Skocz do zawartości

Bust3ra Miejsce w Świecie

  • wpisy
    20
  • komentarzy
    30
  • wyświetleń
    11361

Jak zepsuć dobrze zapowiadający się tytuł, czyli Homefront (X360)


Buster27

531 wyświetleń

To miała być porywająca historia o walce partyzantów z okupantem. Pokazywane w trailerach sceny obiecywały, że będzie to powiew świeżości w trącącym już myszką gatunku współczesno-wojennych shooterów. No, ale wyszło jak wyszło?

Bardzo chciałbym móc powiedzieć, że stało się inaczej, i że Homefront to drugie nadejście mesjasza, ale nie mogę. To gra bardzo nierówna. Miała olbrzymi potencjał stać się czymś świetnym, który został niestety zamordowany przez masę głupot i niedoróbek.

Pierwszą taką głupotą, na którą oko przymykam, acz wspomnieć muszę, jest sama fabuła. Po przejęciu władzy w Korei Północnej przez Kim Dzon Una, ta w ciągu kilku lat staje się światowym mocarstwem, któremu nie jest w stanie zagrozić ani Japonia, ani Rosja, ani nawet USA. My wcielamy się w rolę obywatela tego trzeciego państwa, mieszkającego w miasteczku Monrose - Jacobsa, który zostaje siłą wyciągnięty przez okupantów ze swojego mieszkania i wsadzony do autobusu więziennego. Okazuje się, że Koreańczycy urządzili łapankę na wszystkich wyszkolonych pilotów. Nasza podróż nie trwa jednak zbyt długo, bo, z powodu naszych umiejętności, jesteśmy dla Ruchu Oporu bardzo wartościową jednostką . Dlaczego jednak akurat my, a nie kilku innych, obecnych w autobusie pilotów? Nie wiem. Tak więc RO wyzwala nas (swoją drogą, w niesamowicie głupi i ryzykowny sposób?), a my stajemy z nimi ramię w ramię w walce z okupantem.

Tutaj kończy się ta lepsza część. Z klimatycznej podróży przez zdewastowane konfliktem ulice Monrose, podczas której Kaos Studios pokazuje nam, jak bardzo Koreańczycy są źli (rodzice mordowani na oczach dzieci, etc.), przenosimy się na szczyt góry, gdzie potykamy się o gameplay i staczamy się po jej zboczu, zahaczając przy okazji o błędy, głupoty fabularne i grafikę?

Sama opowiedziana przez grę historia jest w porządku. Problemem są dziury fabularne, głupoty sytuacyjne i bohaterowie-wydmuszki. Ruch Oporu mający w posiadaniu zdalnie sterowany mini czołg, który jest w stanie zniszczyć jeepy, ciężarówki, czołgi, a nawet śmigłowce. Wygodnie ustawiony strażnik odwrócony tyłem do klatki schodowej i wpatrzony w drzwi z napisem EXIT, dzięki czemu nie jest wstanie zauważyć dwójki partyzantów wspinających się po kolejnych stopniach. Choć i tak nic nie przebije ukrywającej się amerykańskiej armii posiadającej mnóstwo broni i kilkanaście śmigłowców?

Bohaterowie to niesamowity wręcz karton, pozbawiony jakichkolwiek cech osobowości. No dobra, czasem ktoś coś powie, że im smutno i zabijanie jest smutne, a tak w ogóle to nie wolno i zło. Czy tak trudno jest napisać postać, która opisywana byłaby więcej niż jedną cechą charakteru? Nie łapię tego. Szczególnie, że Homefront daje nam kilka razy odetchnąć i pozwala pospacerować po Oazie, ukrytym ?miasteczku? rebeliantów. Sam jestem pisarzem-amatorem i wiem, że stworzenie w miarę wiarygodnej postaci nie jest trudne. I nie wymagam tutaj psychologicznej studni, wystarczyłaby mi kałuża.

Nie powiem jednak, sam klimat gry jest świetny. Głownie na początku, bo z czasem się trochę rozmywa. Sceny takie jak obrona domu, podczas której tuż obok nas chowa się matka z płaczącym niemowlęciem, całe wprowadzenie do gry czy nawet wcześniej wspomniana wizyta w Oazie są bardzo dobre. Żałuję, że twórcy nie poszli w tą stronę, a skupili się bardziej na aspekcie widowiskowości w stylu Call of Duty. Dodatkowe punkciki muszę przyznać za znajdźki w formie gazet. To ten typ ich uwielbiam, bo rozbudowuje świat gry. Z artykułów zawartych w znajdowanych gazetach dane jest nam poznać cały rozwój wydarzeń, od przejęcia władzy przez Kim Dzon Una po dzień ?dzisiejszy?.

Wspomniałem, że gameplay stawia na widowiskowość. To prawda, szkoda tylko, że nie dorównuje poziomowi CoDa, na którym wyraźnie się wzorował. Nie mówię, że jest źle, bo byłoby to kłamstwo. Jest dobrze, choć nie bez problemów. Chodzi mi tutaj o fakt, że przeciwnicy potrafią ustrzelić nas nawet, jeśli chowamy się za przeszkodą. Z tego, co udało mi się zrozumieć, jesteśmy w pełni bezpieczni tylko wtedy, gdy nie widzimy nic, poza tym, za czym jesteśmy skryci. Wystarczy, że mamy cienki pasek nieba u góry ekranu, Koreańczycy nas ustrzelą. Magia.

Bardzo miło zaskoczył mnie etap, w których zasiadłem za sterami śmigłowca bojowego. Odświeżyło to, choć na chwilę rozgrywkę. Przyznać też muszę, że wcale nie bawiłem się źle. Miałem z gry całkiem sporo frajdy, a widok pomniejszych błędów takich, jak lekko podskakujące po strzale samochody czy uporczywie wbiegający w ścianę koledzy, których słychać doskonale i czysto, choć są 200 metrów od nas, raczej bawił niż męczył. Zdarzały się również momenty, w który AI kompanów całkiem się wyłączało i zaczynali oni z uporem maniaka biec w ścianę.

Mieszane uczucia mam również względem grafiki. Świetnie zrobione oświetlenie i śliczne widoki na pochłonięte walkami miasto mieszają się tutaj z tragicznymi modelami samochodów, niską rozdzielczością tekstur wrogów oraz niesamowicie rozpikselowanymi efektami cząsteczkowymi. Moją wiarę w kompetencje twórców kompletnie zdeptał podczas misji z wcześniej wspomnianym śmigłowcem, widok cysterny, której połowa kabiny była ścianą metalu. Nierówny jest też aspekt audio, bo o ile voice acting i muzyka są w porządku, to już każda broń brzmi w zasadzie tak samo. Sprawia to, że pukawki wydają się jakieś takie mdłe, pozbawione siły.

Dlatego mam spory problem z oceną Homefronta. Ja naprawdę chciałbym móc z czystym sercem polecić tę produkcję, bo widać, że ma potencjał. Niestety nie mogę. Gra jest śmiesznie krótka, do jej przejścia, bowiem wystarcza jeden, wiosenny wieczór. Serwery multiplayer zostały wyłączone. Jest przynajmniej tania i można ją dorwać za dwie dyszki. Choćby z tego powodu oraz wcześniej wymienionych zalet, nie powinno się jej skreślać. Ja sprawdziłem i nie żałuję. Czekam więc na Homefront: The Revolution i mam nadzieję, że poprawi on błędy poprzedniczki.

Grać? Można

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...