Skocz do zawartości

Pepperoni

  • wpisy
    37
  • komentarzy
    92
  • wyświetleń
    14854

Weresquatch "Frozen Void"


Pepperoni

515 wyświetleń

a2378578928_10.jpg

I gdy już zaczynałem wątpić w kondycję tegorocznego thrash metalu, pojawili się oni. Tacy, thrashowi jeźdźcy znikąd. Choć nie powalali na kolana słuchało się ich wyśmienicie.

A jednym z nim był pełnowymiarowy debiut, wprost z USA, należący do Weresquatch ?Frozen Void?.

Pierwszym, co mi się rzuciło w oczy to logo skrojone nieco na wzór Skeletonwitch oraz fajna okładka (jak to określiła moja dama: C?thulhu dosiadający King Konga. Całkiem trafnie).

Sądziłem, że zawartość będzie nijaka, ot pitu-pitu, jakich wiele, albo, co grosza, w stylu Lich King, a tu? przyjemne zaskoczenie. Zaczyna się od mocnego uderzenia ?Witch Ripper?, a potem jest już tylko lepiej.

Na główny plan wysuwają się galopujące partie gitar, które miażdżą szybkimi riffami oraz od czasu do czasu i jakaś niezgorsza solówka wyskoczy, a także świetny, lekko skrzeczący wokal, który jak dla mnie, jest tu sporym plusem. Jedyne zastrzeżenie mam do perkusji, albowiem zdaje się brzmieć nieco płasko, ale i tak zacnie narzuca tempo zniszczenia słuchacza.

Album praktycznie słucha się sam. Nie ma tu niepotrzebnych dłużyzn oraz, co najważniejsze, słabych kawałków. Przy każdym z nich ma się ochotę potupać nóżką, a i główka się kiwa do rytmu.

Jeśli miałbym wskazać najlepszy kawałek, będzie to otwierający płytę ? Witch Ripper?. Ten nagły atak skrzeczącego wokalu oraz finezyjnych gitar na dość długo został mi w głowie.

Reasumując, to kawałek solidnego, eleganckiego thrash metalu ? takiego, jakiego brakowało mi w tym roku dotychczas. Ponadto, jest to świetny debiut i czuć tu silny potencjał. The Force is strong with this one. Jedyne moje zastrzeżenie jest do długości pełniaka, bo po pół godzinie się kończy, a czas ten mija jak z bicza trzasnął. O jakości nagrania przesądza też fakt, iż producentem, a także tym, który dopieścił album w studiu, był sam Joel Grind (tak, TEN Joel Grind), co już samo w sobie jest pewną gwarancją jakości produkcji, a i sprawia, że Weresquatch faktycznie brzmi momentami niczym Toxic Holocaust, jeśli idzie, o jakość dźwięku.

Będę śledził poczynania Weresquatcha, bo przykuli moją uwagę i oby podnosili poziom z płyty na płytę!

Ocena? 8/10 POLECAM!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...