Skocz do zawartości

Eyjafjallajökull

  • wpisy
    40
  • komentarzy
    115
  • wyświetleń
    30774

Sięgnij po kartę kredytową, żeby złapać tego stworka, czyli Pokemon Shuffle


Elano

864 wyświetleń

f1K0CZO.jpg

Komórkowy model gier free-to-play z opcjonalnymi tylko w teorii mikropłatnościami jest zmorą wśród posiadaczy smartfonów. Nawet serie tak uznane jak Dungeon Keeper udało się doszczętnie zniszczyć przez konieczność dodatkowych opłat. Tym bardziej dziwi mnie to, iż Nintendo próbuje podobnych praktyk - dotychczas znani byli raczej z tego, że ich dodatki to nie zbroje dla konia, a darmowe gry, których kilka pojawiło się już w konsolowym eShopie, nie prosiły o środki znajdujące się na naszej karty kredytowej. Cóż, ostatni bastion upada.

Pokemon Shuffle to typowa gra z gatunku "dopasuj trzy", który to odnosi spore sukcesy na wspomnianym już rynku komórkowym (Candy Crush i podobne). Zamiast cukierków dopasowujemy jednak Pokemony, reprezentowane na planszy przez sympatyczne mordki. Każde udane połączenie powoduje zadanie obrażeń stworkowi, z którym akurat walczymy. Symbole reprezentujące Pokemony możemy też łączyć w czwórki czy piątki, co pozwala na wyrządzenie przeciwnikowi większych szkód. Po każdej walce mamy szansę na złapanie stworka. Jest ona tym większa, im mniej ruchów wykorzystaliśmy do pokonania przeciwnika. Obecne są też charakterystyczne dla serii mechaniki słabości i super efektywności - na kamienną kreaturę warto przygotować wodne czy stalowe stwory - oraz umiejętności, które pozwalają okazjonalnie zadać więcej obrażeń czy sparaliżować oponenta. Warto wspomnieć też o megaewolucjach wprowadzonych w częściach X i Y, które również zaimplementowano w tej pozycji. Można więc powiedzieć, że przekonwertowano typowe jRPG, jakim jest główna seria Pokemon, na grę typu puzzle.

hOAwDV2.jpg

Ekran walki jest przejrzysty. Ja już widzę jedną piątkę do ułożenia

Do samego sposobu zabawy zastrzeżeń nie mam. Jest oczywiście prosta, ale całkiem satysfakcjonująca. Sama obecność Pokemonów podnosi ocenę o kilka punktów, jeśli ktoś lubi tę serię. Poziom trudności walk jest dobrze wyważony, nie można bez sensu przesuwać stworków po planszy, bo po godzinie-dwóch zabawy zaczniemy przegrywać. Problemy zaczynają się tam, gdzie gra zaczyna przypominać wizytę w kasynie.

Początkowe kilkanaście plansz jest łatwe. To nie dziwi - praktycznie w każdej grze początek ma na celu wprowadzenie i zapoznanie ze sposobem rozgrywki. Walki są banalne, dostajemy darmowe monety, serduszka (którymi płacimy za możliwość walk) i kryształy (te można wymienić albo na serduszka, albo na monety), odblokowują się powoli kolejne plansze specjalne dwóch rodzajów - na jednych możemy zarobić dodatkową kasę i spróbować złapać Mew, a potem zapewne inne legendarne kreatury, na drugich możemy zmierzyć się z silnymi Pokemonami na czas. Gdzieś około 20-25 poziomu zaczynają się jednak problemy charakterystyczne dla gier ze źle zaprojektowanymi, ewentualnie po prostu nachalnymi mikropłatnościami.

Weźmy walkę z Riolu. Jest ona, jak na etap gry (20-25 plansza), raczej standardowa, lecz problem zaczyna się przy próbie złapania tego Pokemona. Pomimo zaliczenia walki na ocenę S, czyli najwyższą, standardowy procent szans na jego złapanie to... 5. Jeśli zostało nam kilka ruchów, to wzrasta ona do około 20 %. Jeśli często znajdujemy czterolistne koniczyny, zdajemy egzaminy na styk i ogólnie mamy sporo szczęścia w życiu, możemy spróbować podejść do walki kilka razy. Ale ale - każda zabiera nam serduszko, a jedno odnawia się co pół godziny. Dodatkowo możemy mieć ich tylko pięć na raz, więc zostawianie konsoli na noc, by zmagazynować kilka żyć nie działa. Ewentualnie możemy też kupić Great Balla, który gra oferuje nam, gdy nie zdołamy złapać Pokemona w standardowego Poke Balla. Kosztuje on jednak 2500 monet, które odpowiadają wygraniu aż 25 walk. Dodatkowo po złapaniu Riolu dowiadujemy się, że pomimo tego, iż jego pozyskanie było bardzo trudne, jest on stworkiem z jedną z najniższych wartości ataku w grze, bez żadnej ciekawej umiejętności. Tyle zachodu na nic.

08QUNHp.jpg

Do każdej walki możemy wysłać 4 (czasem 3) dowolne złapane Pokemony

Pozostają nam więc dwie postawy - albo cierpliwe ciułamy kasę na walkach i próbujemy łapać Pokemony kilka razy (bo monet na Great Balle, z racji ich ceny, prawie nigdy nie mamy, a takich trudnych do złapania Riolów jest potem więcej), albo idziemy szukać naszej karty kredytowej i za prawdziwe pieniądze dokupujemy serducha czy monety.

A nie, jest jeszcze trzecia droga - wciskamy przycisk Home na konsoli, wchodzimy w ustawienia i wywalamy tę grę w cholerę. I ja ten ostatni sposób polecam z całego serca. Gdyby tę grę wydano w formie normalnej, dostępnej za 30-40 złotych pozycji, byłaby to jedna z najciekawszych gierek na kilka-kilkanaście minut dostępnych w konsolowym sklepie. Tak jak zrobiono to z Pokemon Link: Battle!, która nie jest jednak według mnie pozycją z równie dobrze zaprojektowanym sposobem rozgrywki. A tak otrzymujemy potworka, który po przegranej walce pyta się, czy nie chcemy za kryształy dokupić kilkunastu sekund walki, a gdy już ją wygramy, daje nam 10% szans na złapanie Pokemona. Ewentualnie 20-25 z lepszym Poke Ballem, który musimy kupić za prawdziwe pieniądze, bo uciułanie na niego kasy dzięki samym walkom jest bardzo uciążliwe. O złapaniu Pokemonów dostępnych w walkach na czas nie chce mi się nawet rozpisywać, bo samo ich pokonanie sprawia wiele problemów. Grać za darmo można, nie ma ekskluzywnej zawartości dla płacących prawdziwymi pieniędzmi, ale nie ma to sensu. Dodatkowo gra uzależnia w negatywny sposób, zmuszając do odliczania czasu, za jaki ponownie będziemy mieli kilka serduch. Dzięki Nintendo, ale postoję.

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Bardzo irytujący trend. Mam nadzieję że ten model nie pojawi się w większych, płatnych produkcjach. Już wolałbym zapłacić za grę raz i mieć zbilansowany poziom trudności, niż sypać pieniądze do tej skarbonki bez dna.

polecam z całej serca

  • Upvote 1
Link do komentarza

Dzięki, mój mózg ma jakiś ubytek w kwestii wstawiania końcówek słów w odmianie przez przypadki, sam nie wiem czemu.

Co do tej gry, to mam nadzieję, że była to tylko próba badania, czy ma się to szansę przyjąć na konsoli. Koszt zrobienia tej gry wysoki nie był (bo z Pokemon Battle: Link! podebrano mnóstwo rozwiązań), więc pewnie zarobi na siebie z nawiązką. Szkoda byłoby, gdyby eShop zalała masa takich śmieci, bo do tej pory chociaż trochę dbano o to, żeby nie wyglądał jak Steam po Greenlightcie.

Link do komentarza

Te diamenty do walk odnawiają się w czasie rzeczywistym czy tylko podczas działania gry? Bo jeśli ta pierwsza opcja to spoko, gierka była by miłym przerywnikiem na zasadzie "rundka pomiędzy czymś poważnym". Jednak jeśli czas na odnowienie liczy się tylko podczas gdy gra/konsola jest uruchomiona, to faktycznie cała zabawa nie ma najmniejszego sensu.

Link do komentarza

@b3rt - odnawia się też, gdy konsola jest wyłączona. Do pewnego momentu faktycznie można pograć, ale niedługo, bo szybko jakieś sensowne Pokemony cholernie trudno złapać bez Great Balla. Albo nawet i z nim.

Link do komentarza

Bez przesady, strasznie negatywne spojrzenie, które IMO nie ma uzasadnienia. W Shuffle pykam sobie odkąd wyszło i nie mam specjalnych zastrzeżeń. Jasne, jeśli ktoś spodziewa się, że usiądzie i przejdzie wszystko jak leci to raczej nie jest tytuł dla niego. Ale włączając to raz na te 3h, żeby spędzić 15 minut na przesuwaniu poków spędzam czas całkiem przyjemnie. Jeśli chcę pograć w coś konkretnego to odpalam Zeldę czy innego SMT, przy kilku minutach czasu Shuffle jest grą w sam raz. Przynajmniej ja dobiłem do ~110 poka, złapałem kilka exów, Mew i łapię te z daily i specjalnego problemu z szansą na złapanie poków nie odczuwam. Czasem złapie się jakiegoś z szansą 10%, innym razem ucieknie taki z 90%. Wystarczy się nie spinać, że 'omg trzeba karty kredytowej' i po prostu potraktować raczej jako przerywnik w robieniu czegoś innego niż pełnoprawny tytuł do szybkiego przejścia.

Link do komentarza

@up Można grać tak, jak piszesz, ale ja nie lubię czekać, gdy akurat chcę sobie zagrać. Wolę pograć raz godzinę niż 4 razy po 15 minut.

Szanse na złapanie niektórych Pokemonów są po prostu żałośnie małe i od razu widać, że gra chce, byś kupował Great Balle. Gdyby ta gra była normalnym, kosztującym 30 zł tytułem, byłaby znacznie lepsza.

Co do tytułu, to miał być trochę prowokacyjny. Wiadomo, że nie trzeba karty kredytowej, ale gra pytająca się o to, czy chcemy wydać klejnoty na przedłużenie czasu raczej liczy na to, że wyda się na nią prawdziwe pieniądze. Nie chciałbym, żeby gry oparte o ciekawe pomysły były takimi skarbonkami, a nie normalnymi grami.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...