Skocz do zawartości

Blog pisany nocą

  • wpisy
    31
  • komentarzy
    90
  • wyświetleń
    39720

Miło się z panem gawędziło


849

608 wyświetleń

Pewien stary cynik powiedział kiedyś, że ?cynik to osoba, która zna cenę wszystkiego, ale nie zna wartości niczego?, tym samym elegancko dyskredytując samego siebie. Niestety, ten aforyzm zdaje się rzadko przyświecać scenarzystom, gdy zabierają się za tworzenie postaci. W mniejszej lub większej dawce aplikują cierpkie podejście do świata swoim bohaterom, by nadać im pozory doświadczenia życiowego czy też tak zwanego realizmu. Każdy utwór beletrystyczny przedstawia pewien wycinek rzeczywistości, który swoim kunsztem stara się nam zilustrować autor, a żaden z opisywanych aspektów naszego świata nie prosi się tak bardzo o cynizm, jak ten, którego obrazem jest cyberpunk.

Shadowrun-Returns-Walkthrough.jpg

Korporacje, inżynieria społeczna, chciwość, władza, spiski ? mafie, służby, loże. Do tego wątpliwa wartość postępu, narkotyki, nędza, sekty i inwigilacja. Robię sobie chwilę przerwy od intryg wielkich korporacji i problemów ulicy, zahaczając o pobliski bar ozdobionym wdzięcznym szyldem z napisem ?Związek szwaczek?. Podchodzę do najbliższego NPC-a, żeby zagadać o jakiegoś questa, być może poznać ważne informacje lub w jakikolwiek sposób zdobyć tak cenne doświadczenie, które pozwoli mi skuteczniej radzić sobie w spowitych cieniem zaułkach.

Ale nic z tego. Enpec nie ma mi nic do zaoferowania oprócz chwili rozmowy. Czemu nie ? chociaż nie przybędzie mi xp-ków, może lepiej poznam uniwersum, w którym przebywam. W końcu turystyka fantastyczna jest przyczyną, dla której odwiedziłem nękane deszczem Seattle i zasypany śniegiem Berlin z wczesnych lat pięćdziesiątych XXI wieku ? nieczęsto zdarza się spotkać mariaż fantasy i cyberpunka. Wystarczy chwila, by zauważyć, że nie będzie to przeciętna RPG-owa rozmowa.

Ponieważ otaczający mnie świat został stworzony w rzucie izometrycznym, małe postacie nie najlepiej oddają swoje emocje poprzez gestykulację i mimikę twarzy. Tu do gry wchodzi (pun intended) narracja ? pierwszy znak, że nie ma się dokąd spieszyć, a ta chwila rozmowy nie jest tylko obowiązkowym dodatkiem, który ma przymnożyć ?zawartości? i uwiarygodnić świat przedstawiony.

?Widzicie, gość o imieniu William Shakesman kiedyś powiedział: ?Zwięzłość jest duszą dowcipu?, co po prostu znaczy ?Nie marnuj mojego czasu??.[link] ? w ten sposób można streścić jedną ze złotych zasad kinematografii. Dialogi mają być krótkie, zwięzłe, błyskotliwe i niezbędne dla rozwoju akcji, nie tylko dlatego, że w ograniczonym czasowo filmie nie ma miejsca na rozwlekłe dysputy, ale też z powodu nieuchronnego wkraczania na ekran witkacowskiej nudy. Film jest sztuką wizualną, dlatego dialog w wykonaniu X muzy, poza samą treścią, musi angażować wizualnie ? powinna występować relacja postaci z otoczeniem, ich rozmieszczenie w danym ujęciu ma odzwierciedlać relacje bohaterów, kadrowanie musi oddać nastrój oraz przebieg rozmowy itp. Kiedy przez kilka miesięcy przygotowuje się dwugodzinny obraz, można dopracować najmniejsze szczegóły każdej sceny, ale gdy dialogi wypełniają czas kilkunastogodzinnego serialu, zazwyczaj kończy się to na naprzemiennych ujęciach typu shot reverse shot. Wtedy pozostaje tylko liczyć na talent i rzemiosło aktorów, ale w typowym RPG-u, bliższym tej drugiej formule raczej niż pierwszej, najpewniej zostaniemy skazani na kilka powtarzających się animacji, które mają w przerysowany sposób wyrażać emocje postaci.

2013-07-28_00007.jpg

Tymczasem kwestie wygłaszane przez mojego enpecowego rozmówcę są poprzetykane opisami, można by rzec, didaskaliami. Oddają gesty, emocje, drobne maniery ? dodają subtelności. Nie ma tu montażu, cięć, nie ma tempa, nikt nikogo nie pogania. Ale to tylko forma ? choć bardziej literacka niż filmowa, nie zda się na nic, jeśli nie obejmuje sobą materii.

Enpec nie ma dla mnie questa, nie dostarcza też nudnej ekspozycji ? o czym tu więc gadać? Ano zamiast opowiadać o budowie świata przedstawionego, rozrysować schemat wpływów korporacji, umieścić w tabelce idee poszczególnych frakcji, podać kilka statystyk, zamiast tego możemy pogawędzić, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało, o życiu. Ukontentowany zauważam, że mój enpec jest dość życzliwy, jasne, ma problemy na tle rasowym z racji swej trollowej sylwetki, ale nie ucina sprawy frazesem o ludzkiej podłości. A przecież z punktu widzenia scenarzysty byłoby to proste i wygodne. Rasy ?meta-ludzi? powinny nienawidzić się nawzajem, szamani powinni mieć na pieńku z deckerami, komuniści z anarchistami itd. ? każda różnica powinna być wyeksponowana, opatrzona odpowiednim komunałem, by stworzyć ?dorosły i wiarygodny? świat. Siłą rzeczy przypomina mi to sytuację innego fantastycznego uniwersum, które doczekało się RPG-owej odsłony, ale tu sytuacja jest inna, ludzie są inni, można by rzec. I tak zamiast poprzestać na wskazaniu problemu, możemy o nim, no właśnie, porozmawiać. Możemy porozmawiać o przyziemnych troskach, o życiu na ulicy, o korporacjach, sektach, ćpunach, pracy, religii. Nie docieramy co prawda do metafizyki, filozoficznych rozważań, ale i tak jesteśmy powyżej normy. Nie dostaję za moje odpowiedzi punktów jasnej ani ciemnej strony, nie mają też wpływu na losy otaczającego mnie świata, nie są to tzw. ?ważkie moralne wybory?, których konsekwencje poznam po wielu godzinach gry. Mogę wyrazić swoją opinię, swoje przemyślenia. I tyle. Albo aż tyle.

Wszystko to jakieś mało cyberpunkowe. Niby są wielkie korporacje, walki różnych frakcji, pesymizm i dekadencja, ale to tylko tło dla losów zwykłych ludzi, którzy mimo całej przygnębiającej, by nie powiedzieć ? fatalistycznej, otoczki charakterystycznej dla gatunku potrafią się zachować przyzwoicie, nie tracą nadziei. Intrygi to ich chleb powszedni ? nie dlatego, że każdy jest reprezentantem jakiejś frakcji, ale dlatego, że te frakcje są tworzone przez zwykłych ludzi. Mniej lub bardziej inteligentnych, mniej lub bardziej złowieszczych, przewrotnych, czy czasem wręcz przerażających ? ale wciąż zwyczajnych.

Świata w tej grze nie uratuję. Nie zmienię statystyk postaci swoimi wyborami ? ale zawsze będę mógł przedyskutować podjęte decyzje z postacią o odmiennych poglądach. Nie zobaczę na końcu informacji, że quest takiej a takiej postaci dobiegł końca, odkryłeś 100% jej historii, 200 xp. Poczekam, popatrzę, zrozumiem więcej, przemyślę to i owo.

Choć pewnie nieprędko znów odwiedzę uniwersum cieniobiegaczy, cieszę się, że jest takie miejsce, gdzie mogę spotkać RPG-a z ? choć naznaczonym rogami i szpiczastymi uszami, to jednak ludzkim obliczem.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...