Skocz do zawartości

Bust3ra Miejsce w Świecie

  • wpisy
    20
  • komentarzy
    30
  • wyświetleń
    11357

Gotham bez Batmana, czyli Project Gotham Racing 2


Buster27

498 wyświetleń

PGR 2 to wcale nie druga część symulatora państwowych gospodarstw rolnych, bo przecież pełny tytuł to Project Gotham Racing 2. Nie przyjdzie nam też pojeździć batmobilem, bo i Batmana tu brak. Otrzymamy za to możliwość pośmigania dziesiątkami samochodów po całym świecie. Ale czy warto dla tej gry odkurzyć pierwszego Xboxa?

Project Gotham Racing to, zaraz obok Forzy Motorsport, sztandarowa seria ?ścigałek? na konsole Microsoftu. Tak przynajmniej było, bo jej ostatnia część na świat przyszła w roku 2007. Bizarre Creations, twórcy serii, zajęli się potem kilkoma bardziej lub mniej udanymi tytułami (Blur, The Club czy chociażby Geometry Wars), aby następnie zakończyć branżowy żywot w 2011 roku.

Szkoda, bo wydany osiem lat wcześniej Project Gotham Racing 2 to bardzo przyjemny tytuł, a sama marka mogła być arcade?owym dopełnieniem dla realistycznej Forzy. Samochody prowadzi się łatwo, problemu nie stanowi drift, ale posiadają też wyczuwalną masę, dzięki czemu nie ma się wrażenia kierowania kartonem. Sprzyja to zaimplementowanemu w grze systemowi punktów KUDOS, które zdobywamy za wygrywane wyścigi oraz poprzez drifting, drafting, idealne wchodzenie w zakręty i tym podobne.

Za zdobyte punkty awansujemy na wyższe poziomy i dostajemy tokeny, które pozwalają nam kupować nowe samochody. Tych, podzielonych na czternaście kategorii, jest ponad setka ? od seatów, przez porsche, aż po ferrari. Jest jeden problem. System tokenów jest zepsuty. O ile na początku faktycznie je ciułałem, aby odblokowywać nowe samochody, to już w trzeciej lub czwartej kategorii okazało się, że już na samym początku stać mnie na najlepszy obecnie samochód, który deklasuje resztę dostępnych. Przed awansem do kolejnej ligi, wbiłem kolejnych kilka poziomów, dzięki czemu sytuacja się powtórzyła i powtarzała się do końca gry. Rozwaliło to system, a ja musiałem się zmuszać żeby kilka pierwszych wyścigów przejeżdżać startowymi wózkami, które do pięt nie dorastały tym, na które mogłem sobie już pozwolić.

Same wyścigi rozsiane zostały, jak już mówiłem, po całym świecie. Zwiedzimy choćby ciasne uliczki Florencji, szerokie autostrady w Moskwie czy nawet tor Nürburgring. O lokacjach mogę powiedzieć tylko tyle, że są okej. Dość szybko okazuje się jednak, że samych lokacji jest mało i często się powtarzają. Przed znudzeniem ratuje jednak fakt, że pościgamy się podczas różnych pór dnia i warunków atmosferycznych. Osobiście, moją znienawidzoną kombinacją stała się noc + deszcz.

Bój toczyć przyjdzie nam w sześciu różnych kategoriach. Poza klasycznym wyścigiem i jego wariantem ?jeden na jeden?, spróbujemy swych sił w jeżdżeniu oraz wyprzedzaniu na czas, przejeżdżaniu między słupkami oraz kończeniu odcinka z wyznaczoną minimalną prędkością. Grę przedłużał oczywiście tryb multiplayer, który już niestety nie działa.

Dziwne jest AI naszych rywali. Nie mam tu na myśli głupotek w stylu natarczywego wjeżdżania w nam w tyłek, ale coś dużo poważniejszego, co frustrowało mnie przez całą grę. W ?ścigałkach? często stosowany jest taki patent, że przeciwnicy jadący przed nami osiągają odrobinę mniejszą prędkość, a ci z tyłu przyśpieszają. Wpływa to pozytywnie na balans rozgrywki. Cóż? Mam wrażenie, że tutaj jest na odwrót, bo żadnym problemem nie było zostawienie innych kierowców w tyle. Jednak jeżeli zdarzyło się, że wjechałem w barierkę i kilku kartofli zdołało mnie wyprzedzić ? tyle ich widziałem. Nie wynikało to z mojej nieporadności w prowadzeniu samochodu, bo nawet, gdy jechałem tak wzorowo, że najbardziej wybredny egzaminator z WORDu doznałby wniebowzięcia ? zwyczajnie nie mogłem ich dogonić.

Fatalna jest też ścieżka dźwiękowa. Muzyka podzielona została na kilka, przypisanych do poszczególnych lokacji radiostacji ? ciekawy patent. Na plus trzeba policzyć fakt, że samo brzmienie bryk jest okej, a szeroka gama gatunków muzycznych zasługuje na pochwałę. Same kawałki są natomiast koszmarne, w porywach do bardzo średnich. Szybko stałem się zwolennikiem jeżdżenia przy włączonym podcaście zamiast radia. No sory, ale pięciominutowy utwór, który brzmi jak nagrany przejeżdżający pociąg to nie moje klimaty. Nawet rock był słaby, choć gatunek ten uwielbiam. Przeciwieństwem jest oprawa wizualna, która jest, jak na tamte czasy, bardzo ładna, choć opisać ją można jako estetyczną. Samochody przypominają swoje odpowiedniki, design tras jest bardzo fajny i zróżnicowany

Zostałem naprawdę mile zaskoczony tą grą. Poza muzyką i AI, nie mam żadnych zastrzeżeń. Dodatkowo ujęły mnie przeróżne drobnostki, takie jak możliwość wyboru napisu na tablicy rejestracyjnej oraz samego jej wyglądu, czy przypisany do każdego auta licznik. . Sama gra, poza drobnymi problemami z oświetleniem, pozbawiona jest bugów. Drobną niedogodnością może być jednak fakt, że przy dłuższych posiedzeniach zaczynają boleć palce wskazujące, ale to jest już wina designu pada pierwszego Xboxa, a nie samej gry. Ja jestem jak najbardziej za.

Grać? Grać!

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...