Skocz do zawartości

Źródło dobrego smaku

  • wpisy
    9
  • komentarzy
    75
  • wyświetleń
    17222

Wielkanoc objawem choroby kalibru dalece poważniejszego aniżeli człowiek zwyczajny raczy nawet mieć świadomość


Ostrowiak

977 wyświetleń

Nie jest wpis ten bynajmniej skokiem na temat wiecznie żywy i zatem clickbaitem, skądże. Najzwyczajniej w świecie miałem napisany tekst, odłożony do szuflady od kilkunastu lat, zaś teraz postanawiam go dla Was opublikować. A o czymże traktować może?

Rzeczą godną podziwu jest ludzka idolatria, o której pisałem już swego czasu na łamach owego bardzo poczytnego bloga o życiu i kulturze. Nie tylko i wyłącznie podziwu, ale i dogłębnej analizy socjologiczno-filozoficznej, wspieranej przez osobę znanego skąd inąd na blogach CD-Action Revanchista, katolika staroobrządkowego, jako iż ja sam jestem szczęśliwie niewierzący.

Nie mam zamiaru pastwić się nad fenomenem wiary bezdowodowej, bowiem pastwili się nad nią mądrzejsi i wartościowsi ode mnie (niewielu ich było, ale kilku się znalazło). Dokonać mam zamiar wyłącznie rozbioru logicznego samego święta Wielkanoc i ewentualnych jego błędów i wypaczeń na naturze ludzkiej, typowych zresztą dla wiar mojżeszowych a zwłaszcza chrześcijańskiej. Jak mawiał mój nauczyciel rosyjskiego w szkole zasadniczej, ?jak można w takie brednie wierzyć.?

Przyjmę zatem na ten jeden dzień stanowisko katolickie, w którym mnie nie wychowano, ale w którym kulturalnie egzystuję. Wspomógł mnie w uświadomieniu sobie światopoglądu tegoż Revanchist wzmiankowany. I zatem przejdźmy wreszcie do sedna sprawy, a mianowicie Wielkiej Nocy. Tyle tytułem wstępu.

1. Gdzie jest Jezus?

Wyjątkowo irytuje mnie trend laicyzowania święta bądź co bądź kościelnego do granic przesady czy też dobrej woli. Jezusa Zmartwychwstałego wymienia się zającem trzymającym się za jaja, czy innym kogutem. Na czym polega ten fenomen? Jak mawiał znany rosyjski poeta, Iwan Michajłowicz Pyszkin;

??? ????? ???? ???? ?????? ?????, ?? ???? ?? ??? ??? ??? ???. ??????? ????-?? ?? ???? ?????, ?? ?? ??? ?? ?????. ????? ??? ?? ?????? ?????? ??????? ??? ?? ?????? ??? ????????!?

Te wymowne słowa pięknej mowy rosyjskiej dogłębnie oddają istotę problemu. Nie mam zamiaru poprawiać po mistrzu, ale rozszerzę myśl ? nie tylko zapomnieliśmy jak się na Chrystusa patrzy, ale i po co. Oto Zmartwychwstały niesie światu pokój i odkupienie grzechów, jego zwycięstwo nad śmiercią jest pamiątką Boga i zapowiedzią Królestwa Niebieskiego po kres wieków. Niemożliwa myśl ? zmarły powstaje z grobu i drepcze sobie ścieżką do miasteczka nieopodal, gdzie chodzi tu i ówdzie, spotyka się z osłupiałymi znajomymi, przebacza winy swoim krzywdzicielom i odchodzi do Domu Ojca.

Co zapamiętaliśmy z tej lekcji? Bóg jest spełnieniem i k'niemu zwracać się powinny nasze oblicza. Klasyczną interpretacją chrześcijaństwa, pogardzaną wyjątkowo przez Nietzschego, jest kult słabości i pokory, nienaturalny wobec zdobywczej natury ludzkiej. Oto człowiek przyjmuje moralność niewolnika i kultywuje w sobie resentyment, judzi bliźnich przeciwko ludziom osiągającym sukces, pluje na głowy lepszym od siebie i wykoślawia wielkie dzieła ludzkości, bowiem ?po śmierci ostatni będą pierwszymi.? Uważam tę interpretację za krzywdzącą, chociaż chrześcijaninem naturalnie nie jestem.

Boga, w moim mniemaniu, chrześcijanie doświadczają w codziennej modlitwie i pracy ? te wartości wydają się być bardzo ważnymi dla całej ichniej kultury. Wobec tego praca nad indywidualną doskonałością wiedzie tutaj prym nad potrzebą dominacji. Nietzsche mylił się twierdząc, że chrześcijańska pokora jest czymś szkodliwym. Nienaturalnym, zaiste też nie jest. Zwierzęta także miarkują siły na zamiary i nie lecą czołem naprzód w objęcia niemożliwych wyzwań. Wobec tego umysł ludzki, który zerknął na absolut, wie doskonale z czym ma do czynienia, a przynajmniej się domyśla. Stąd postawa służebności nie musi być koniecznie postawą bierności, tak długo jak ostateczną instancją nie są kanony ludzkiego prawa czy moralności, a wola boska ? wedle Kierkegaarda i jemu podobnych.

Jezus jest postacią wybitną, czy uznamy go za Boga (a jeżeli mielibyśmy uznać kogokolwiek, to jest chyba jedynym wartościowym kandydatem), czy też nie. Ta niezwykła filozofia myślenia o sobie w charakterze części istoty doskonałej, ale jednocześnie zmuszająca do jednostkowego dążenia, zamiast bierności i tępoty typowej dla filozofii wschodnich (bo religiami trudno te bzdury nazwać), jest przełomem myśli i ducha. Gdyby chrześcijaństwa nie było, to chciałbym sam je wymyślić. Piękna, najpiękniejsza z religii, a mówię to jako badacz.

Stąd wybitnie ubliża mi, obserwatorowi zewnętrznemu, pomijanie osoby Chrystusa czy samego wydarzenia Zmartwychwstania w dyskursie wielkanocnym. Ograniczył się do kościołów jako folklor, podczas gdy pod popularne strzechy trafiło pogaństwo.

2. Totemy i bożki

Króliczki, kurczaczki, mikołaje i inne bzdury ? szczerze powiedziawszy, gdybym był socjopatą, to prawdopodobnie siedziałbym w więzieniu za ludobójstwo, a przynajmniej brutalne pobicie. Forsowanie symboli pogańskich jako zastępujących Chrystusa ubliża mi.

Nie podoba mi się wcale spłycanie misterium Zmartwychwstania dla "dzieci." Za moich czasów dzieci doskonale bawiły się w atmosferze depresji, grozy, męki, czuwania i religijnej ekstazy, jaką jest Wielki Tydzień. Skondensowanie jej do Żiżkowskiego wręcz konsumeryzmu pijanego symbolatrią to grzech, o ile dobrze rozumiem, poza tym że umysłowy niedowład.

Tolkien powiedział raz, że mity są niby meble ? cóż, było nam z nimi przyjemnie, ale nadszedł nowy fason, trzeba się pozbyć staroci, wsadźmy je do pokoju dziecinnego. Tak powstają bajki, na podstawie rzeczy dużo bardziej pierwotnych i częstokroć mrocznych. Tak też chrześcijaństwo stało się niewygodne i z wiary kutej w kamieniach, wymagającej krwi, potu i łez, stało się niedzielnym hobby, zestawem bajeczek i dziwnych zwyczajów. Jezus Chrystus stał się Jezuskiem, Madonna Bozią, o Bogu i Duchu już w zupełności zapomniano, bo trynitaryzm przecież wykracza ludzkiej logice, natomiast kult Kreatrix w postaci Maryi wystarcza w zupełności, zwłaszcza w kraju Matki Boskiej Częstochowskiej.

Wiara stała się dziecinadą, żeby nie powiedzieć ? propagandziochą, zwłaszcza w wykonaniu herezjarchy rzymskiego Bergoglio. Nic dziwnego, że ludzie uciekają do wiary przodków, do wiary starszej niż kamienie i krew, zakodowanej na poziomie morfogenetycznym. Stąd panteon animistyczny duchów, które pozwolę sobie nazwać Królikiem, Kurczakiem i Baranem.

Królik mnoży się niby królik, stąd też alegoria życia i różnych tego typu bzdur. Królik także ucieka przed niebezpieczeństwem szybko, umiera łatwo, smakuje nienajgorszej, z futra można zrobić czapkę. Królik to urodzona ofiara. Nie tak szlachetna jak piękny, czyściutki baranek, jednak wciąż doskonała, żeby zaspokoić bogów starszych niż Jezus.

Kurczak, w symbiozie z nieodłącznym jajem, symbolizuje proces, krąg przemiany, śmierci i narodzin ? odrodzenie, chciałoby się rzec. Drobny, tak łatwy do zgładzenia nawet jedną dłonią (dla ćwiczenia zalecam czytelnikom udusić w ręku kurczaka). Jajko takie kruche. Balans pomiędzy kolejnymi wcieleniami kręgu jest delikatny, trzeba o niego dbać

Ostatni jest baran. A czemu baran? A, bo jest równie idiotyczny, jak te powyżej.

Tak drodzy czytelnicy, słowa powyżej to czyste New Age p... [autor przeklął dość brzydko, wyciąłem w edycji ? A.K.]. Bo ta mitologia nie ma nic do dnia dzisiejszego. Nie ma żadnego wytłumaczenia na zbiorowy onanizm nad bajkową brzydotą. Jezus zmartwychwstał, ch... [jw. ? A.K.] mają do tego kolorowe zwierzątka?

3. Głupota bliźnich, a zarazem puenta

Przyzwalacie na to, chrześcijanie. Przyzwalacie na kpiny z własnego Boga, wysyłając do siebie ?miłe? i ?sympatyczne? kartki. Przyzwalacie na to spłycając swoją wiarę do poziomu bajek dla dzieci przez własne lenistwo, niesystematyczność, nienawiść wobec Jezusa Chrystusa. Żal wam poświęcić czas i wysiłek na współcierpienie, mimo iż w dzisiejszych czasach posty ścisłe i biczowanie nie są stosowane nawet przez najpobożniejszych mnichów.

Nie powiem, że się Wami brzydzę i won z mojego bloga, bo to niegrzeczne. Chciałbym jednak, by każdy jeden zastanowił się nad istotą święta i pomyślał raz i drugi, nim wyśle bliźniemu zajączki i króliczki, albo pożyczy ?wesołego jajka? sąsiadce. Wolałbym raczej chrześcijan płonących świętą wiarą Piotra i Pawła, niż cieplaków pokroju x. Sowy, czy innego Lemańskiego. Ogień w sercach nie jest powodem do wstydu, wręcz przeciwnie ? ogień w sercach to policzek wymierzony ?antynihilistom? i innym oskarżycielom chrześcijaństwa, przypisującym tej wspaniałej religii miano największej hańby ludzkości.

Nie wstydźcie się, idźcie i głoście Ewangelię.

4. Drobne postscriptum dla niewierzących i licealnych cyników przy okazji

????? ???*?, chociaż jeden dzień w roku.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

No cóż- z jednej strony to refleksja, którą i sam od czasu do czasu mam. Takie "coś tu się nieźle sp... zepsuło". I się z tym zgadzam. Ale z drugiej strony przeczytałem wpis 3 razy i za każdym coraz bardziej przypominało mi to gadanie nawiedzonego katola (nie mylić z katolikami), świętszego od papieża, który gdyby mógł, to by wypowiedział wszystkim świętą wojnę i oskarżył o herezję...

Link do komentarza

Jajko do wiary chcrześcijańskiej zostało "implantowane" z czystej wody pogaństwa.Możliwe że króliczek też.Może ten fakt wiele wyjaśni co poniektórym :-).Może do dla niektórych być sporym szokiem że praktykuje pogaństwo ale fakty są jednoznaczne niestety :-)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...