Palmiry 2009 - sprawozdanie
Trochę nie wiem jak zacząć, zmęcznie bierze górę...
Ale spróbuję. Wróciłem z 49. Centralnego Zlotu Młodzieży "Palmiry", uprzednio przebywszy trasę o długości ok. 70 km (pierwotnie miało być około 60, ale wskutek remontów na drogach i przekłamań na mapie trasa się wydłużyła) - czego dowodem jest ta oto łokolicznościowa łodznaka:
Przyznam, że trasa momentami była męcząca i upierdliwa. Pierwszego dnia do przebycia było 17 kilometrów. Niby niewiele, jednak cały czas szliśmy po asfalcie, krajobraz był cholernie monotonny i trasa miała w rzeczywistości ponad 22 km. A jak wiadomo - im twardsze podłoże, tym gorzej się idzie
Drugiego dnia odcinek był najdłuższy - planowo 28 km... tak, zgadliście. Było więcej, tj. około 31. Tym razem maszerowaliśmy w całości ścieżkami leśnymi, więc zawsze było gdzie klapnąć... pod koniec odcinka padaliśmy na ściółkę ze zmęczenia Ale wysiłek się opłacił - zapewniono nam nocleg w motelu (!) z łóżkami, łazienką, TV i barem, a dodatkowo niedaleko był spożywczak. W porównaniu z dniem poprzednim, gdy nocowaliśmy na sali gimnastycznej w szkole podstawowej, na 100 osób był jeden prysznic, a do sklepu 5 kilometrów... czuliśmy się jak w pięciogwiazdkowym hotelu. Co prawda pan Profesor narzekał na te luksusy... ale ostatecznie ZOSTAŁ ZASYMILOWANY!
Trzeciego dnia mieliśmy nastawienie "Dojść jak najszybciej" - nawet nasz przodownik chciał skończyć jak najwcześniej, więc pomedytował nad mapą i skrócił trasę z 19 na 17 km. Na metę przybyliśmy w okolicach 14:00 - zziajani, wykończeni i zmarznięci. Ale dumni z przejścia najdłuższej możliwej trasy. Znaleźliśmy sobie miejsce niedaleko namiotu medycznego i padliśmy na ziemię. Niektórzy wykorzystali talony na grochówkę, inni poszli po herbatę, albo tam, gdzie król piechotą chodzi... W pewnym momencie organizatorzy ogłosili, że pewien zespół "hewimetelowy" nagrał piosenkę traktującą o wydarzeniach, które są tak ważne dla imprezy, że za chwilę Zlotem będzie rządzić "hewimetal". Zastanawiałem się, o co chodzi, myślałem, że ktoś puści Feela... i wtedy z głośników usłyszałem słynny utwór Sabatona - "40:1", a moja twarz rozjaśniła się najszczerszym, słowiańskim uśmiechem
Meta została zamknięta o 16:30, a pół godziny później odbył się apel pod krzyżem "Jerzyków". Standardowo - musztra, podziękowania, przemówienia...
Panorama:
W pewnym momencie wydawało mi się, że pod dachem stoi sam Lech Kaczyńki... jak się jednak okazało, to ja miałem wzrok przytępiony ze zmęczenia, oraz brudne okulary
Po ceremonii poczty sztandarowe wymaszerowały i utworzyły kolumnę, a za nimi poszedł cały Zlot. Celem był Cmentarz w Palmirach. Po dotarciu na miejsce było już ciemno, wybaczcie więc marną jakość zdjęcia (pomijam, że robione telefonem komórkowym). Kiedy wszyscy już zajęli pozycje, rozpoczął się apel. Tradycyjnie, najpierw puszczono nagranie opisujące mordy dokonane w Palmirach na ludności Warszawy. Następnie wymienienione zostały znamienitsze osoby zabite przez hitlerowców - w tym poeci, politycy, a nawet uczniowie szkół. Wszystko zakończyła salwa honorowa. Potem cały Zlot udał się do autobusów, które zawiozły nas do Warszawy.
Wysiedliśmy przy Dworcu Centralnym, niedaleko Złotych Tarasów. Co do samego miasta... powiem szczerze, NIENAWIDZĘ Warszawy, a konkretnie jej mieszkańców. Za co? Chamstwo, buractwo i słownictwo rodem z rynsztoka. 12 z 13 z osób, które zapytałem o drogę, odpowiedziało mi zdaniami pokroju "Wyp****", "Wal się", "Naucz się k***a czytać", "Wracaj na wieś, ch***", "Sp****, je*** Żydzie". Tylko JEDNA osoba miło i kulturalnie pokazała mi drogę i cierpliwie wyjaśniła jak się dostać do miejsc, o które pytałem. Wielkie dzięki, warszawiacy. Właściwie jedynym plusem mojej czwartej wizyty w tym molochu było zobaczenie Pałacu Kultury i Nauki... który trochę mnie rozczarował - na zdjęciach i w telewizji wydawał się większy. Po wizycie w KFC udaliśmy się z kumplami i kumpelami na dworzec i tam czekaliśmy na pociąg, który zawiózł nas do Szczecina. Dotarliśmy w okolicach 5:30. Mama odebrała mnie z dworca, wróciłem do domu, umyłem się i poszedłem spać.
kthxbai
1 komentarz
Rekomendowane komentarze