Skocz do zawartości

Screen Saver

  • wpisy
    91
  • komentarzy
    512
  • wyświetleń
    93712

Tokyo Ghoul


Grimmash

3102 wyświetleń

Free-Download-Tokyo-Ghoul-Wallpaper.jpg

Wampir! Wilkołak? Nie, to już było! To może zombie? Ile można! Ghule? A cóż to takiego? Ghule lub gule w tym anime nie mają nic wspólnego z arabskimi wierzeniami lub współczesną fantastyką. Przedmuzłumańska Arabia mówi o tych stworzeniach - złe duchy pustynne, którym nieobce są również cmentarze. Napadały na podróżnych i rabowały groby ze zwłok. W fantastyce to nieumarłe kreatury żywiące się ludzkimi zwłokami - bardzo rzadko atakujące żywych.

Samotnie żyjący w Tokio, Ken Kaneki prowadzi skromne studenckie życie. Ma wiernego przyjaciela imieniem Hide, dużo czyta i marzy o zdobyciu dziewczyny. W swojej ulubionej kawiarni Anteiku, gdzie serwują wspaniałą kawę dostrzega niewiastę czytającą tę samą książkę co on. Mimo sporej nieśmiałości udaje mu się przełamać pierwsze lody i wreszcie spędzają razem czas. Niczego nie podejrzewający młodzieniec odprowadza Rize do domu, ona, tymczasem wiedzie go w coraz bardziej ciemne zaułki miasta, gdy przychodzi czas rozstania Ken nieśmiale pyta o możliwość kolejnego spotkania, pozornie niewinna odpowiedź pięknej kobiety szybko zmienia się w horror. Oto ghul znalazł perfekcyjną, bezbronną ofiarę, kiedy miał już ostatecznie pożreć jego ciało rusztowanie z opustoszałego nocą terenu budowy spadło na oboje. Chłopak kończy w szpitalu z przeszczepionymi organami, wybudzony odkrywa, że coś jest z nim zdecydowanie nie tak.

tokyo_ghoul_260.jpg

Sui Ishida stworzył mangę, która zakończyła się na 14 tomach, by powrócić pod nieco zmienionym tytułem "Tokyo Ghoul:re". Jej ekspozycja w świecie ruchomych obrazków powinna cieszyć, bo wreszcie anime dostało serial akcji w klimatach grozy, który nie powiela powszechnych trendów. Trupojady w serii mają szereg nadprzyrodzonych zdolności mogących się równać z wieloma stworzeniami (takimi jak wampiry i wilkołaki) z innych produkcji. Ilość nazw i pojęć jest spora, dlatego pozwoliłem sobie zamieścić na końcu recenzji mały słowniczek, który mam nadzieję pomoże części czytelników.

Jak wspomniałem ilość nazw i pojęć jest spora, a jest tak, bowiem Tokio w tej serii jest bardzo bogatym w szczegóły miejscem. Po ulicach jeżdżą auta, są miejskie pociągi, przechodnie, sklepiki, linie energetyczne. Od strony wizualnej wisienką na torcie są szklane biurowce, przez ich szyby widać wnętrza, a ich powierzchnia odbija światło - można zobaczyć odbicia innych budynków oraz refleksje miejskiego oświetlenia. Za bogactwem wizualnym w parze idzie treść. Stąd pierwsza połowa anime jest znacznie spokojniejsza, akcja dzieje się w wolnym tempie, ale wcale nie przynudza. Twórcy postanowili skupić się na początku na głównym bohaterze i jego przejściu do nowego świata, obserwacji jego członków i doświadczania jego reguł. Zainwestowani w jego losy cały czas chcemy wiedzieć co się z chłopcem stanie. Stopniowo do serii wprowadzana jest coraz większa ilość postaci - tak aby nie przytłoczyć widza. Powoli zaczynamy poznawać protagonistę oczyma innych, wówczas następuje zmiana i z serialu napędzanego dialogami oraz tajemnicami Tokyo Ghoul zmienia się w serial zasilany akcją. Pierwsze 12 odcinków ma kilka starć tak jak drugie 12 ma sporo treści i mówionych kwestii, ale ich ogólny wydźwięk jest widoczny gołym okiem.

art-winni-anime-tokyo-ghoul.jpg?d=1

Ten podział nie tylko okazał się skuteczny, bo nie pozwolił mi oderwać się od serialu, ale stał się czymś oczywistym - przecież innego sposobu na poprowadzenie akcji nie było, takie myśli krążą po głowie. Naprawdę dobra robota. Ale co dalej? Yutaka Yamada stworzył epicką ścieżkę dźwiękową, idealnie podszywającą się pod różnego rodzaju sceny. To jeden z lepszych OST-ów od początku 2014 roku. Sukces wielki ze względu na nikłe doświadczenie kompozytora. O obrazie już wspominałem, mogę dołożyć do tego: nastrojowe wnętrza, dokładne wykonane najmniejszej filiżanki kawy i innych przedmiotów, realistyczne pojazdy (samochody, ciężarówki, śmigłowce itp.). Kreska nie jest osiągnięciem sztuki, ot taka przyzwoita robota. Szkoda, iż często niedopracowana - czasami twarze bohaterów ulegają widocznym zniekształceniom. To, co w supernatural najważniejsze, czyli moce i walki też są bardzo przyzwoite. Muszę przyznać, że byłem zaskoczony tym jak wiele na podstawie proponowanego konceptu mocy rasy ghuli można dokonać. Bardzo monotonny pomysł, który miał opierać się na walczeniu jakimiś mackami wyrastającymi z pleców okazał się bardzo owocny i twórczy. Początek ten urodzaj ma w różnych typach tej rasy stworzeń. Same walki dzielą się na dwa rodzaje, co łatwo można zauważyć - standardowe i specjalne. Standardowych jest więcej ich tempo oraz animacja nie należą do najintensywniejszych i kreatywnych, to bardziej typowe kadry i ruchy, na których mimo wszystko można zawiesić wzrok. Walki specjalne mają miejsce, gdy po pierwsze dana walka ma duże znaczenie dla fabuły i jej konsekwencje będą widoczne oraz po drugie, gdy walczy nasz mężny główny bohater.

Produkcja nie jest dla osób wrażliwych. Sporo groteskowej przemocy i hektolitry przelanej krwi, która często tryska jak fontanna w upalny dzień to nie wszystko, na co trzeba zwrócić uwagę. Poważne, mroczne nawet są tutaj wątki fabularne. Nieszczęśliwa miłość gula do człowieka, utrata bliskich, zdemaskowanie gula żyjącego wśród ludzi, przemoc inspektorów CCG wobec guli, przemoc i kanibalizm wśród guli. Oprócz tych ogólnych motywów, pomagających określić posępność świata i panujące w nim realia, można odnaleźć motywy zaogniskowane wokół grona najważniejszych bohaterów. Gule o wyszukanym podniebieniu zbierają się w tajnej bazie, żeby posmakować mięsnych delikatesów, jeden z nich bardzo interesuje się Kanekim. Jest ghul z dwoma osobowościami - jedna z nich pomogła mu przetrwać tortury, gdy został złapany przez funkcjonariuszy CCG, teraz sam torturuje złapane przez siebie ofiary, zabija je, czasem je pożera. Prawdziwy psychopata. Jest wreszcie główny bohater, który przechodzi zmianę o 180 stopni. Z całkiem niewinnego, uroczego chłopca zmienia się w bezlitosną maszynę do zabijania. Miewa mroczne wizje, w których Rize prześladuje go i zmusza do bestialskich zachowań. Skonfliktowany Ken, typ bardziej rewolucjonisty niż ewolucjonisty (zmienia się gwałtownie, nie stopniowo) to jedna z najlepiej ostatnio napisanych głównych postaci.

tokyo-ghoul-02-large-02.jpg

Wiele wątków i tematów, ale nad wszystkimi góruje jedna rzecz. Walka z własną naturą, działanie wbrew niej, igranie z nią, a nawet zabawa w Boga. Ghule nic nie mogą poradzić, aby przetrwać muszą jeść ludzkie mięso. Tak zostali stworzeni, więc większość pożera ludzi. Nie na darmo jednak mają umysł, wolną wolę i zdolność myślenia. Stąd znajdą się i tacy, którzy chcą żyć w pokoju z resztą społeczeństwa. Maskują się w nim - zawierają przyjaźnie, zakochują się i pracują jak zwykli ludzie. W swojej egzystencji posilają się kawą (jedynym ludzkim przysmakiem, który są w stanie normalnie strawić), a główne dania serwują jedynie ze zwłok samobójców, być może i ofiar wypadków. Ludzie na ogół zbyt przerażeni i słabi aby stanąć do walki z wybrykami natury mają policyjne CCG. Wśród ludzi i ghuli są dobre oraz złe jednostki. Spirala przemocy trwa, gdy pracownicy policji i ludojady mszczą się za śmierć bliskich. Różnica jest tylko jedna - w anime ludzie nie krzywdzą innych ludzi, tylko ghule nie mają żadnych hamulców. Główny bohater jednocześnie nie należy i przynależy do obu światów. Widzi w nich dobro i zło. Doskonale wie, że rozdźwięk między kochającymi pokój członkami rasy kanibali a resztą jest zbyt silny, by jego i innych sielanka mogła trwać. Dokonuje wyboru, żeby stać się silnym i obronić bliskich. A zakończenie pozwoli każdemu widzowi wyciągnąć z tej historii coś dla siebie.

Wolniejszą pierwszą połowę wynagradza przedstawienie świata, niestety ma to swój poważny minus jest to pierwszy poważniejszy ark po odkryciu przez Kena społeczności ghuli. Nie tylko jest zupełnie nieistotny z punktu widzenia całej opowieści, ale co najważniejsze zawiera jedną z najbardziej denerwujących postaci jakie miałem okazje zobaczyć. Samo zawiązanie akcji, czyli początek drogi głównego bohatera jest przewidywalny, od przejścia operacji po pracę w Anteiku. Motywy ukrytego w społeczeństwie mniejszego społeczeństwa, organów specjalnej policji do walki z siłami nadprzyrodzonymi oraz tajnych organizacji należą do najbardziej popularnych klisz fabularnych. Kolejnym błędem jest miejscami chaotyczne prowadzenie akcji, wątki zdają się prowadzić donikąd. Wiele z nich nie zostaje rozwiązanych, ale to można jeszcze wybaczyć - zakończenie serialu nie jest końcem historii. Szczęśliwie twórcy o tym pamiętali, gdy postanowili w emocjonalny sposób zwieńczyć mentalną podróż bohatera i rzucić mu tuż potem kolejne wyzwanie.

Choć początkowo to nie było moim skojarzeniem, ale przyznać muszę, iż seria żeruje na podobnym do "Shingeki no Kyojin" wykorzystaniu lęku, co na ekranie objawia się zupełnie inaczej, ale efekt końcowy jest ten sam - zjedzony człowiek. Tego akurat nie uważam za wadę, wręcz przeciwnie to duży plus. Tam są oni kontra my, tutaj pomiędzy nami i nimi jest pokaźnej wielkości szara strefa. Podział moralny nie jest tak jednoznaczny i bipolarny. Mnogości postaci też nie uważam za minus, bo przecież serial ten nie stanowi zamkniętej całości i czasu na poznanie enigmatycznych bohaterów jeszcze będzie czas (zawsze można zajrzeć do mangi). Oglądając wszystkie 24 odcinki, jeden po drugim wyraźne jest poczucie, że ten serial przynależy do większej całości, jego scenariusz został do tego odpowiednio zbudowany, pozostaje tylko czekać na kolejną część, która wyjaśni pozostałe tajemnice i odkryje kolejne karty.

tokyo-ghoul-0106.jpg

Nie jest najważniejsze jaki morał wysnujecie z tej historii, bo jak to się mówi to nie cel podróży jest istotny, lecz sama podróż. Anime z pewnością należy do przyjemnych podróży, mogących wbrew pozorom zaskoczyć tym co mają do powiedzenia. Empatyczne postacie, wciągająca mieszanka intrygi i akcji oraz fenomenalna muzyka to główne atuty tytułu. Dodatkowo piosenki w openingach i endingach tworzą odpowiedni nastrój, twórcy nie bali się ich użycia w trakcie akcji, no i postarali się o inne kawałki, dobrze słyszalne w ważnych momentach. Moda na nadprzyrodzone potwory, które żerują na ludzkim ciele trwa, na szczęście tym razem w wiodącej roli obsadziła rzadko widzianą w popkulturze rasę.

Słowniczek pojęć:

Anteiku

Mała kawiarnia, do której regularnie przychodzili Kaneki i Hide. To tu Ken poznał Rize i przypieczętował swój los. Budynek to przede wszystkim serce organizacji ghuli z 20 okręgu. Zapewnia ona schronienie i pożywienie potrzebującym tego pobratymcom oraz zarządza terenami żywieniowymi.

Aogiri

Agresywna organizacja ghuli, która przejęła kontrolę nad 11 okręgiem. Kryje one wiele sekretów, planuje ekspansję na inne okręgi i nie boi się walki z CCG. Większość członków pochodzi z 2 okręgu, tam Aogiri powstało.

CCG (eng. The Commission of Counter Ghoul)

Organizacja założona w 1890 roku przez Daikichiego Washuu, która zajmuje się sprawami powiązanymi z ghulami. Siedziba główna znajduje się w pierwszym okręgu Tokio.

Kagune

To tak zwany drapieżny organ ghuli, którego używają do walki i polowania. Czasami zwane są płynnymi mięśniami, ale tak naprawdę są bardzo mocne, twarde i silne. Uwolnione wzmacniają siłę, szybkość, kondycję i regenerację ghula. W anime dla odróżnienia Kagune od siebie zastosowano różne kolory, chociaż przeważnie są to różne odcienie czerwieni. Organy składają się z komórek Rc, które płyną w ciele jak krew. Ich hardość i giętkość może być zmieniana w zależności od potrzeb ghula. Obrażenia zadane tym mięśniem innym przedstawicielom rasy goją się wolniej. Rodzajów i kształtów istnieje wiele, ale ich siła zależy od posiadacza, który może się wzmocnić pożerając swoich pobratymców.

Kakugan

To zwyczajnie oko ghula. Czerwona tęczówka i czarna twardówka przeważnie objawiają się, gdy ludojad uwalnia swoje Kagune. Oczy każdy może zmienić zgodnie z własną wolą, ale Kakugan pojawić się może z ekscytacji, silnego głodu lub gniewu. Normalnie ghule mają parę takich oczu, sprawa ma się inaczej w przypadku hybryd, które mają jedno. Nie wiadomo czy czarno-czerwone oczy mają jakiś wpływ na moce i siłę tych stworzeń.

Kakuja

To zmieniona forma ghula. Może powstać, gdy jeden przedstawiciel gatunku dopuszcza się wielokrotnego aktu kanibalizmu. Czasami transformacja nie jest kompletna, wówczas mówi się o pół-kakujy. Kanibalizm może doprowadzić do mutacji - wytworzenia dodatkowego, nowego Kagune. Przedstawiciele tej rasy oprócz drapieżnego organu posiadają organ ochronny. Zbroje chroniące ciało przed obrażeniami. Kakuja są silniejsi i bardziej niebezpieczni w walce, choćby ze względu na ilość organów, którymi dysponują. Używanie dodatkowych Kagune jest niebezpieczne dla tych stworzeń, część z nich traci rozum, im więcej nimi walczą, tym bardziej tracą panowanie nad sobą. Mówi się, że to jest objaw niekompletnej transformacji.

Kakuja Quinque

Specjalny rodzaj używanych przez inspektorów CCG Quinque, wzmacniający możliwości użytkownika, który może ich używać jak zbroi. Ta sztucznie stworzona broń przez dłuższy okres czasu nie może być używana z pełnią mocy, albowiem Quinque zacznie się wgryzać użytkownika i powoli pożerać jego ciało. Dzieje się tak, bo broń posiada duszę swojej poprzedniej formy pobranej od martwego ghula.

Quinque

Broń używana przez inspektorów CCG do walki z Ghulami. Wyprodukowane z mocy ghuli bronie za pomocą elektryczność zmuszają dawne kagune do posłuszeństwa. Quinque przybiera wiele form od broni miotających po najprostsze miecze i topory. Jako broń wyprodukowana ludzką ręką nie może przybierać na sile, gdyż ona zależy od ghula, dzięki któremu powstała. Istnieją egzemplarze stworzone z dwóch kagune, zdolne do transformacji. Tylko inspektorzy drugiej rangi mają pozwolnie na ich użycie, którzy noszą je ze sobą w walizkach, rzadziej torbach.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Niestety, ale to anime bardzo mnie zawiodło, gdyż było maksymalnie przeciętne. Największą jego zaletą jest strona wizualna i emocjonujące walki.

Zalety:

- grafika/animacja/kreska

- chwilami świetne sceny akcji

- kilka lepszych odcinków

- anime chwilami potrafiło nawet zaciekawić i trochę wciągać

Wady:

- przeciętna fabuła

- brak głębi i ogólna płytkość całego anime

- ogromna cenzura (kamera pomijała szczegóły wszystkich drastycznych scen jak tortury czy zabijanie)

- mnóstwo niedopowiedzeń (po obejrzeniu dwóch sezonów jest więcej pytań niż odpowiedzi odnośnie najważniejszych postaci)

- w większości nieciekawe postacie, których nie dało się mocniej polubić

- wiele mniejszych bądź większych głupot/nielogiczności odnośnie zachowań postaci w różnych sytuacjach (mogły przeżyć, a ginęły jakby na własne życzenie)

- beznadziejne OP/ED

5/10

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...