Skocz do zawartości

Blog pisany nocą

  • wpisy
    31
  • komentarzy
    90
  • wyświetleń
    39523

Czy warto uczyć biologii w szkole?


849

771 wyświetleń

...czyli garść przemyśleń, które zrodziły się w czasie czytania wpisu ?Czy warto uczyć etyki w szkole??.

Bardzo podoba mi się swoisty disclaimer zamieszczony na końcu tekstu, dzięki niemu bowiem Szanowny Autor będzie mógł potraktować moją odpowiedź z większym dystansem, gdyż ?nie wiadomo, czy odnosi się do aktualnego Szanownego Autora?. biggrin_prosty.gif

Pomijając paragraf ?Religia weszła do szkół? i jemu podobne, w których można by po prostu zamienić wyrażenia pokroju ?nieprawidłowości? na ?najlepsze rozwiązania? czy ?żenująco niski? na ?chwalebnie wysoki?, ogółem ? wszelkie opinie na ich antonimy ? by miały taką samą, jeśli nie większą, moc opinii, pomijając je odniosę się do głównego postulatu tekstu.

Otóż Szanowny Autor mówi, że ?cały problem można skrócić do: chcemy religii w szkole, ale nie wiemy jak ją prowadzić?, co równie dobrze mogłoby być problemem typu: ?chcemy rozłożyć przecudny dywan z Burundi w kuchni, lecz nie wiemy jak?. Przeciętny pan Kowalski, gdy się dowie o naszym odważnym planie, spyta zapewne: ?A czymże tak niezwykłym cechuje się ten dywan, że chce go pan umieścić w swej kuchni??, słowem ? po co zapracowani ludzie na wysokich stanowiskach, którzy mają na co dzień dość własnych zajęć, mieliby się dodatkowo trudzić nad kwestią ?jak prowadzić religię?, zwłaszcza, że szkoły raczej prędko nie odwiedzą, gdy nie poświęcili czasu na zastanowienie się, ?co to właściwie jest ta religia?? Rzecz jasna nie należy pozostawiać tej kwestii do rozważenia wspomnianym panom, gdyż mają już co w swoim życiu robić, jednak nam nikt nie każe się spieszyć.

763eb879988679001c4a1e9549ed0bf7.jpg

Osobiście wolałbym, byśmy przedyskutowali obecność w szkołach lekcji biologii, gdyż na tym przedmiocie zawsze miałem niezłą ścieżkę zdrowia, a strategie unikania wywołania do tablicy osnute są już legendami, jednak rozumiem, że Szanowny Autor chce się skupić na lekcjach religii, bowiem dla nich (w odróżnieniu od biologii, niestety) istnieje alternatywa.

Szanowny Autor stwierdza, że ?do tej pory, nadawanie kręgosłupa moralnego młodemu pokoleniu, uczenie o Bogu itd. było kompetencją i obowiązkiem rodzin?. Wygląda jednak na to, że rodziny tegoż młodego pokolenia to te same osoby, które zdobyły wspomniane wysokie stanowiska, tym samym zapadając na tzw. ?chroniczny brak czasu?, więc na ratunek przybywa szkoła, która nauczy nasze młode pokolenie o Bogu itd. Muszę przyznać, że ten fragment tekstu zawiera najwięcej suspensu, gdyż bardzo chciałbym się dowiedzieć, co kryje się we wspomnianym ?itd.?. Niezależnie czy jakiegoś rodzaju nauka obejmuje edukację szkolną, reedukację więzienną, czy też, nazwijmy to górnolotnie! ? naukę życia, wszelkie problemy jakoś zawsze kończą się na Bogu. Chciałbym wiedzieć, czego jeszcze muszą się uczyć ludzie, którzy rozwiązali już wszystkie dotyczące Go kwestie. Przypuszczam jednak, że jakoś udaje im się odpowiedzieć na zagadki tego świata, bowiem bez przerwy słyszę w mediach i czytam w prasie coś o ?postępie?.

Szanowny Autor zauważa, że, cytując, ?wraz z XXI wiekiem, wejściem Polski do eurokołchozu? ramię w ramię do szkół wmaszerowała etyka. Niestety również ona nie zaspokaja ludzkich potrzeb i nie rozwiązuje problemów, bowiem religia wciąż ?stawała się obowiązkowa dla uczniów, którzy nie chcieli zwracać na siebie uwagi, lub nawet, uniknąć wykluczenia?. Tu wyjątkowo pozwolę sobie na osobisty wtręt, bowiem moi najlepsi kumple z gimnazjum i liceum, z czego jeden był ćpunem i ?garażowym chemikiem? (if you know what I mean), drugi fanem Bundeswehry, trzeci należał do jakiegoś niewielkiego odłamu czy zgromadzenia, oraz paru dalszych, którym nie będę przyporządkowywał barwnych etykietek, gdyż widać już sedno ? otóż oni jakoś nigdy z tym kłopotu nie mieli. Aczkolwiek rozumiem, że czyjaś wiara, która każe np. sławić ludzkość i czcić społeczeństwo krzywo patrzy na odstępstwa od tych wzniosłych stowarzyszeń.

BuQlnkKCQAAoIQU.jpg

Wybaczcie, ale znów wrócę do mojej nemezis, biologii, bowiem Szanowny Autor postuluje, że bolączką nauczycieli jak i uczniów etyki jest brak ?posiadania odpowiedniej podbudowy teoretycznej?. Otóż widziałem kiedyś żabę. Taką normalną, szarobrązową żabę, która skakała przede mną na drewnianej podłodze. Przypuszczam, że nie ja jeden w historii świata popadłem w podobnym momencie w zadumę i fascynację, jednak odnosiła się ona raczej do planu i niezwykłości tego Bożego świata i wynikającej z nich żabiej żabowatości. Może przyczyną były moje szkolne przejścia, ale nigdy nie ciągnęło mnie do opracowywania wyczerpującej systematyki z bogactwem domen, rzędów, gatunków, opisywania cech i śledzenia żabiego żywota. Niestety, nie otrzymałem takiej łaski i nie zrozumiem nigdy złożoności ekosystemów, niepowtarzalnych żabich własności, wszystkich tych cudów i zależności. Jednak wciąż potrafię rozpoznać żabią żabę, gdy taką zobaczę.

O ile niemożność pojęcia żaby przekreśla moją karierę akademicką w dziedzinie biologii, o tyle niemożność przedstawienia głównych postulatów etycznych pana Kowalskiego przekreśla moją karierę jako biografa pana Kowalskiego. Nie mając solidnej podbudowy biologiczno-teoretycznej, umyka mi wiele żabich niesamowitości i żabich związków przyczynowo-skutkowych, a nie mając solidnej podbudowy etyczno-teoretycznej, umyka mi kilka czasem bardziej, czasem mniej modnych opinii kilku panów i pań. Widząc żabę, wiem że to żaba, choć nie wiem jaka, widząc zło, wiem, że to zło, choć niekoniecznie jestem w stanie stwierdzić w danej chwili, czy na gruncie myśli filozoficznej ma w sobie więcej Sartre'a czy Nietzschego.

Bez refleksji nad tym, czym są religia i etyka, a mając na uwadze jedynie niejasny cel, którym jest wypuszczenie, cytując, ?dobrego człowieka po kursie szkolnym z etyki?, ?podbudowa teoretyczna? staje się tylko zbiorem modnych w danej chili idei, którym przyporządkowuje się znane nazwiska, by nabrały autorytetu. Człowiek ma potem głowę pełną wiedzy o tychże ideach, ale nie ma żadnych ideałów ? oto wychodzi ze szkoły idea człowieka pasująca do idei społeczeństwa. Teoretycznie wszystko gra.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...