Skocz do zawartości

Bust3ra Miejsce w Świecie

  • wpisy
    20
  • komentarzy
    30
  • wyświetleń
    11357

Wirus/Kosmici, czyli Resistance 2 (PS3)


Buster27

405 wyświetleń

Pierwszy Resistance to według mnie gra bardzo niedoceniona, która, mimo typowych dla tytułów startowych wad, stanowiła całkiem niezły kawałek kodu. Z przyjemnością zabrałem się, więc za część drugą. Zatem pozostaje mi odpowiedzieć na pytanie: czy Insomniac Games nauczyło się na błędach?

Odpowiedź brzmi: tak! Jest lepiej w niemalże każdym aspekcie rozgrywki. Niezmienny pozostał jednak fakt, że jest to seria dosyć wymagająca oraz to, że ma odrobinę oldskulowy gameplay. Chodzi mi o to, że dość ważne jest tutaj unikanie nadlatujących pocisków.

Zacznijmy jednak od najważniejszego (przynajmniej dla mnie), czyli fabuły. Resistance 2 zaczyna się tam, gdzie skończyła się poprzedniczka. Nathan Hale zostaje odnaleziony przez amerykańskich żołnierzy, gdy samotnie wędruje przez obsypane śniegiem bezdroża. Trafiamy do San Francisco, gdzie bierzemy udział w walce z inwazją Chimer oraz jesteśmy świadkami wydostania się na wolność Daedalusa, potwora powstałego z wszczepienia człowiekowi ?czystych genów? Chimer (czyli w zasadzie naszego kolegę po fachu, któremu poszło z deka gorzej). Nasz cel jest, zatem jasny ? ubić dziada i powstrzymać najeźdźców.

Historia poprowadzona jest dużo lepiej niż w jedynce. Wprowadzono też kilka dość ciekawych postaci, jak chociażby doktor Malikov, który pracował dawniej w Rosji przy badaniach nad wirusem. Mniejsze jest też uczucie samotności, które dosyć doskwierało mi w części pierwszej. Nasi kompani sprawiają w końcu wrażenie, że nadają się do czegoś, a nie są tylko bandą kretynów w hełmach nałożonych tył na przód.

Nie zmieniło się natomiast AI Chimer. I nie narzekam, bo jest ono zazwyczaj całkiem dobre, opierające się na ukrywaniu i flankowaniu naszej pozycji, choć zdarzają się im pomysły, aby zaszarżować (niestety często skutecznie). Tak jak w poprzedniczce, tak i tutaj walczyć będziemy z ich różnymi wariantami. Poza zwykłym mięsem armatnim spotkamy na swej drodze choćby bojowe drony, niesamowicie wytrzymałe olbrzymy z wyrzutnią rakiet, roje małych zerglingopodobnych zwierzątek czy, znienawidzonych przeze mnie, pseudo snajperów z Augerami.

Ale czym jest Auger? To jedna z wielu typów uzbrojenia, którym przyjdzie nam siać popłoch w szeregach Chimer. Auger to najbardziej upierdliwy przedstawiciel tej zacnej rodzinki, bowiem posiada on możliwość podświetlania wrogów i strzelania przez przeszkody. Poza nim w nasze łapki wpadnie jeszcze kilkanaście innych broni, zarówno tych używanych przez amerykanów, jak i te produkcji chimeryjskiej. Każda z nich dość znacznie różni się od siebie, większość też posiada swój odpowiednik po drugiej stronie barykady. Dość staroszkolny jest fakt, że ?brońki? wyposażone są w dwa tryby strzelania, przy czym ten alternatywny jest bardziej pomocniczy. Może to być choćby granatnik, tarcza lub nadajnik, który ściąga do siebie wystrzeliwane przez nas pociski. Dostajemy też kilka typów granatów, które nie raz pomogą nam w walce z przeważającą liczbą wrogów.

Gra prezentuje się bardzo dobrze, szczególnie, jeżeli chodzi o krajobrazy. Niesamowicie ujął mnie widok w jednej z pierwszych misji, kiedy to zaraz po wyjściu z podziemnych laboratoriów na powierzchnię, moim oczom stanął obraz olbrzymich chimeryjskich statków bojowych zbliżających się do mostu Golden Gate. A to wszystko przy zachodzie słońca. Świetne i zróżnicowane są też projekty poziomów. Zwiedzimy między innymi miasteczka pełne opuszczonych domów i samochodów z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, rezydencje wybudowane na bagnach czy mnóstwo opuszczonych struktur wojskowych, ludzkich i chimeryjskich. Wszystko wygląda pięknie, szczególnie z daleka, bo gdy zbliżymy się do obiektów to po oczach bije niska jakość tekstur. To jednak wada, której nie da się wyłapać w biegu.

Jeżeli o muzykę chodzi to jest ona bardzo nieinwazyjna. To moim zdaniem minus, bo lubię, gdy podczas walki słychać świetny, dodający napięcia utwór. Udźwiękowienie broni oraz voice acting pozostają na wysokim poziomie. Drobną głupotą jest jednak fakt, że nasi towarzysze komunikują się z nami przez słuchawkę. Niestety, robią to nawet wtedy, kiedy stoimy tuż obok nich. I nie, wcale nie ma głosu ze słuchawki nakładającego się na ten brzmiący normalnie. Szkoda, bo to odrobinę psuje wczuwkę.

Budują ją natomiast znajdźki. Tutaj w postaci materiałów wywiadowczych porozrzucanych po mapach. Zrobiono to jednak na tyle mądrze, że nie znajdziemy ich w rozdziale toczącym się na statku Chimer ? brawo za pomyślunek. Jest to ten typ znajdziek, który lubię, bo coś faktycznie daje. W tym przypadku poszerza one naszą wiedzę o świecie gry. Każda z broni również posiada swój opis, z którego poznamy jej możliwości oraz krótką historię. Super!

Resistance 2 wyposażony był też w tryb multiplayer, którego servery zostały niestety zamknięte. Głodnym rozgrywki wieloosobowej pozostaje jednak rozegranie kampanii w kanapowym coopie. Zawsze coś.

To bardzo dobra i bardzo niedoceniona gra. Cały czas mam wrażenie, że jest to takie trochę ?plejstejszynowe? Halo, co spowodowane jest gameplayem. Dzięki Bogu, że zrezygnowano też z tragicznego systemu apteczek z poprzedniczki. Jeżeli jednak komuś nie przypadła do gustu jedynka, wątpię by R2 zmieniło coś w tej kwestii.

Grać? Grać

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...