Skocz do zawartości

Kacik Yody

  • wpisy
    194
  • komentarzy
    947
  • wyświetleń
    94210

Ech, ci spychologowie…


MajinYoda

1086 wyświetleń

Uwielbiam takie teksty. Niewiele trzeba, by móc je bez problemów ośmieszyć, a jednocześnie są dość długie, by zapełnić cały wpis. W dzisiejszym emsm przeczytacie artykuł (ku mojemu zdumieniu podpisany jako reportaż) pod tytułem „Zabić każdy może. Brutalne gry komputerowe” ze strony Nowej Trybuny Opolskiej. Autorem jest niejaki sxc.hu, a tekst pochodzi z lipca 2012 roku. Link, tradycyjnie, na końcu wpisu.

Tradycyjnie, w tekście brakuje przecinków. Może dorzucicie kilka w komentarzach? biggrin_prosty.gif

Zanim zacznę ? przypominam o trwającej ankiecie z okazji drugich urodzin bloga.

Gotowi? Bo zabawnie jest już od samego leadu:

Cytuj
Na ekranie monitora pojawia się 12-14-letnia dziewczynka. Awatar gracza ma ją dopaść, zgwałcić, a na koniec poćwiartować. Tak wygląda fabuła jednej z popularnych wśród młodzieży gier komputerowych.

Ktoś mądry w komentarzu zapytał o tytuł gry. Też jestem ciekaw - niestety od trzech lat Autor nie odpowiedział biggrin_prosty.gif.

Cytuj
Podpalanie ludzi, odcinanie im głów i oddawanie moczu na zwłoki albo wyścigi samochodowe, w których zwycięża ten, komu uda się rozjechać jak największą liczbę ludzi - na takich "zabawach" spędza całe godziny wielu nastolatków, czasami wręcz dzieci.

Hmm? oczywiście jakichkolwiek przypisów itd. brak. Ale skąd my to znamy, nie? smile_prosty.gif

Cytuj
Zdaniem psychologa doktora Andrzeja Augustynka gry komputerowe są psychozą XXI wieku. - Mogą powodować urojenia i oderwanie od świata rzeczywistego.

Zdaniem dziennikarza, mgr MajinYody, psychologia jest największą głupotą wszechczasów. - Mogą powodować urojenia i oderwanie od normalnego świata.

Brzmi nieźle, nie biggrin_prosty.gif?

Cytuj
Zdarza się też, że gracze obserwują pewne wzory zachowań, np. przemoc, a później przenoszą je do świata rzeczywistego - wylicza psycholog. Najbardziej podatne na uczenie się agresji są dzieci między 6. a 10. rokiem życia.

Matko Boska! Zacząłem grać w wieku 9 lat! Jasny gwint (talia Królestw rządzi tongue_prosty.gif), coś ze mną jest kompletnie nie tak! Przecież tylu spychologów nie może się mylić biggrin_prosty.gif!

Cytuj
- Widziałem na przykład grę, gdzie na monitorze pojawia się dziewczynka, około 12-14-letnia. Awatar gracza ma ją dopaść, zgwałcić, a na koniec poćwiartować - opisuje kontrowersyjną fabułę doktor Andrzej Augustynek.

To już wiecie, skąd pochodzi pierwszy fragment wink_prosty.gif.

Cytuj
- Kiedyś na zajęcia do nas trafiły 6-latki, które miały namalować jak wyobrażają sobie szkołę swoich marzeń - wspomina Jadwiga Lech z Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu. - Zdębiałam, kiedy zobaczyłam na rysunku jednego z maluchów latające pociski i bomby, które jak mówił chłopiec, miały za moment wybuchnąć i pozabijać małpy, które też namalował. Nie mogłam zrozumieć, skąd w tak małym chłopcu może być tyle agresji - kręci z niedowierzaniem głową. Pani Jadwiga podejrzewa, że zachowanie malca mogło być efektem korzystania od najmłodszych lat z agresywnych gier komputerowych i oglądania pełnych przemocy filmów.

Podkreślenie moje. Ten fragment dobitnie pokazuje, że za każdym razem, gdy dziecko rysuje coś dziwnego (ta pani nie widziała moich rysunków zanim zacząłem grać) to jest to wina gier. Bez procesu - winny od razu jest wskazywany. Spychologowie muszą uwielbiać totalitaryzmy biggrin_prosty.gif.

Cytuj
Teoretycznie dzieciaki nie mogą w bibliotece grać w brutalne strzelanki. Okazuje się jednak, że ich zacięcie jest tak wielkie, że czasami udaje im się pokonać nawet bariery stworzone przez speców od zabezpieczeń. (?) - Staramy się unikać takich sytuacji, bo gry nie prowadzą do niczego dobrego. Wystarczy tylko spojrzeć na to, co się stało w Denver - kwituje bibliotekarka.

Czegoś tu nie rozumiem - skąd się na kompach w bibliotece biorą gry? Dzieciaki je przynoszą? Przecież instalacja trochę trwa! Może na pendrive? Ale to przecież też nie takie proste. Dodatkowo - raczej w bibliotekach nie stawia się komputerów zdolnych udźwignąć gry - nie do tego służą.

Oczywiście, Autor nie mógł się powstrzymać i napisał o masakrze w Denver (mądrości o masakrze po graniu w gry można odhaczyć z listy "rzeczy, które należy umieścić w tekście o złych grach komputerowych"):

Cytuj
W strzelaninie, której dokonał 24-letni James Holmes, zginęło 12 osób, a 58 zostało rannych. Zamachowiec zjawił się w kinie w goglach, masce gazowej i czarnej kamizelce kuloodpornej. Nie wzbudziło to niczyich podejrzeń, bo na sali ludzi przebranych za Batmanów było mnóstwo. Po zatrzymaniu Holmes powiedział policjantom, że jest Jokerem (czyli obłąkanym przestępcą z filmów o Batmanie, który w wymyślny sposób mordował ludzi - red.). Zdaniem profesora Mariusza Jędrzejki zamachowiec przejawia symptomy tzw. depersonalizacji. - Z doniesień medialnych wynika, że fascynowały go filmy o Batmanie, dlatego w jego przypadku mogła się zatrzeć granica między rzeczywistością a fikcją. Mogło mu się wydawać, że faktycznie jest bohaterem filmu i dlatego dokonał zbrodni - uważa profesor Jędrzejko.

Fragment trochę długi, ale żal mi było go wycinać. Właściwie nie ma się czego przyczepić, ale co to ma do gier?

Cytuj
W mediach pojawiły się spekulacje, że do desperackiego kroku Holmesa mogły pchnąć brutalne gry komputerowe, których był fanem. - Czasami zdarza się, że gracze agresywne zachowania z wirtualnego świata przenoszą do codziennego życia. Granice pomiędzy tymi dwoma światami tak bardzo im się zacierają, że oni nawet ciosy zadają w taki sposób, jak robią to bohaterowie ich ulubionych gier - zauważa profesor. - Zresztą zdarzało się już w historii, że fan gier szedł o krok dalej, zabijając w rzeczywistym świecie - dodaje.

Podkreślenia moje. Więc teraz dawajcie mi zlecenie na jakiegoś utopca lub kuroliszka. I szykujcie korony. Zaraz wypiję Grom, zrobię parę piruetów z mieczem w dłoni, rzucę Igni lub Aard i będzie po sprawie. Bywajcie tongue_prosty.gif.

Swoją drogą - ci gracze muszą być nieźle wysportowani skoro potrafią zadawać ciosy w ten sam sposób, co bohaterowie gier. Szczególnie, gdy grają np. w którąś część Dragon Ball albo innego Mortala smile_prosty.gif.

Cytuj
Tak było podczas głośnej masakry w amerykańskim liceum Columbine High School w pobliżu Denver, dokonanej w kwietniu 1999 roku. Dwaj nastoletni uczniowie szkoły zastrzelili dwunastu rówieśników i jednego nauczyciela, a 24 osoby ranili. Sprawcy popełnili samobójstwo, zanim do budynku dotarła policja. Jeden z nastoletnich morderców zostawił zapiski, z których wynikało, że jego celem jest niszczenie wszystkiego, co stanie na jego drodze. Twierdził, że musi wyłączyć uczucia i każdą napotkaną istotę zabijać z zimną krwią, tak jak potwory z Dooma, w którego z namiętnością grał.

Już o tym pisałem, więc nie będę się powtarzać, ok?

Cytuj
Skrajny przypadek uzależnienia od gier, z jakim spotkał się prof. Jędrzejko, to 11-letni chłopiec, który był święcie przekonany, że jest Wielkim Mandorfem - bohaterem jego ulubionej gry komputerowej. - Rodziców zaniepokoiło to, że syn całymi godzinami przesiaduje w swoim pokoju i że coraz bardziej upodabnia się do bohatera, którym był zafascynowany. Kiedy chłopiec pojawił się w moim gabinecie, miał na sobie o wiele za długi płaszcz po mamie, nakrycie głowy przypominające bohatera Gwiezdnych Wojen, a w ręce trzymał pomalowany kij od miotły i twierdził, że to świetlisty {???} miecz. On nawet poruszał się dokładnie tak jak jego bohater - wspomina profesor.

Że niby kto? Jestem trochę na bakier z grami w świece SW, ale nawet Google nie wie kim jest ten cały Mandorf. Widać, taka to byłą ważna postać biggrin_prosty.gif. W dodatku - jak się poruszał? Biegał po ścianach, machał świetlistym (sic!) mieczem (miotłą, dobre biggrin_prosty.gif)? Może macie jakieś inne pomysły?

Cytuj
Okazało się, że ping-pong to był strzał w dziesiątkę, bo chłopak miał do tego smykałkę - przyznaje z uśmiechem i dodaje, że dzisiaj nastolatek korzysta z komputera, ale na gry ma bezwzględny szlaban.

Czyli uzależnienie od ping-ponga jest ok, ale gry komputerowe już nie? Coś dziwne podejście ma pan spycholog. I czemu bezwzględny? Nigdy tego nie zrozumiem?

Cytuj
Doktor Andrzej Augustynek nie ma wątpliwości, że gry są stworzone właśnie po to, żeby uzależniać. - Przecież im większą popularnością się cieszą, tym ich twórcy mają większe zyski np. z abonamentów, które wykupują gracze, czy ze sprzedaży gadżetów, które cieszą się nie mniejszą popularnością - mówi psycholog.

To kiedy oskarżymy autorów książek o deprawację "młodzieży i ludzi" (cytując klasyka)? W końcu oni też tworzą, by ludzie to kupowali biggrin_prosty.gif. W przeciwieństwie do autorów telenowel, którzy tworzą niewiadomo po co smile_prosty.gif.

Cytuj
Naszpikowane agresją a czasami i pornografią gry powinny zawierać oznaczenia, że nie są przeznaczone dla dzieci.

Tekst pochodzi z 2012 roku? PEGI istnieje od 2009 roku? Czyli dopiero po interwencji Autora coś się zmieniło biggrin_prosty.gif.

Przepraszam, zapomniałem, że to już było w naszej erze tongue_prosty.gif.

I ostatni fragment:

Cytuj
- Problem w tym, że sporo dzieciaków nie kupuje ich, ale ściąga z internetu. A wtedy wystarczy tylko kliknąć oświadczenie, że ma się ukończone 18 lat, i dostęp nawet do najbrutalniejszych gier stoi przed nimi otworem - podsumowuje (doktor Andrzej Augustynek - dop. MY).

I tu Pan Doktor ma rację. Dlatego, zamiast edukować, lepiej pisać bzdurne teksty o tym, jakie te gry są złe i niedobre.

Ale, z drugiej strony, dzięki temu mój blog ma niekończącą się pożywkę tongue_prosty.gif.

Obiecany link: klik.

14 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Czegoś tu nie rozumiem - skąd się na kompach w bibliotece biorą gry? Dzieciaki je przynoszą? Przecież instalacja trochę trwa! Może na pendrive? Ale to przecież też nie takie proste. Dodatkowo - raczej w bibliotekach nie stawia się komputerów zdolnych udźwignąć gry - nie do tego służą.

W bibliotece w mojej wiosce są komputery, na których zainstalowano kilka gier. Były tam odkąd pamiętam. Stare komputery z monitorami CRT. Najpierw były tam różne gry dla dzieci/gry proste - jakaś gra z dalmatyńczykami z filmów Disneya, platformówki etc. Potem nastała era Metina 2 i CS'a. Potem Minecraft. Teraz są tam chyba nowe Macintoshe, a brylują gry przeglądarkowe. W czasach, gdy mój domowy internet posiadał limit transferu danych (3 GB/miesiąc :o ), komputery w bibliotece były wybawieniem. smile_prosty.gif

Panie bibliotekarki wprowadziły zasadę, że z komputera dzieci mogą korzystać tylko po uprzednim przeczytaniu fragmentu np. jakiejś książki. Dobrze to funkcjonowało, chociaż wydaje mi się, że stali bywalcy biblioteki nie cierpią na nadmiar kultury osobistej (co mnie osobiście strasznie dobija confused_prosty.gif ).

A co do tekstu:

Okazuje się jednak, że ich zacięcie jest tak wielkie, że czasami udaje im się pokonać nawet bariery stworzone przez speców od zabezpieczeń.

Speców, tak? Śmiem wątpić, że dzieciaki z podstawówki są w stanie pokonać zabezpieczenia stworzone przez prawdziwego speca. Od tego roku w moim technikum pojawił się nowy administrator, a wprowadzone przez niego zabezpieczenia wciąż pozostają niesforsowane. Widać jesteśmy gorsi od 12 latków. wink_prosty.gif

Link do komentarza

Speców, tak? Śmiem wątpić, że dzieciaki z podstawówki są w stanie pokonać zabezpieczenia stworzone przez prawdziwego speca. Od tego roku w moim technikum pojawił się nowy administrator, a wprowadzone przez niego zabezpieczenia wciąż pozostają niesforsowane. Widać jesteśmy gorsi od 12 latków. wink_prosty.gif

Podejrzewam, że owi "spece" to goście, którzy pracują jako "technik-informatyk" i instalują programy pokroju "Cenzora" (btw - w gimnazjum mieliśmy ubaw z tego programu, bo cenzurował stronom porno... tekst :D) czy inny "bezpieczny uczeń", które dzieciaki potrafią obejść w kilka minut.

  • Upvote 3
Link do komentarza
Staramy się unikać takich sytuacji, bo gry nie prowadzą do niczego dobrego.

cherry picking :D

Gościu który nauczył się pierwszej pomocy z America's Army? Albo ten który został zawodowym kierowcą wyścigowym po XXX godzinach w Gran Turismo? Dzieciak który odpędził łosia tauntem z WoWa? Badania dowodzące poprawy koordynacji i pracy zespołowej dzięki grom?

Ale ok - nie pasują do teorii, więc milczymy.

Że niby kto?

Original Character. Pan profesor pilnie śledzi deviantarta.

w gimnazjum mieliśmy ubaw z tego programu, bo cenzurował stronom porno... tekst

A skąd to wiesz? ;)

Ale z doświadczenia wiem, że zabezpieczenia w szkołach są często bardzo niskiego poziomu. Sam w gimnazjum instalowałem CSa na dysku C: który miał być w teorii niedostępny dla użytkowników.

  • Upvote 2
Link do komentarza

A skąd to wiesz? wink_prosty.gif

No.. tego... kolega... tak, kolega mi kiedyś powiedział, że jego znajomego znajomy to widział :trollface: .

Ale z doświadczenia wiem, że zabezpieczenia w szkołach są często bardzo niskiego poziomu. Sam w gimnazjum instalowałem CSa na dysku C: który miał być w teorii niedostępny dla użytkowników.

Ty hakerze :P. Pewnie to zabezpieczenie robili ci sami spece, co ci z tej biblioteki :).

  • Upvote 1
Link do komentarza

Jak czytam te twoje perełki to się zastanawiam jak to jest, że tyle lat już gram sobie w gry... i ciągle nie widać u mnie oznak uzależnienia- nie trzepię się, nie przebieram, nie urządzam strzelanin, ostatnio jakby w ogóle mniej gram. Nie wiem- gram za rzadko, w zbyt mało brutalne gry... czy może skutki pojawią się dopiero za kilka(naście) lat? Bo jeśli tak to dla własnego bezpieczeństwa lepiej już teraz zacznijcie uciekać :D

Czegoś tu nie rozumiem - skąd się na kompach w bibliotece biorą gry? Dzieciaki je przynoszą? Przecież instalacja trochę trwa! Może na pendrive? Ale to przecież też nie takie proste. Dodatkowo - raczej w bibliotekach nie stawia się komputerów zdolnych udźwignąć gry - nie do tego służą.

Odpowiem na to tak- mamy u siebie bibliotekę z całkiem sporym działem "dla młodszych czytelników". I akurat w niej komputery. Z tego co się orientuję to 4 lata temu dostali kasę, więc i nowe PCty postawili (bo stare już rdza dawno zutylizowała).

Oryginalnie komputery były- jak we wpisie- wykastrowane z funkcjonalności różnymi cenzorami, hasłami administratorskimi i tak dalej i na początku to nawet działało. Na początku, bo warto wspomnieć, że vis-?-vis biblioteki jest podstawówka. A skoro tak to dzieciaki. Z masą wolnego czasu, a skoro tak, to nie zajęło im ogarnięcie, że jest jedno hasło do wszystkiego i brzmi ono... uwaga: "biblioteka". Tak.

Od tego momentu dzieciaki instalowały wszystko, w dowolnych ilościach- począwszy od Tibii, Metina, jakieś stare SimCity, Hugo, przez GTA:SA, a na Aionie kończąc (albo i nie- porno też odpalały) i bibliotekarka nie potrafiła temu zaradzić, bo to taki typ człowieka-automatu: obsługuje system, bo ktoś jej wyoślił jak, ale jak już przypadkiem kliknie gdziekolwiek indziej, to zostaje reset i niech się dzieje wola nieba, bo ja nie panimaju (XXI wiek łelkom tu).

Więc haseł nie zmieni, dzieciaków się nie da upilnować, bo jak usiądą, to wszystkie 10 komputerów potrafią zająć. A skoro tak to zostaje jej naklejać (też nie wiem po co, bo i tak ani nikt tego nie przestrzega, ani bibliotekarka nie wyciąga z tego konsekwencji) jakieś durne kartki "nie gramy", "zakaz gry w X, Y, Z i Q", "zakaz korzystania z W" i tak dalej.

Fun fact- jeśli nie było kolejki to można było korzystać z komputera do woli. Jeśli kolejka była- pół godziny za darmo, a potem albo wypad albo płacisz 50gr od kolejnej półgodzinki. Myślicie, że od momentu pojawienia się nowych komputerów dzieciarnia zwracała na to uwagę? Raz byliśmy tam zmuszeni iść z kumplem i przerzucić trochę makulatury na zajęcia i nie ukrywam- spieszyło się nam. Dzieciaki standardowo- grają, idziemy do bibliotekarki. Skończyło się niemrawym "dzieci, ustąpcie panom ktoś, dzieci, słuchacie mnie? ...no sami panowie widzą, że ja nic nie zdziałam...". I poszła. Skończyło się na tym, że trzeba było losowego dzieciura za fraki siłą eksmitować, bo doprosić się nie dało. Żebyście słyszeli te wrzaski... dałbym sobie rękę uciąć, że dzieciak wcześniej miał egzamin z recytacji słownika wulgaryzmów... i nadal miałbym rękę. Bibliotekarka oczywiście woda w usta- ja nic nie widziałam, ja nic nie słyszałam... pięknie...

  • Upvote 1
Link do komentarza

mongol13 - spoko, spychogol by Ci znalazł jakieś oznaki negatywnego wpływu gier :D.

Co do biblioteki - nigdy nie miałem problemu z dzieciakami grającymi w takich miejscach. Ale różnie bywa. I, niestety, edukacja komputerowa (czy jak to nazwać) całkowicie leży i prosi o dobicie. I to nie tylko u "starszych", ale nawet w "naszym" pokoleniu różnie z tym bywa.

Nie wspominając, że powinien być też ktoś, kto by był odpowiedzialny za właściwe korzystanie z komputerów w takich miejscach jak biblioteki. A tak to ponownie spychologia - to nie moje zmartwienie, ja nic nie mogę, to dzieci...

  • Upvote 1
Link do komentarza

Aroniusz - widzisz, Rojo stworzył ten film jeszcze zanim powstał ten blog :). I co? I nic, właśnie. Mój blog też nie pomoże w "odkłamaniu" badań o grach. Bo rozmaici "naukowcy" mówiący, że "gry to zło i Szatan" zawsze będą mieli poklask innych podobnych osób oraz mediów tradycyjnych (zob. http://tvgry.pl/?ID=5757).

Ponadto, uznałem, że wyszukiwanie, wyciąganie, pokazywanie palcem i obśmiewanie jest moim sposobem na "walkę" z tymi bzdurami. Oczywiście, zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie żaden "naukowiec" tego nigdy nie przeczyta, ale może kiedyś, googlując np. swoje nazwisko, trafi tu i może przeczyta i coś zrozumie? (Szczerze wątpię, ale mam w sobie pewną dozę optymizmu :D)

Rzecz jasna, można robić badania (zamierzam, ale cicho-sza!), powoływać się na dobre źródła, lecz czy tacy "naukowcy" sięgnął do nich? Nie - bo by stracili owy poklask. Więc powołują się na "jedyne słuszne" badania lub sami takowe przeprowadzają. Trzeba zwyczajnie poczekać na zmianę świadomości i mentalności "naukowców".

BTW - Co Ci się nie podoba w formatowaniu? :) Napisz - chętnie poprawię :).

Link do komentarza

Ze specjalnego nadania partyjno rodzinnego. Lepszych ekspertów nie ma.

Stillborn nie zapominaj o Macierewiczu! On jest ekspert nad eksperty! On jedyny! W Macierewiczu nadzieja na rozwiązanie zagadki Smoleńskiej! ...wait... :pokerglass: chyba mnie poniosło...

Nie rozumiem formatowania i monotematyczności. To serio jest takie śmieszne lub oburzające 30. raz z rzędu?

Odpowiem tak-

Będę głównie zamieszczał swoje felietony, recenzje i opowiadania. Najczęściej będą dotyczyły gier lub spraw okołogrowych, ale może zdarzyć się także wpis poruszający kwestie społeczne lub polityczne.

To jest cytat pochodzący z pierwszego wpisu MajinaYody i można z niego wywnioskować, że ten blog poniekąd powstał w celu właśnie wyciągania na światło dzienne takich naukowych ejakulatów. I dlatego to jest trochę dziwne, żeby narzekać na monotematyczność. To tak jakby kupić FIFĘ i narzekać, że w grze tylko piłka nożna na okrągło, no ile można ;)

  • Upvote 2
Link do komentarza
@narzekanie na monotematyczność - całą istotę problemu można zamknąć w jednym tekście, dopasowywanie coraz to nowszych przykładów do już ukutego sposobu rozumienia jest obiektywnie nudne przy dłuższych formach. Może chociaż dodaj śmieszne obrazki tu i ówdzie :v!

Szkoda tylko, że ci wszsycy Prof S. Jonaliści tego nie wiedzą :P

Abstrahując- czyli co? Dałem się strollować? :D

  • Upvote 1
Link do komentarza

Aroniusz - niewątpliwie, branża istnieje i istnieć będzie mimo płaczu rozmaitych "naukowców". Jednakże, chodzi mi bardziej o obraz gier i graczy w świadomości społecznej, fałszowany przez tego typu "badania" i teksy naukowe. Moim celem nigdy nie było też poprawianie stanu branży (bo i w jaki sposób?), tylko rozrywka (sam się też przy tym nieźle bawię) oraz doskonalenie własnego warsztatu pisarskiego.

Nie zaprzeczam negatywnym skutkom grania - uważam jednak, że są wyolbrzymiane - tak samo, jak, niekiedy, pozytywne. Jednocześnie warto zauważyć, że w tych "naukowych" wywodach nie pojawiają się te drugie, chociaż badania i nauka sama w sobie nakazuje wręcz przedstawić obie strony. A tu najczęściej nic - dobór argumentów i faktów pod tezę tak się kończy. I jak się z tego nie śmiać (z dwojga złego lepszy śmiech niż płacz).

Co do obrazków - zapraszam do wypełnienia ankiety ;). W sumie to czasem dodaję obrazki, jednakże chcę tu głównie pisać - taka była pierwotna idea mojego bloga :). Oczywiście, jeżeli jest przydatny komentarz obrazkowy - to go zamieszczam (vide A kysz!) i będzie ich więcej, jeśli trzeba.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...