non-t
Drogi przyjacielu
Teraz gdy o zmierzchu mego istnienia
Nie jestem już przykuty do łóżka wreszcie mogę zaczerpnąć świeżego powietrza
I spróbować czegoś nowego
Chyba kiedyś o tym słyszałeś...to powietrze zawiera pewien sekret
Zawiera ono
Lekki posmak melancholii i silną nutę zawodu
Lecz tym razem nie są one fundamentem
Tym razem w moich marzeniach posunąłem się o krok dalej
Teraz czuję coś nowego
Drogi przyjacielu
Ty...
Ty zawsze wiedziałeś
Bo znałeś mnie lepiej niż ja sam
Ja nigdy nie wiedziałem czy wdycham to co chcę
Lecz wiesz jakim byłem człowiekiem Zawsze nie określonym
Byłem sobą
Byłem tobą
Byłem istotą której wydawało się
Że silne zapachy przyszłości i określonych pragnień
Zawsze do czegoś prowadzą.
Lecz tak nie było.
Bo w naszym świecie mimo wielu bodźców, to nigdy się nie zdarzało.
Drogi przyjacielu
Teraz gdy dotykam swego odbicia w kartce papieru
Widzę coś na kształt nowej drogi..coś w rodzaju wyjścia
Teraz czuję coś nowego
Teraz gdy łóżko do którego byłem przykuty całe dzieciństwo I większość dorosłego życia
...zwyczajnie się rozpadło
Teraz powinno być dobrze
Ty
Byłeś moim jedynym przyjacielem przez złe i dobre chwile
Lecz teraz muszę odejść i zacząć może nawet mroczniejsze życie
Tym razem bez wymówek.
Bez łańcuchów
Bez podpowiedzi
Zabiorę ze sobą trochę nadziei i cały wór obaw
A ty żyj własnym życiem
Drogi przyjacielu..kiedyś bym się na to nie zdecydował
Lecz gdy łańcuchy się zerwały i w lustrze widzę twe odbicie
...wiem że muszę sobie pójść.
Pora abym u kresu swego istnienia w naszym małym ciasnym świecie, zaczął marzyć trochę odważniej. Czasem się spotkamy i wymienimy doświadczeniami lecz to jest pożegnanie. Nie wiem czy radosne...chyba nigdy się tego nie dowiemy.
...Jeżeli wszystko pójdzie dobrze.
Do zobaczenia po drugiej stronie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.