"Perełki" growego marketingu - Fatal Fury 3
Z punktu widzenia europejsko-amerykańskiego gaijina Japonia jest miejscem zarówno dziwacznym, jak i niezwykle fascynującym w swojej ekstrawagancji. Nie inaczej jest z drugiej strony i mieszkańców Nipponu pociąga "obca" kultura Zachodu. To obustronne zainteresowanie przynosi czasami dość... ciekawe owoce, czego przykładem może być przedmiot dzisiejszej (krótkiej, bo co tu dużo gadać) notki.
Cofnijmy się w czasie do lat 90. - dokładnie do okolic roku 1995 - załóżmy czapkę +5 do odporności na kicz i obejrzyjmy marketingową perełkę, w której radosny Engrish przeplatany jest tanim cosplayem, głupawą kaskaderką i rozpikselowanymi klipami z nieco zapomnianej już serii automatowych bijatyk. Panie i panowie, live-action promo do Fatal Fury 3: Road to the Final Victory.
Japonio, nie zmieniaj się. Nigdy, ale to nigdy - nie zmieniaj.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze