: "To [beeep] jeszcze istnieje?". Nie pamiętam już nawet ile razy zostałem wyśmiany przez rockową brać za słuchanie tego, na szczęście nigdy sie nie poddałem.

7807760_Travis-Blink182-1.jpg

Wracając do albumu który dał mi tyle wspomnianej radochy która trwa do dziś, to Blink 182 był czymś bardzo oczywistym a jednocześnie nie do końca jasnym. Dobrą muzykę poznaje sie głównie po tym że po przesłuchaniu danego albumu czy piosenki melodia nadal siedzi w głowie słuchacza. Nie chodzi mi o puszczanie jakiegoś utworu bez przerwy przez tydzień i nie wracaniu do tego przez jakiś czas. Sam wiele razy tak miałem - odkrywałem niesamowity kawałek aby po paru dniach maniakalnego powtarzania wyrzucić to z pamięci. Z Blink 182 sprawa miała się inaczej. Po paru Tygodnich słuchania w koło tego samego albumu w którego skład wchodziły...

01. Feeling This

02. Obvious

03. I Miss You

04. Violence

05. Stockholm Syndrome

06. Down

07. The Fallen Interlude

08. Go

09. Asthenia

10. Always

11. Easy Target

12. All Of This

13. Here's Your Letter

14. I'm Lost Without You

15. Anthem Part Two (Live In Chicago)

16. Not Now (bonus UK)

...nie miałeść dość. Pamiętam że pierwszym utworem jaki usłyszałem było Feeling This. W połączeniu ze świetnym i zabawnym teledyskiem piosenka dawała mi niezłego kopa. Szczerze mówiąc nie miałem wtedy zbyt wielkiego pojęcia o czym była bo moja znajomość angielskiego nie była wtedy najlepsza, lecz pierwsze wrażenie chyba jest najważniejsze a ów singiel miał To Coś.

Drugim singlem z albumu było bardzo często puszczane w TV i radio Down. Piosenka miała w sobię energię która polubiłem w tym zespole od pierwszego wsłuchania ale miała także coś za co jeszcze bardziej polubię Blink trochę później. Sam do końca nie wiem jak to określić bo nie jestem w tym dobry lecz... miało to pewien rodzaj melancholii który działał na mnie w pozytywny sposób.

Cała płyta miała swój specyficzny charakter. Wokale Toma i Marka nie wydały mi się specjalnie wyjątkowe ale były wystarczająco dobre aby w połączeniu ze świetną gra na perkusji Travisa Barkera, zbudować całkiem fajny klimat. Sam nie wiem jak do teraz określić co dokładnie spodobało mi się w tym klimacie prócz wcześniej wspomnianej energii.

W samych stanach co roku powstaje Masa podobnych zespołów pop-punkowych czy pop-rockowych. Niektóre z nich są całkiem znośne ale znaczna większość z nich to typowe "copy-paste". Gdy odkryłem Blink 182 zainteresowałem się tym gatunkiem bo sporo zespołów których słucham od lat poznałem przez przypadek, lecz poszukiwania niestety za wiele mi nie dały.

blink-624-1378999073.jpg

Blink 182 był dla mnie genialnym albumem lecz chciałem więcej więc przeszukałem czeluści internetu, zbiory znajomych i ( ponownie ) kosze z muzyką w przecenach w marketach ( za małe pieniądze można do teraz znaleźć bardzo fajne płyty ). W tamtych czasach szybkość mojego internetu była niezbyt zadowalająca. O ile pamiętam było to mniej niż 1 mb/s więc poszukiwania były dość problematyczne ale jakoś dawałem radę. W ten sposób jak i przy pomocy MTV które faktycznie miało wtedy ostatnie podrygi jako "Music Television", mogłem oglądać clipy Blinka których było całkiem sporo i które były dokładnie takie same jak muzyka - cholernie zabawne.

Jakis czas po rozpoczęciu intensywnych poszukiwań i rozniesieniu od cholery ulotek udało mi sie skompletować całą dostępną dyskografię. Wtedy także Blink 182 zawiesiło swoją działalność. Szczerze mówiąc to mimo uwielbienia do tego zespołu to nie specjalnie zagłębiałem się w ich Biografię i przez parę lat po tym nie miałem pojęcia dlaczego przestali razem grać. Zawód jaki odczułem gdy przeczytałem o rozpadzie osłodziły mi wszystkie albumy jakie wydali na przestrzeni lat. Nie była to specjalnie gigantyczna lecz wystarczająca ilość.

***

"[beeep] a Dog"

Cenzura na blogach nie pozwala mi na wpisanie całego tytułu piosenki lecz bardzo łatwo znaleźć to w sieci. Dokładnie nie pamiętam w jaki sposób na to trafiłem ale do teraz gdy słucham jednej z najbardziej prześmiewczych piosenek tego zespołu, to zwyczajnie nie wyrabiam ze śmiechu. Nie mam pojęcia o czym to jest i nawet nie szukałem wyjasnienia w sieci. Pamiętam tylko że pewnego letniego popołudnia wybrałem się z kumplami rowerami na mały wyścig i po drodzę razem wesoło śpiewaliśmy calutki "refren". Teraz już wiem że to nie był najlepszy pomysl ale..serio...to jest zabawna metafora...i tego będę się trzymać.

Nigdy nie bawiłem się w biografa tego ani żadnego innego zespołu więc teraz nie będe wgłębiał się w szczegóły. Mogę napisać tylko że przez lata które minęły od czasu zakupienia przez mua ich pierwszego albumu poznałem masę świetnych piosenek. Nie jestem głuchy i wiem że Blink 182 ma też mniej udane utwory a niektóre nawet całkiem hmmm....nie przemyślane, lecz specjalnie mi to nie przeszkadzało. Przez te lata muzyka tworzona przez tych trzech głupków na przemian mnie bawiła i ( szczerze ) czasami dawała do myślenia. W następnych akapitach w skrócie opiszę pare kawałków które najbardziej wryły mi się w pamięć.

Dammit - Podobno tekst tej piosenki Mark Hoppus napisał w 10 min przed wejściem na scenę. Posiada ona typowe dla zespołu przerywane tempo. Wydaje mi się że ma on związek z zerwaniem z dziewczyną. Taką bardzo jędzowatą biggrin_prosty.gif

Happy Holidays, You Bastard - Serio. Teraz gdy przypomniałem sobie o tym 42 sekundowym utworze i przesłuchałem go kilka razy to w pewnym momencie spadłem z krzesła i dławiąc się ze smiechu dopiero po minucie wróciłem na swe miejsce. Jest to jeden z kilku utworów o tematyce świątecznej. Blink nie ma ich dużo w swoim repertuaże lecz ten jest zdecydowanie wart polecenia, szczególnie po kłótni przy świątecznym stole smile_prosty.gif

Won't Be Home For Christmas - Jest kolejnym utworem utrzymanym w tematyce świątecznej lecz na szczeście jest sporo dłuższy od 42 sekundowego życzenia "szczęścia" i "pomyślności". Wydaje mi się że żaden człowiek o zdrowych smysłach nie lubi dekoracji świątecznych dwa miesiące przeg Wigilią. To samo tyczy się wkurzających kolędników którzy swoją radością ( i puszką którą z cielęcym wzrokiem przystawiają nam przed nosy ) potrafią czasami skutecznie zirytować. Święta są super ale dla takich marud jak ja ów utwór jest wprost idealny. Swoją drogą ciekawe czy wszyscy potrafią tu wyłapać fragment który przypomniał mi seriaz "Oz".

Adam's Song - Jest to jedna z pierwszych piosenek Blink 182 która faktycznie mna poruszyła. Nie w specjalnie sentymentalny sposób lecz wydaje mi się że została napisana i zaśpiewana przez człowieka który miał w życiu problemy i odczucia podobne do tych zawartych w tekście. Blink nigdy nie starał się być specjalnie głebokim zespołem ( i chwała szat...Kolesiowi za to ) lecz Adam's Song jest jednym z kilkunastu przykładów jakie pokazują że nawet oni potrafią stworzyć coś co dotknie człowieka ( Cholera...znów przypomniało mi się "Oz" ).

Stockholm Syndrome - Mark i Tom którzy z tego co wiem byli głównymi autorami piosenek stworzyli tyle jajcarskich tekstów na przestrzeni lat że ta perełka musiała zostać przez mua wspomniana. Podobnie jak poprzednia, ta porusza inną nutę niż zwykle. W połączeniu ze znakomitym Stockholm Syndrome Interlude w które zaangażowano aktorkę Joanne Whalley mamu tu dość emocjonalne podejście do tematu nie zrozumienia między dwojgiem bliskich sobie ludzi. Osoby które znają temat pewno wiedza o tym więcej niż ja a tym które dopiero chcą poznać - Polecam!

Stay Together For The Kids - Miało być zabawnie a zrobiło się trochę emocjonalnie. Nic na to nie poradzę, ta piosenka działa na mnie jak każda wzmianka o HL 3 dla wyposzczonego fana. Do teraz nie wiem jaki dokładnie był zamysł przy pisaniu tekstu, to samo tyczy się całkiem fajnie zrealizowanego clipu. Nie wiem i nie chcę czytać "oficjalnych" opisów i wyjaśnień. Wole sam włączyć wyobraźnie.

Skit 28 - Z innej d...Beczki jest to żart którzy znalazł się na The Mark, Tom and Travis Show ( The Enema Strikes Back ). Podobnie jak Happy Holidays, You Bastard jest to dość krótka wariacja podczas której Szatan miał coś bardzo ważnego do powiedzenia publiczności.

Zespół ma jeszcze tony świetnych piosenek lecz tutaj podrzucę tylko tytuły niektórych z którymi szczególnie warto się zapoznać: Aliens Exist, All The Small Things, Asthenia, First Date, Always, The Rock Show, I'm Sorry, I Miss You...i wiele WIELE innych.

tumblr_lptvqjLBxV1qfm9z9o1_500.jpg

Historia "Najnowsza"

Parę lat temu gdy z ciekawości szukałem czegoś nowego do słuchania znów szczęśliwie przez przypadek trafiłem na coś ciekawego. News głosił: "Blink 182 Powraca!". Nie wyobrażacie sobię nawet jak się cieszyłem. Zespół przez te lata był w zawieszeniu i tylko wielcy optymiści spodziewali się powrotu lecz to nie był jednak sen i album Neighborhoods ukazał się we we Wrześniu 2011 roku.

Szczerze mówiąc po pierwszym przesłuchaniu miałem mieszane odczucia. Nie zrozumcie mnie źle, bardzo podobało mi się to co usłyszałem lecz nie do końca było to czego oczekiwałem. Nie raz jednak miałem tak przy albumach innych wykonawców gdzie musiałem sie dopiero do czegoś przekonać. Tak samo było tutaj. Po trochę dłuższym wgłębieniu się nowy materiał doszło do mnie że to jest stary dobry Blink tylko że trochę jakby...Starszy i dojrzalszy.

Nadal można było odczuć tu radość z tworzenia muzyki jaka była ich motorem napędowym przy tworzeniu poprzednich longplayów lecz tym razem klimat całości bardziej przypominał Addam's Song czy Down niż choćby What's My Age Again?. Tom Mark i Travis to w końcu faceci dobiegający 40 wiosen więc oczywistym było to że zachowując część młodzienczego klimatu uderzą w trochę spokojniejsze noty.

Przez te wszystkie lata sam dojrzałem pod paroma względami i troche inaczej odbieram ich wcześniejsze utwory więc ten album mimo trudnego początku w moim Blinkowym panteonie stanął bardzo wysoko. Nie będę wymieniał poszczególnych utworów ponieważ całość zasługuje na uznanie. Bardzo widoczne jest to że pod wieloma względami jest to album stworzony przez ludzi którzy długo ze sobą nie współpracowali i najwyraźniej miał służyć jako pewien rodzaj rehabilitacji. Udało się? Jak najbardziej.

Blink 182 teraz.

Ludzi którzy znają temat może dziwić to że w tym wpisie nie wspomniałem o rewelacjach które wypłynęły całkiem niedawno temu. Konkretnie chodzi mi o wywiad którego dla Rolling Stone udzielili Travis i Mark. Ja sam byłem w szoku gdy przeczytałem jakie według nich były kulisy wcześniejszego zawieszenia zespołu. To samo tyczy się drugiego rozłamu po wydaniu Neighborhoods.

Nie wiem jak dla was ale dla mnie jest to szalenie smutny tekst w którym w szerokim skrócie można się dowiedzieć że oba "rozłamy" były wynikiem niezdecydowania i kaprysów Toma. Travis i Mark przedstawili sytuację dość jasno i w tym momencie nie można mieć żadnych złudzeń że zespół w składzie: Tom DeLonge, Mark Hoppus i Travis Barker - nie zagra już nigdy. Tom zareagował na ów wywiad zaprzeczeniem i wyraził chęć grania w przyszłości z Markiem i Travisem pod starym szyldem ale to sie nie stanie. Blink 182 to w tym momencie już nie Mark, Travis i Tom lecz Mark, Travis i Matt.

720x405-114588752.jpg

Tekst miał być napoczątku wspomnieniem jak poznałem ten zespół ale znacznie się zapędziłem. Zrozumcie że muzyka o której napisałem jest ogromną cześcią mojego życia i ważne było dla mnie wyrzucenie z siebie tego wszystkiego. Ostatnie rewelacjeo których wczesniej wspomniałem nie napawają może optymizmem lecz mimo to trzymam kciuki za "Blink legacy" i mam nadzieję że powstaną nowe albumy już z Mattem. Możliwe jest to że Mark i Travis mówili prawde o tym wszystkim co sie stało przez te lata lecz nawet mimo to zwyczajnie mi szkoda że nie usłysze już nowego materiału nagranego w oryginalnym składzie.

PS. Doskonale wiem jaką Blink 182 ma opinię u większości ludzi w naszym kraju którzy kojarzą ten zespół więc proszę o uszanowanie pracy którą włożyłem w ten wpis.

PS2.Podczas edytowania tekstu starałem się jak mogłem wyłapać jak najwięcej baboli lecz mimo to jestem na 100% pewien że część osób które to przeczyta uzna mnie za grafomana który jakimś cudem przedarł sie przez najniższe szczeble edukacji. Miejscie trochę wyrozumiałości smile_prosty.gif

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...