Skocz do zawartości

Fanboj i Życie

  • wpisy
    331
  • komentarzy
    500
  • wyświetleń
    138759

O niewolnictwie i niewolnikach


muszonik

680 wyświetleń

Jak chwaliłem się niedawno: w lutym przeczytałem bardzo ciekawą książkę zatytułowaną ?Niewolnictwo?. Legendarne małżeństwo historyków: Izabela i Marian Małowistowie opowiadali w nim o dziejach dość ponurego procederu, który gnębił ludzkość od wieków: handlowaniu innymi ludźmi. Jako, że zjawisko jest co najmniej ciekawe napiszę kilka słów o nim koncentrując się jednak głównie na niewolnictwie klasycznym i średniowiecznym. Niewolnictwo nowożytne, jako, że epoki nie lubię zostawię w spokoju. Tekst jak zwykle pisany będzie raczej pod fantastów niż historyków.

Skąd się wzięło niewolnictwo?

Wbrew obecnemu w kulturze popularnej paradygmatowi traktującemu niewolnictwo jako objaw zupełnej perwersji niewolnictwo przez większość dziejów człowieka było czymś zupełnie normalnym. Tak naprawdę okres, gdy przynajmniej oficjalnie niewolnictwo jest zakazane (bowiem wg. organizacji zajmujących się zwalczaniem handlu ludźmi na świecie nadal pracuje najmniej 30 milionów niewolników), jest jedynie mgnieniem w porównaniu z tym, gdy było ono zjawiskiem spotykanym często.

Niewolnictwo jest tak stare, że o jego początkach milczą zarówno mity jak i legendy nawet najstarszych cywilizacji. Spowodowane jest to faktem, że (jak większość plag) pochodzi z czasów jeszcze dawniejszych, z okresu, nim w ogóle ukształtowały się cywilizacje, a mianowicie z okresu przejścia ludzkości od kultur zbieracko-łowieckich do rolniczych.

Generalnie łowcy-zbieracze żyli głównie wykorzystując swoje terytorium i jego zasoby. Oznacza to niestety, że ich możliwości pozyskiwania żywności z otoczenia były niewielkie, w sprzyjających okolicznościach pozwalając na utrzymanie kilkudziesięciu osób. Zwykle nie mieli też możliwości składowania żywności ani pozostawania w jednym miejscu dłużej. Gromadzą więc niewiele własności, a większe ilości ludzi na ich terenie są dla nich problemem. Przeciążenie możliwości odnawiania się zasobów na terytorium było głównym źródłem konflików, a zapotrzebowanie na pracę ludzkich rąk było wśród nich niewielkie. W trakcie wojen łowcy-zbieracze wybijali przeciwników do nogi, oszczędzając jedynie kobiety i małe dzieci. Co do mężczyzn, to po dziś dzień najważniejszą przyczyną śmierci wśród mężczyzn należących do ludów prymitywnych jest inny mężczyzna.

W wypadku społeczeństw rolniczych lub pasterskich możliwa staje się natomiast akumulacja dóbr: osiedlenie się, zawłaszczenie ziemi, zbudowanie chaty, gromadzenie większej ilości dóbr, niż jesteśmy w stanie nieść na plecach, przechowywanie zapasów na zimę. Społeczeństwa takie przestały opierać się na prawach natury, a zaczęły podlegać prawom ekonomii. Ta natomiast opiera się na pracy... Jeśli więc do tej pory najbardziej opłacało się przepędzić obcego z terytorium, to wśród rolników najkorzystniejsze jest że darowanie mu życia i zagnanie do roboty. Tak więc w niemal każdej dawnej kulturze niewolnictwo istniało i było kultywowane.

Źródła niewolników:

Zasadniczo istniało siedem głównych źródeł niewolników:

niewolnicy5.jpg?w=300

-Wojna: pierwszym źródłem niewolników była wojna. W niewolę obracano jeńców, zarówno poddających się żołnierzy wroga, jak i mieszkańców zajętych miast. Wiele wskazuje, że chęć pojmania niewolników była istotną motywacją jeśli nie do rozpoczynania konfliktów, to dla samych żołnierzy. Część badaczy i antropologów uważa, że istnienie niewolnictwa mogło być też metodą ograniczania ludobójstwa, bowiem wroga bardziej opłacało się obezwładnić i pojmać niż zamordować. Prawdopodobnie tym sposobem gromadzono też najwięcej niewolników. Informacje z okresów podboju Aleksandra Wielkiego i wojen Republiki Rzymskiej informują niekiedy o dziesiątkach tysięcy schwytanych.

- Korsarstwo oraz porywanie ludzi: IMHO ciekawszym źródłem niewolników był proceder piractwa oraz porywania ludzi. Piractwo w historii było w niektórych regionach świata powszechne, w szczególności na terenie Morza Śródziemnego, gdzie wojny toczyły się non-stop, za wyjątkiem (relatywnie krótkiej) przerwy w okresie Cesarstwa Rzymskiego. Piraci, przynajmniej teoretycznie stanowią zagrożenie dla wszystkich mieszkańców akwenu, a porwani przez nich ludzie: ofiary przestępstwa. Sprzedanie ich nie powinno być legalne. Faktycznie jednak korsarze korzystali z faktu, że na akwenie zwykle działali przedstawiciele przynajmniej kilku, nie zawsze pozostających w pokojowych stosunkach cywilizacji jak Grecy, Fenicjanie i Latynowie lub oficjalnie zwalczających się jak Arabowie i Chrześcijanie.

Częstokroć też piractwo przybierało formę wojny zastępczej. w trakcie której władcy, zbyt słabi, by w konwencjonalny sposób rozprawić się z przeciwnikiem wspierali napady pirackie na jego terytorium. Przykładowo w starożytności po ten sposób sięgnęli walczący z Rzymem królowie Cylicji. W średniowieczu ofiarami piratów polujących na niewolników często bywali bałkańscy Bogomili, będący heretykami z punktu widzenia katolików i prawosławnych oraz innowiercami dla muzułmanów. Kolejnym powodem, dla którego coś takiego tolerowano była zwykła chciwość: piractwo zwyczajnie przynosiło duże dochody oraz zapewniało dostęp do tanich niewolników, na których był popyt. Trzecim: dawna etyka kupiecka. Kupiec był po prostu człowiekiem, który udawał się w obce strony, by zdobyć tam cenny towar i sprzedać go na rynkach własnego miasta. To, w jaki sposób wszedł w jego posiadanie w niewielkim stopniu kogokolwiek obchodziło.

Piraci polujący na niewolników rzadko atakowali statki, skupiali się raczej na pustoszeniu osad przybrzeżnych. Na mniejszą skalę miały miejsce uprowadzenia lądowe, polegające często na zwabienie kogoś naiwnego do karawany i sprzedaży jako niewolnika w obcym miejscu. Często też porywano dzieci, by sprzedać na obcych rynkach (jak Cyganie, którymi kiedyś babcie straszyły dzieci).

-Niewola za długi: w niewolę można było popaść też za niespłacone długi, zarówno samemu jak i z rodziną. Osoby takie, zależnie od umowy lub lokalnego prawa mogły albo stawać się niewolnikami dożywotnio, albo też być nimi do chwili odpracowania długo. W niektórych regionach mogły być sprzedawane osobom trzecim, w innych nie. Stosunku władz do tego procederu nie znamy. Z całą pewnością został on w pewnym momencie zakazany w Atenach, jednak regulacje na ten temat z innych polis greckich nie są znane. Ja osobiście stałbym za tezą, że był to proceder raczej dość powszechny.

-Porzucone dzieci: Jakkolwiek szokujące może nam się wydawać porzucanie dzieci stanowi najprostszą metodę regulacji populacji oraz rozwiązywania problemu niechcianego potomstwa. Jako, że starożytność nie znała zjawiska sierocińców czy innych form instytucjonalnej opieki nad dziećmi niechcianymi porzucone potomstwo albo umierało, albo też było brane pod opiekę przez kogoś, kto opłacał jego wychowanie i czynił z niego niewolników. Trudno powiedzieć, jak częsty był to proceder, choć z całą pewnością był masowy. Przykładowo archeolodzy badający pozostałości rzymskiej łaźni w Aszkelocie znaleźli w pozostałościach śmietnika szkielety ponad setki niemowląt, będące prawdopodobnie pozostałościami porzuconych i zmarłych z wycieńczenia noworodków, których zwłok w ten sposób się pozbyto.

-Sprzedaż dzieci oraz samosprzedaż: po piąte w chwilach desperacji sprzedawano także starsze, a niekiedy nawet dorosłe potomstwo, żony, a nawet siebie. Wbrew pozorom nie zawsze traktowano to jako los najgorszy. Przeciwnie, w niektórych wypadkach był to awans społeczny. W starożytnym Rzymie, wśród turków i w muzułmańskim Egipcie płacono nawet łapówki, by zostać niewolnikiem na dworze cesarza lub sułtana. Zjawiska tego nie była w stanie nawet powstrzymać moda na eunuchów. Działo się wręcz przeciwnie. Późnorzymski historyk Eunapios pisał:

Za czasów eunucha Eutropiusza, urzędnika na dworze cesarza Arkadiusza plemię kastratów stało się tak liczne, że ci nieliczni, którzy wciąż nosili brody tak pragnęli stać się jednym ze stronników Eutropiusza, że rozum tracili i jądra, by móc cieszyć się jego względa
mi.

Prócz kombinatorów sprzedawała się też wolna biedota nie mogąca liczyć na intratne stanowiska urzędowe. Wynikało to z faktu, że los niewolników nie był wcale taki zły, a oni sami nie należeli wcale do najgorzej sytuowanej warstwy ludności. Do tej ostatniej należeli natomiast robotnicynajemni zatrudniani do prac sezonowych i dorywczych. O ile niewolnik posiadał swoją określoną wartość, trzeba było o niego dbać, karmić i zajmować się nim w chorobie, tak robotnik dniówkowy zatrudniany był tylko w momencie, gdy w gospodarstwie potrzebna była dodatkowa praca, zwykle w momencie intensyfikacji prac rolnych lub w trakcie budowy. Ludzie ci żyli w nędzy i niejednokrotnie głód zaglądał im w oczy. Możliwość sprzedania samych siebie wielu z nich musiała więc wydawać się kuszącą alternatywą.

Generalnie ludzie w przeszłości nie mieli oporów, by kupować swoich pobratymców. Niewolnictwo nie było rasistowskie, jedynym wyjątkiem jest tutaj niewolnictwo amerykańskie. W starożytności i średniowieczu nikt nie myślał kategoriami krzywdzenia rodaków, czy też niższych ras. Przeciwnie: murzynów bardzo ceniono, uważając ich za towar luksusowy i wielce ozdobny. Najbliżej myśli rasistowskiej byli filozofowie greccy z okresu wojen perskich, którzy doszli do wniosku, że posiadanie Greka jest dla innego Greka hańbiące (lecz jedyne, co byli w stanie wymyślić to zalecenie natychmiastowej odsprzedaży takiego nieszczęśnika obcokrajowcom) oraz myśliciele chrześcijańscy, żydowscy i muzułmańscy, którzy zakazywali sprzedaży braci w wierze innowiercom, w obawie, by ci nie zawrócili ich ze ścieżki zbawienia.

I ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...