Skocz do zawartości

dKcBlog

  • wpisy
    26
  • komentarzy
    158
  • wyświetleń
    16650

Jak czerpać przyjemność z grania?


dKc

773 wyświetleń

Skończyłem właśnie czytać felietonik Oli Cwaliny w ostatnim Pixelu. Tekst dotyczył toksyczności graczy, którzy nie potrafią zachęcić ludzi ?z zewnątrz? do swojego hobby. Autorka szukała przyczyn udzielając kilku rad - jak pokazać innym, że z grania radość da się uzyskać? Ja pójdę nieco innym tropem zadając pytania ?Jak samemu czerpać przyjemność z grania??

Wiedzieć jak się zachować wśród określonych typów ludzi

O tym, ze nawet autorka pisze o czym co jest tak bliskie każdemu graczowi ? nasze hobby niezawsze spotyka się z ciepłym przyjęciem. Powiecie pewnie ? co biust to gust, ale jakoś nie wydaje mi się, żeby ktoś wyśmiewał się z kogoś kto np lubi sporty ekstremalne, wspinaczkę górską. Gry nie są obecnie mainstreamem, a nerdy nawet dzisiaj mogą się spotkać z niezrozumieniem. Czasem presja otoczenia jest tak duża, że możemy zacząć wątpić w nasze hobby i stracić chęć na granie. Czasem granie nas po prostu nudzi. Postaram się znaleźć przyczyny braku przyjemności z grania, zarówno w multi, jak i w singlu.

Odkrywać grę własnoręcznie

?Każdy w swoim życiu spotkał chociaż jednego paladyna (...) Jedynego Prawego. Obrońcę Sprawiedliwości. Znawcę Wszystkiego, Co Słuszne. (...) Jeśli gra z tobą w gry wideo , poucza cię na każdym kroku, bo nie trzymasz się tego, co jego zdaniem powinieneś robić.? ? ta okraszona ciekawym językiem wypowiedź uśmiechniętej byłej redaktor naczelnej Secret Service i Clicka!, prezentuje jeden z typów graczy, z jakim bardzo ciężko się gra. Często graliśmy w większej ekipie z takim kolegą w FIFĘ. Ów kolega wszystko komentował, pouczał innych, kiedy ktoś się źle ?wystawił? pouczał innych, a po skończonym meczu... nadal komentował! Irytujący typ człowieka, który chce sie bawić, ale tylko na własnych zasadach. Reszta nie czerpała z gry przyjemności, a jedynie czuć było rywalizację i chęć sprowadzenia takiego przemądrzalca do parteru. Mi się to nawet udało, z tym, że wziąłem drużynę o pół gwiazdki lepszą ;) Inny przykład: kiedyś znajomy pokazał mi Skyrima. Zafascynowany podczas obserwowania mojej pierwszej gry mówił do mnie: ?OK, teraz zrób to, teraz podejdź tam?. Dochodzę do jaskini ze śpiącym niedźwiedziem i widzę k***a, że mogę sie do niego zakraść, ale słyszę ?Nie idź tam, omiń go, bo cie zabije?. Rzuciłem tą grą w cholerę, pożyczyłem i przeszedłem własnoręcznie. Skończyło się tym, że grę przeszedłem na chyba 14 poziomie kończąc tylko wątek główny z wątpliwej jakości fabułą. To chyba nie przez tą osobę, ale może gdzieś tam w podświadomości zostało mi coś, co mnie od tej gry odpychało. A do tamtego niedźwiedzia dało się zakraść bez budzenia go. Inny przypadek, ale z drugiej strony ? podczas gry w co-opie w Rayman Origins zdarzyło mi się krzyknąć parę razy na drugą osobę przez co czuć było, że ta druga osoba traciła chęć do gry. Są oczywiście wyjątki od reguły, ja np chciałem nauczyć się grać w Heroes of the Storm i z kolegą usiedliśmy sobie na TS?ie i mówił mi co mam robić. Mi się nie chciało robić tutoriali, więc instruował mnie co i jak, no i funny wie jak się zachować - nie irytował się tak bardzo, jednocześnie nie psując innym rozgrywki. W HoTS?a raczej nie pogram, bo za dużo by zabierał czasu, którego nie mam, ale jak mówię ? są wyjątki. Generalnie, to jest oparte badaniami psychologicznymi - nasz mózg przesyła do naszego ciała sygnały, że jesteśmy szczęśliwi m.in. podczas odkrywania, że coś w jakiś sposób działa. Kiedy rozumiemy rozgrywkę, kiedy wiemy, że coś działa w jakiś sposób, kiedy zaczynamy to rozumieć - automatycznie odczuwamy radość. Ja sam jak komuś pokazuję nową grę, która mi się podoba i daje pada do ręki staram się mówić jak najmniej. Kiedy ktoś pyta o co chodzi - odpowiadam zdawkowo, starając się zrobić tej osobie taki klimat, jaki miałem ja podczas rozgrywki. Z niektórymi osobami jest ciężko, bo są niecierpliwe i chciałyby wszystko naraz, ale czasem ludzie się łapią i czują taką samą radość z obcowania z tytułem co ja.

Innym przykładem, który przywołała Ola są ?gołgoły? (nie podoba mi się to określenie, wolałbym już speedrunnerzy). ?Owych milośników prędkości najczęściej można spotkać w World of Warcraft, a ponieważ jedyne na czym im zależy, to jak najszybsze zaliczenie danej instancji, na wszystkich pokrzykują ?Go, go, go!? ?. Nie ukrywam , że nawet mi zdarzało sie tak grać. Taki speedrunning jest dobrym testem na refleks i chcąc przejść dwa ostatnie Gearsy jak najszybciej biegałem od killroomu do killroomu, a inne randomy, z którymi grałem czasem chyba się irytowały, bo wychodziły z serwera. Inni próbowali nadążyć za moim tempem, ale po jeszcze innych było widać, że są pasjonatami tej gry i zawsze zbaczali z trasy zajmując się zbieractwem znajdziek i amunicji. Za takimi ludźmi z chęcią biegałem i lubiłem, gdy pokazywali mi strzelając w jakieś miejsce, że tam znajduje sie amunicja do pistoletu, który właśnie trzymam. Z takimi ludźmi chyba najfajniej się (wy)grywa. Mimo to, zdaję sobie sprawę jak bardzo speedrunnerzy mogą utrudnić życie. W grze Payday 2, w którą lubię od czasu do czasu sobie pograć cwaniaki, którzy mają wyuczone wszystkie mapy potrafią zignorować to, że na kogoś trzeba poczekać zanim się ucieknie z miejsca wypadku. Przecież tu chodzi o grę zespołową, a nie to, żeby innych zostawiać na lodzie. Goddamit!

Do tych obydwu osób utrudniającym rozgrywkę dodałbym jeszcze jeden typ ? typ gwiazdora. Osoby takiej, która chce pokazać jak bardzo umie grać i wychylając się przed szereg w grze drużynowej działa na własną rękę. Taki Brudny Harry gier wideo. Buntownik bez powodu. O ile w bijatykach 2D taka osoba miałaby okazję sie wykazać to w grach MMORPG (w które mało gram), mobach, serii FIFA (mówię o sytuacji gdy 2 graczy gra w jednej drużynie), Little Big Planet niewiele mogą zdziałać w pojedynkę. Mam takiego kolegę, którego gra w FIFĘ wygląda tak: gra z inną osobą w jednej drużynie, ale mając piłkę ciągle sie kiwa. I przechodzi linię ataku, przechodzi linię pomocy, ale na linii obrony zawsze traci piłkę. A mógł podać kilka kroków wcześniej... Ciężko się z taką osobą gra w gry drużynowe i odechciewa się grać.

Nie spodziewać się po grze niczego

Często jest tak, że gra nie daje nam radości, bo spodziewamy się po niej zbyt wiele. Ogromny hype towarzyszący tytułowi, nawoływanie, że w to sie teraz gra, że to jest modne, nadmiar newsów wychodzących z portali branżowych może bardziej szkodzić niż pomagać w odbiorze przyjemności z gry. Kiedy po grze nie spodziewamy sie zupełnie niczego, wtedy gra może zaoferować nam jak najwięcej. Przykład: w grę Sleeping Dogs zagrałem w ciężkim okresie mojego życia. Może nie tyle miałem depresję, co gorsze dni. Nie spodziewałem sie po grze niczego, ale coś w tej grze zaskoczyło, coś mnie tam pocieszyło, coś mnie do niej przyciągnęło i ta gra jest dla mnie grą poprzedniej generacji (ogranej na PC:P). Czasem tak jest, pewnie nie tylko w grach, że im mniej się spodziewamy tym bardziej pozytywnie możemy się zaskoczyć. Nie spodziewajmy się po grach za dużo, przyjmujmy nowe informacje o grach z dystansem i spokojem. Tylko spokój może nas uratować.

Nie spinać się

Chyba nie jestem wyjątkiem, który przeklina przy grach wideo. Irytacja wynikająca z dziesiątek śmierci podczas starcia z finałowym bossem, spadek z wysoko położonej platformy na sam dół czy inne rzeczy to lżejsze przykłady ?spinania się?. Cięższymi przykładami jest chęć dogonienia znajomych (albo randomów) w tabelach wynikowych, w trofeach, achievementach. Czasem sięgamy po gry z łatwymi calakami. Czasem jakiś calak wejdzie nam na ambicję i męczymy go tygodniami. Czy z tego można odczuwać radość? Podobno tak, ale ja tak tego nie odbieram. Dla mnie to po prostu rywalizacja. Dla mnie to krew, pot i łzy. Satysfakcja jest za mała. Zwłaszcza, gdy gramy, w grę w którą tak naprawdę nie lubimy grać. Zmuszamy się, żeby udowodnić sobie i innym, że damy radę coś tam zrobić w jakiejś grze. Moim zdaniem takie spinanie się może szkodzić i odbierać radość z grania. A czas, który przeznaczamy na tą grę można przeznaczyć na coś innego, w co lubimy grać. Taki gracz wpada w trans i wydaje mu się, że dobrze się bawi... wróć... on nie myśli o tym czy się bawi czy nie ? on chce mieć to trofeum, za wszelką cenę. Moim zdaniem trochę nie o to chodzi. Co innego z grami, w które lubimy grać ? jeśli ktoś uwielbia np. karabiny z Call of Duty i chce grać jak najlepiej i wygrywać i mu to sprawia przyjemnosć to czemu nie? Co innego, jeśli chcemy tylko być lepszym od innych w grze, która tak naprawdę nie jest do końca w naszym typie. Po co się zmuszać?

W naszej branży czasem przychodzi taki czas, kiedy zaczynamy wątpić w naszą rozrywkę. Przestaje nam się chcieć grać. Myślę, że najczęściej dzieje się tak, że nie ma się kontaktu z innymi graczami. Kiedy katujemy tylko singla, a wśród znajomych boimy się odezwać ze względu na to, że inni rozmawiają o wszystkim poza elektroniczną rozrywką. A przecież jest tyle możliwosci: skype, headsety, podcasty, granie online. Nawet teksty takie jak ten mogą podnieść na duchu i podpowiedzieć, że jednak nie jesteś sam, a gdzieś w Internetach czai się drugi Ty, który też bardzo lubi grać.

Całego magazynu Pixel nie przeczytałem, ale mam mieszane uczucia. Przeczytałem historię Xboxa, z której niewiele się dowiedziałem, a brzmiała tak jakby pisał ją ktoś z gazety wyborczej a nie z prasy branżowej. No cóż, taki styl. 21 klatek z Bioshocka Infinite nie do końca rozumiem jakie miało przesłanie. Jeśli chodziło o to, żeby przypomnieć graczowi, że taka gra istnieje ? zadanie wykonane. Jeśli miało coś wnieść do analizy zakończenia... raczej nie. Natomiast ten krótki opisany wyżej felieton byłej redaktor naczelnej Secret Service i Clicka! Był jak najbardziej ciekawy i konstruktywny.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

"podczas gry w co-opie w Rayman Origins zdarzyło mi się krzyknąć parę razy na drugą osobę przez co czuć było, że ta druga osoba traciła chęć do gry" - czyżby mowa o mnie? :P:D

A tak poza tym, bardzo fajny tekst! Tak trzymaj!

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...