Skocz do zawartości

Skład Gier Sergiego

  • wpisy
    161
  • komentarzy
    916
  • wyświetleń
    178016

Mad Max


Sergi

1194 wyświetleń

ec1d0670.jpg

Gry oparte na filmach nie są - delikatnie mówiąc - najgorętszym towarem w branży. Robione jak najszybciej (byle zdążyć do premiery filmu), niskim kosztem (bo licencja i tak byłą droga) nie zdobywają sympatii graczy. Jeśli wyjdzie średniak to jest sukces.

Co nie znaczy jednak, że dobrych filmówek nie ma; im więcej czasu od premiery jednego do drugiego wym większa szansa na tytuł który się obroni. Czy trzy miesiące od kina do konsoli wystarczą Maxowi?

Początek jest podobny - Max zostaje napadnięty i ograbiony ze wszystkiego, łącznie z samochodem. Sprawcą okazuje się Scabrous Scrotus, trzeci syn Immortan Joe. Maxowi udaje się go zabić, ale sprzętu nie odzyskuje. V8 zostaje rozebrane na części, a protagoniście zostaje pies, który wcześniej nie był nawet jego.

Później jest już tylko lepiej. Spotykamy garbatego mechanika-fanatyka, Chumbucketa, który z miejsca staje się pomocnikiem Maxa. Buduje dla nas samochód, mówi co gdzie znaleźć i stanowi niezbędne proxy, żeby Max nie musiał ciągle gadać do siebie. Jego obecność jest też ważna dla mechaniki - naprawia Magnum Opus (nasz główny samochód*) i strzela z harpuna przymocowanego z tyłu.

Zatrzymajmy się chwilę przy Chumie, bo jest chyba najciekawszą postacią w tej grze.

W świecie w którym nikomu nie można ufać, twórcy postanowili wprowadzić kogoś potrzebny był ktoś, kogo Max mógł obdarzyć bezwarunkowym zaufaniem. Zostawić go w samochodzie i uwierzyć mu na słowo że w tej norze są części, a nie szajbusy z maczetami (chociaż oni akurat też tam są). Chum jest więc akolitą (bo wiara to gwarant uczciwości?), Maxa nazywa Świętym, a samochody to dla niego anioły. Jest garbaty, ma wytatuowany schemat silnika na brzuchu, a w uszach świece zapłonowe. Podczas naprawiania modli się do gaźników, a przez innych mieszkańców pustkowia uważany jest za zboczeńca i mutanta. Taki mroczny Quasimodo, który paradoksalnie rozjaśnia tę ponurą grę i daje jej życie. Zdobycie V8 to dla niego krucjata, w której chce pomóc Maxowi.

Mad%20Max_20150904201759.jpg

Bo Magnum Opus z V6 którym jeździmy nam nie wystarcza. Trzeba więc przemierzyć całe pustkowia, do Gas Town, gdzie rzekomo znajdziemy ostatnią z widlastych ósemek.

Ale jazda przez pustkowia to nie spacerek, nawet w opancerzonym samochodzie, szczególnie że pomimo śmierci Scabrousa jego War Boys nadal trzęsą całym światem. W dużej skali mamy turf war - zawiązujemy sojusze z lokalnymi watażkami i oczyszczamy ich skrawki ziemi. Mniej bandytów to większe przychody, większe przychody to lepsze części, a lepsze części pozwalają nam posunąć się wgłąb terytorium. Rozbudowujemy twierdze, które dają nam coraz większe bonusy i pozwalają coraz sprawniej zarabiać gotówkę.

W małej skali to osławione vehicular combat. Jeździmy po pustyni i szukamy zwady. Każdy zniszczony samochód, wieżyczka strażnicza i zniszczony obóz to złom, czyli nasza waluta. W walce oprócz zderzaków możemy użyć m.in. strzelby, harpunu, snajperki czy miotacza ognia. Szczególnie harpun daje duże pole do popisu; Z jego pomocą można urywać zderzaki, koła, drzwi, i wreszcie kierowców. Kiedy dodamy do tego możliwość przyciągania obiektów i ciągłej jazdy, otrzymujemy dużą ilość kombinacji.

Mamy wreszcie etapy chodzone, w lokacjach za ciasnych na pojazdy. Obserwujemy wtedy akcję zza pleców Maxa i bijemy wszystkich napotkanych ludzi. System walki to klasyk - cios słaby, cios silny, blok, unik i kontra. Później dochodzą do tego coraz bardziej wymyślne finiszery, ale sam trzon zostaje z grubsza taki sam. Mamy jeszcze jednorazowe noże i narzędzia do rąbania, które wytrzymują kilka razów. Walki z bossami też nie stanowią jakiegoś przełomu. To przeważnie wytrzymali i powolni goście, których trzeba tłuc kiedy się zasapią. Krzywdę robi się tutaj nie bez satysfakcji, ale trudno nazwać ten element naprawdę oryginalnym.

To oczywiście nie wyczerpuje listy aktywności - możemy jeszcze zbierać samochody, ścigać się, szukać pamiątek sprzed wojny, rozbrajać pola minowe z pomocą psa, rozdawać wodę spragnionym albo rozmawiać z przypadkowymi wędrowcami.

Obszar gry jest dosyć spory (choć o rozmachu Fuel nie można mówić), a aktywności dużo, więc zabawy starczy nam na długo. A żeby nie była zbyt monotonna, mamy ulepszenia.

Rozwijać możemy trzy rzeczy: samochody, sprzęt Maxa i jego umiejętności.

Mad%20Max_20150904202403.jpg

Magnum Opus składa się z kilkunastu elementów, które mają po kilka poziomów - opony, wydech, pancerz, turbo, harpun itd. Mamy też ulepszenia zmieniające tylko wygląd - karoserie, farby i naklejki. Wariacje samochodu składające się z konkretnych części to Archanioły. Rzecz trochę dodana na siłę, bo nawet średnio rozgarnięty pawian jest w stanie złożyć sobie samochód o potrzebnych parametrach. Do tego dochodzą pojazdy znalezione na pustyni, stojące w obozach albo takie, z których wyciągnęliśmy kierowcę. Ich nie można ulepszać i przeważnie do niczego się nie nadają.

"Sprzęt" to trochę za duże określenie. Mamy kurtkę, rękawice z kawałkami żelastwa, prymitywny obrzyn i kilka innych klamotów. W sprzęcie są też finiszery, co jest trochę bez sensu, i modyfikacje wyglądu głowy. Te inwestycje są mniej opłacalne niż dokładanie do samochodów czy twierdzy, ale są też tańsze.

Wreszcie sam Max - Możemy zwiększyć ilość życia, pojemność manierki, siłę ciosów wręcz i bronią, zysk zdrowia z jedzenie i jeszcze kilka innych. Tych ulepszeń nie kupimy za złom, musimy mieć specjalne tokeny. Tokeny dostajemy za poziom naszej legendy i wyzwania. Wyzwania to najogólniej mówiąc, achievmenty - rozwal stu buzzardów, nakap sto manierek wody itd.

Tokeny bierze od nas Griffa, tajemniczy jegomość noszący namiot na plecach. Spotkania z nim mają w zamyśle chyba dodać głębi bohaterowi. Griffa mówi że Max w środku jest wciąż tym człowiekiem, który żył przed wojną i stracił rodzinę i ten człowiek pcha go na Równiny Ciszy (w domyśle do śmierci, gdzie spotka bliskich). A zaraz potem dodajemy punkty do umiejętności, które nas z dala od tych równin utrzymają.

Mad%20Max_20150904202632.jpg

Napomknąłem o wodzie i jedzeniu, a to, wraz z benzyną, dość ważne elementy. Max ma stale przy sobie manierkę, z której może pociągać żeby odzyskać zdrowie. Wodę do manierki możemy znaleźć w prymitywnych skraplaczach wilgoci, które zbierają poranną rosę. Jak z kilkoma innymi rzeczami w tej grze, na początku wody ledwie starcza, ale po pewnym czasie jest jej w bród.

Jedzenie też przywraca zdrowie i robi to dużo szybciej, ale nie można go przenosić i trudno je znaleźć. Jakie to jedzonko? Dinki-Di**, czyli karma dla psów z "Wojownika Szos", jaszczurki, szczury i.... larwy żywiące się zwłokami.

No i benzyna. Ta znajduje się w kanistrach rozrzuconych po pustkowiu. Możemy z nich zatankować i trzymać jeden w bagażniku Magnum Opus. Możemy je też przenosić, podpalać i rzucać. Max, mimo że nie jest zbyt mobilny (skacze na góra pół metra) jest w stanie wnosić kanistry po drabinach. Oczywiście jeśli waha w pojeździe się skończy, to zostajemy w dość nieprzyjemnej sytuacji, szczególnie jeśli jesteśmy w trakcie walki. Na szczęście tutejsze V6 i V8 mało palą, a baki niewiele większe od kanistrów wystarczają na godziny jazdy. Jedyne niebezpieczeństwo to gdy za bardzo pofolgujemy sobie z miotaczem ognia, który korzysta z tego samego baku.

Podobnie ma się sytuacja z amunicją - można jej mało nosić i uważać na co się zużywa.

Całe to zbieranie i oszczędzanie zapasów ma sens tylko przez pierwsze godziny gry. Później mamy szybką podróż do twierdzy gdzie co pół godziny mamy dolewkę wszystkiego.

Mad%20Max_20150904210041.jpg

Zdarzają się błędy - gra czasami klatkuje, Chum i Max mówią rzeczy nijak nieprzystające do rzeczywistości, a jedna z misji potrafi się przyblokować i nie bardzo wiadomo co zrobić. Do tego praca kamery w bardziej gorących momentach jest co najmniej dziwna. Nie zginąłem jeszcze przez to, ale jakieś trzysta sześćdziesiątki kiedy uciekam przed wrogiem potrafią napsuć krwi. Jest to o tyle irytujące że Mad Max dostał już dwa spore patche i poprawy nie widać.

Gra nie ma multi, można tylko porównać czasy wyścigów i wygląd samochodów innych graczy. Tyle.

Wymieniłem wszystkie klocki z których gra jest złożona, pora na bardziej ogólną impresję.

Gdybym miał wymienić tytuł, do którego gra jest najbardziej podobna, to byłby pewnie RAGE. Ma specyficzny klimat nie lgnący do filmu, ma dobrą mechanikę, która daje kupę frajdy. Jest łatwą i długą grą, trochę dłuższą niż wciągająca i końcówkę robi się na wydechu. Ma taki sobie model jazdy, ospałość samochodów może drażnić (ale to w końcu muscle i jeździmy po piasku). Powtarzalność misji męczy i po pewnym czasie nie maksujemy wszystkiego co odkryjemy, tylko przeskakujemy do następnego zadania.

Gra dobrze brzmi i wygląda, samochody pięknie się rozsypują, cykl dobowy pięknie odmienia lokacje, które swoją drogą bardzo się między sobą różnią - niby wszystkie są pustyniami, ale tak różnymi jak lodowiec i dżungla. Fenomenalny jest zwłaszcza ogień i dym, statyczne obrazy nie do końca oddają urok tej gry. Wszystkie obrazy w tej recenzji to screeny zrobione przeze mnie, za pomocą samego tylko PS4. Gra ma tryb foto (next big thing), który pozwala na robienie bardzo ładnych ujęć. Nie mamy wrażenia że to tytuł, który otarł się o filmówkę i na siłę próbowano zrobić z niego niewiadomoco.

Mad%20Max_20150902230326.jpg

Nie miałem dużych oczekiwań wobec tej gry, więc Max bez trudu im sprostał. Nie będę jej wspominał z łezką w oku, ale zapewniła mi ładnych kilka dni intensywnej rozrywki. Na mały plusik zasługuje też obrzyn-otwieracz do butelek dodawany do preorderów, jeden z najlepszych gadżetów do gier, jakie miałem w ręku.

PEŁNA GALERIA

* - Wiem, wiem, to znaczy co innego : )

** - Dinki-Di to też imię psa Maxa.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Nie wiem czemu, ale wygląda mi to jak takie Rage, tylko z jeszcze bardziej opróżnionym światem. Odpuszczam sobie, bo jeszcze MGSa 5 nie zdążyłem odpalić, a tu już czeka dodatek do Wiedźmina i Fallout 4, w którym podobno będzie się (chwalmy Pana) więcej strzelania, niż bluzgania, że headshot nie zabiera życia "bo level". No i tak w sumie to mało mnie ten Mad Max ciekawi w obliczu braku czasu.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...