Marduk "Frontschwein"
Obecny rok nas rozpieszcza, co i rusz podsuwając albumy tak soczyste, że nic tylko słuchać. Tym bardziej, gdy usłyszałem, że nadciąga zniszczenie w postaci nowego albumu Marduka, zatarłem ręce, bo było na co czekać.
Jako aperitif podano nam kawałek tytułowy ?Frontschwein?. Wchodził zacnie zwiastując nieuchronną wojnę i zagładę, ale to był tylko wstęp, albowiem potem nadeszła cała płyta.
I rozpętała się wojna totalna.
Już w wywiadach Morgan przyznawał, że obecny album pokazuje różne spojrzenia na wojnę, a fakt, że poświęcony jest jej tym razem cały długograj nie jest celową zagrywką jako odskocznią od poprzednich dwóch płyt, ale po prostu wynikiem burzy pomysłów i chęci oraz ogromną fascynacją II Wojną Światową.
Efektem tych fascynacji jest płyta w całości poświęcona, jak już wspomniałem, tematyce II Wojny Światowej, a przy słuchaniu czułem nad tym unoszącego się ducha legendarnego ?Panzer Divison Marduk?.
Sam zespół nie postawił na techniczne wygibasy tylko sprawdzone proste, ale niesamowicie potężne granie. Morgan i Devo na gitarach niosą absolutny blitzkrieg zalewając słuchacza kanonadą riffów, tak dobrze nam znanych, jednakże wciąż ma się ochotę na jeszcze. Za perkusją tym razem zasiadł Frederik Widgis, z uwagi na fakt iż poprzedni perkman ma problemy z kręgosłupem i prędko do grania nie wróci, lecz nie ma obaw. Frederik odstawia kawał morderczej roboty atakując tempem i siłą niczym ostrzał z artylerii. Jest i Mortuus na wokalu. Przyznaję, że na tym albumie przeszedł chyba samego siebie, o czym będzie niżej.
Jeśli idzie o utwory to nie ma tu słabych momentów. Zaczyna się już od potężnego kopa z żołnierskiego buta serwowanego przez pyszne ?Frontschwein?, by potem przejść w rewelacyjne, marszowe ?Blond Beast? i znów przyspieszyć w ?Afrika?, a im dalej tym lepiej. Apogeum zniszczenia i destrukcji jednak osiągany jest pod koniec w kawałku ?Thousand-Fold Death?, gdzie Mortuus masakruje wokalem dorównując tempem pędzącej perkusji. Przyznaję, że jak usłyszałem ten utwór to zostałem powalony, wdeptany w ziemię i dwa razy rozjechany czołgiem, albowiem takiej mega torpedy w tym roku jeszcze nie słyszałem, głównie przez niesamowite zgranie wokalu i perkusji.
Tym, którzy sądzą, że Marduk się wypalił polecam puknąć się w czoło, najlepiej bagnetem, bo ta płyta potwierdza tylko iż zespół po 25 latach grania wciąż nie utracił pary. W sumie można ?Frontschwein? porównać do ?Epitome of Torture? Sodoma, gdzie mamy niby to, co już było ale podane w tak dewastująco idealny sposób, że chce się więcej.
Ocena? 666/10 POLECAM!!!
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.