Skocz do zawartości

Bust3ra Miejsce w Świecie

  • wpisy
    20
  • komentarzy
    30
  • wyświetleń
    11361

Biały wilk i zboczony artysta, czyli ?kami


Buster27

704 wyświetleń

Okami, a właściwie ?kami (będę posługiwał się uproszczoną pisownią, w celu ułatwienia sobie zadania), to gra niezwykła. Powiedziałbym nawet, że jest to coś więcej. To swego rodzaju podróż, przeżycie. To opowieść o niezwykłej przyjaźni dwójki równie niezwykłych osobników. To coś niesamowitego!

Twór japońskiego studia Clover zabiera nas do feudalnej Japonii, w świat mitów i legend. Jako biały wilk Okami, ziemskie wcielenie bogini słońca Amaterasu, zostajemy przyzwani do wioski Kamiki przez Sakuyę, leśnego ducha. Szybko okazuje się, że dzieje się to na kilka dni przed setną rocznicą pokonania demona Orochiego przez wojownika imieniem Nagi oraz nasze poprzednie wcielenie, wilka Shiranuiego. Sakuya tłumaczy nam, że przyzwała nas, gdyż ktoś ukradł legendarny, należący dawniej do Nagiego (tak, wiem jak to brzmi?) miecz Tsukuyomi, przywracając tym samym wolność Orochi?emu i spowijając krainę Nipponu w mroku. Zatem, wraz z miniaturowym ?wędrującym artystą? Issunem, który wyskakuje z biustu Sakuyi (Japonia?) i przyłącza się do nas, ruszamy śmiertelnikom na ratunek.

Zanim jednak przyjdzie nam stoczyć bój z demonem, będziemy musieli odzyskać nasze dawne moce, które utraciliśmy wskutek śmierci jako Shiranui. Ponieważ naszą główną bronią jest tutaj coś, co przetłumaczyć można jako ?Niebiański Pędzel? (?Celestial Brush? w oryginale), rolę mocy w grze pełnią różne techniki malarskie, dzięki którym możemy przywołać podmuch wiatru, zmaterializować bombę czy rypnąć komuś piorunem po czerepie. Robimy to przytrzymując przycisk R1, co zatrzymuje czas i pozbawia świat kolorów. W tym trybie za pomocą pędzla malujemy przeróżne kształty, które odpowiadają przyswojonym przez nas technikom. Świetny patent, a korzystanie z niego sprawia dużo frajdy. Szczególnie, że sama walka jest raczej prosta i ogranicza się do spamowania kwadratem. Trzeba jednak uważać, aby nie skończył nam się atrament, bo wtedy będziemy bezbronni. Na szczęście, ten sam się regeneruje.

Do dyspozycji mamy również trzy typy uzbrojenia. Dzielą się one na: Glaive?y, wolne i potężne ostrza, Rosaries?y, czyli szybkie, lecz słabe różańce (cóż?) oraz ?moje ulubiene? Mirrory, które stoją gdzieś pomiędzy dwoma pozostałymi. Zdobyć możemy po pięć broni z każdej kategorii. Różnią się one pobocznymi właściwościami. Na przykład, dzięki jednej będziemy mogli wysłać w stronę przeciwnika ognisty pocisk, druga natomiast pozwoli nam szybciej atakować, jeżeli ustawimy ją sobie jako ?sub weapon?, bo i taką możliwość mamy. Na deser dorzucono nam również kilka ?dodatków do garderoby?, które zagwarantują nam takie bajery, jak szybciej odnawiający się atrament czy możliwość pływania w lawie.

Dodatkowych umiejętności możemy nauczyć się w Dojach. Poza drobnymi usprawnieniami w walce bronią Mistrz nauczy nas też choćby podwójnego skoku czy kopania w kamiennym podłożu. Warto zatem wydać trochę pieniążków, bo możliwość odnalezienia poukrywanych na mapie skarbów szybko zwróci nam wydane jeny. Te zarabiamy również poprzez walkę z krążącymi tu i ówdzie potworami.

Samą grę najłatwiej opisać, jako klon Zeldy, bo inspirację owym tytułem widać na pierwszy rzut oka. Biegamy po poprzecinanym krótkimi loadingami świecie, rozmawiamy z osadnikami i pomagamy im, a od czasu do czasu udajemy się do dungeon?ów, które są w zasadzie sekcjami platformowo-logicznymi, zwieńczonymi walką z bossem. Te są raczej proste i nie wymagają dużego wysiłku, zapewniają za to wyraźny zastrzyk pieniędzy. Ich ilość można jeszcze podwoić, gdyż gra przyznaje nam premie, oceniając nas pod kątem czasu trwania walki i otrzymanych obrażeń. Działa to również w przypadku zwyczajnych mobków.

Warto też pomagać mieszkańcom Nipponu, bowiem za wykonane zadania dostajemy punkty wiary, które pozwalają nam na podniesienie maksymalnej ilości życia, atramentu, wielkości ?portfela? czy noszonych ze sobą paczek z jedzeniem. Te ostatnie są wyjątkowo przydatne, gdyż zapełniona przez jedzenie paczuszka, ratuje nas w razie zgonu od konieczności wczytania poprzedniego stanu gry.

Punkty wiary możemy zdobywać również poprzez sprawianie za pomocą swojego pędzelka, by uwiędłe drzewa i kwiaty odżyły lub dokarmiając zwierzątka zakupioną u handlarzy karmą. Ci sprzedają również odnawiające zdrowie kości, kamienie zapewniające chwilowo nieskończoną ilość atramentu, zwiększającą obrażenia lub obronę sake oraz wiele innych.

Na wielką pochwałę zasługuje natomiast oprawa audiowizualna. Toć to istne dzieło sztuki! Okami przypomina żywy obraz, w dodatku pochodzący z feudalnej Japonii. Jest to zasługą, stylizowanej na malunki z tej epoki, grafiki oraz karykaturalnych projektów postaci. Wyglądowi bohaterów odpowiadają również ich charaktery ? wiecznie pijany, nieustraszony Susano czy ciągle napalony, podrywacz Issun. Sama Amaterasu, mimo swojej boskości, swoim zachowaniem przypomina raczej pociesznego szczeniaczka niż dostojnego wilka. Równie cudowna jest udźwiękowienie gry. Muzyka to istny majstersztyk. Świetnie wpasowuje się w klimat gry i współgra z tym, co się dzieje. Jeśli uciekamy z walącej się jaskini ? jest epicko, jeśli Issun podbija do szlachcianki ? jest wesoło. Natomiast głosy postaci to uroczo brzmiący bełkot, który nadaje całości pewnej egzotyki.

Nigdy fanem japońszczyzny nie byłem, ale Okami stało się, obok Metal Gearów, chlubnym wyjątkiem. Gra niemal doskonała, która mimo że starcza na ponad trzydzieści godzin ? nie nuży. Karykaturalne projekty postaci w połączeniu z deheroizacją bohaterów sprawiają, że czuje się sympatię, a nawet przywiązanie do tego świata oraz jego mieszkańców wraz z ich problemami. Clover Studios idealnie podsumowało sześcioletni żywot Playstation 2, a Okami to łabędzi śpiew konsoli, który usłyszeć powinien każdy.

Grać? Zdecydowanie!

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Clover wypuściło jeszcze God Hand, beat'em-upa o piekielnie wysokim poziomie trudności i wyjątkowo złożonych mechanikach gameplayowych. Gra w momencie premiery sprzedała się fatalnie, stając się przysłowiowym gwoździem do trumny studia - obecnie zaś nosi dumne miano "kult-klasyka" wśród fanów dobrych gier akcji.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...