Skocz do zawartości

Screen Saver

  • wpisy
    91
  • komentarzy
    512
  • wyświetleń
    93739

Niezapomniane seanse (02) - Na fali


Grimmash

723 wyświetleń

PointBreak-00_zps08xlirxv.jpg

Zamknięte w określonym czasie lub zjawisku dzieła często wykraczają poza sale kinowe. Stają się ponadczasowe. Czasami ich triumf na wielkim ekranie od razu wyznacza pewne trendy, czasami jednak ten sukces zastępuje przeniknięcie produkcji filmowej do domowego zacisza i tym samym do świadomości społecznej. W odróżnieniu od Princess Bride, Point Break w jakimś stopniu zawojował kina (83 mln.), ale największy sukces odniósł, gdy zakończył swój żywot na srebrnym ekranie.

Świeżo po akademii Johnny Utah (Keanu Reeves) trafia do wydziału FBI w Los Angeles, sekcji zajmującej się napadami na banki. Jego partnerem zostaje doświadczony Angelo Pappas (Gary Busey). Tylko w ostatnim roku w mieście aniołów były 1332 rabunki, oddział rozpracował 1000 z nich. Przez federalne palce prześlizgnęła się samozwańcza grupa Ex-prezydentów, rabusiów w maskach byłych prezydentów USA. Obrobili 27 banków w 3 lata, każdy zajął 90 sekund. Młody przedstawiciel prawa zaintrygowany sprawą chce ich złapać, Pappas z 22 letnią pracą w terenie prowadził śledztwo i opracował teorię ? prezydenci to surferzy. Tak oto Utah zaczyna naukę surfingu, chce znaleźć kogoś, kto pomoże mu przeniknąć do środowiska i dzięki temu namierzyć potencjalnych podejrzanych, a rozgrywka może się zacząć.

PointBreak-17_zpsd8ncjhuy.jpg

Film z pewnością na zawsze pozostanie w pamięci wielu widzów głównie dzięki roli Patricka Swayze, choć przecież nie byłby taki sam bez Keanu Reveesa. Obie wiodące role czynią ten film interesującym, prowadzą fabułę, wyznaczają ton filmu, a ich rozwijające się relacje doprowadziły do powstania co najmniej jednego efektu ubocznego, jakim z pewnością była kultowa scena pieszego pościgu zakończona oddaniem serii strzałów w powietrze i ucieczce złodzieja. Utah wciągnięty w świat surfingu nie jest w stanie strzelić do swojego ?przyjaciela? Bodhiego. To nie jest zwykła relacja stróża prawa i złodzieja, młody agent po raz pierwszy pracuje pod przykrywką. Świat surfingu go wciąga, a Bodhi intryguje go swoją filozofią. Między nimi rodzi się nić porozumienia, bez potrzeby używania słów. Pokrewne dusze po przeciwnych stronach prawa darzą się wzajemnym szacunkiem, pewnie w innym wcieleniu mogliby zostać po prostu przyjaciółmi. Bodhi nie napada na banki dla pieniędzy, nie cierpi przemocy, chce być wolny i żyć według własnych zasad. Pragnie być dowodem na to, że w pętającym ludziom nogi systemie prawnym ludzki duch ciągle żyje. Utah to wie, ale według niego nic nie usprawiedliwia kradzieży. Rozumie jednak poszukiwanie doskonałej fali, jedynej szansy w życiu na jej odnalezienie. Rozumie, że niezłomny duch nie zniesie zamknięcia, dlatego spełni jego ostatnie życzenie, a gdy sprawa prezydentów się skończy wraz z ich przywódcą Johnny porzuci pracę agenta i pozbędzie się swojej odznaki, która trafi do wód oceanu. Rozczarowany pracą w FBI doświadczył tego, co prawo potrafi robić z ludźmi takimi jak jego ?compadre?.

PointBreak-06_zpsda5vfuo4.jpg

Obaj aktorzy znali się od dawna, bowiem spotkali się wcześniej w jednym z pierwszych obrazów Keanu, ?Youngblood? o hokeju. Według Patricka młody aktor miał ten błysk w oku ? ?he?s going places?. Johnny Depp i Charlie Sheen byli brani pod uwagę do roli Utah, ale reżyserka przywiązała się do Keanu, mówiąc, że zrobi z niego gwiazdę kina akcji. Jak pokazała przyszłość udało jej się. Swayze z kolei od samego początku był Bodhim. Był fizyczny, duchowy i intelektualny. Jak sam przyznał miał wiele wspólnego z granym przez siebie bohaterem, dlatego tak dobrze zlał się z rolą. Na ekranie widać, że aktor takich hitów jak ?Ghost? i ?Dirty Dancing? był w najlepszej formie fizycznej w życiu. Odkryte zamiłowanie do skoków z samolotu przelewa się z ekranu.

Gary Busey w roli Angelo Pappasa doskonale uzupełnia spokojniejszego partnera, jest jak hałas w kontraście do ciszy Keanu. Lori Petty, natomiast jest głównym motorem napędowym romantyzmu Point Break. Nie jest typową dziewczyną dla głównego bohatera, nie jest też stereotypową kalifornijską blondynką. Jest wysportowana, zrobi to, co każdy facet potrafi, a jednocześnie pozostaje bardzo kobieca. Miłym dodatkiem dla produkcji jest występ Anthony?ego z zespołu Red Hot Chili Peppers.

PointBreak-15_zps3fbc1be6.jpg

Katryn Bigelow pokochała scenariusz ze względu na paradoks dwóch światów istniejących w opozycji do siebie. Świat surfingu przeciwstawiony światu systemu karnego. System kontra antysystem. Reżyserka dodała subtelności i głębi projektowi, który mógł okazać się zwyczajnie kolejnym sensacyjniakiem, na szczęście jej kobieca ręka dobrze ujęła poetykę filmu, pokazała jego niuanse, pomógł też fakt, że Katryn uwielbia kręcić sceny akcji. Pieszy pościg uczyniła emocjonującym jak pościg samochodowy. Bigelow swoim stylem pracy i kunsztem reżyserskim przykryła niedoskonałości scenariusza. Mało wiarygodne elementy fabuły (np. skok Utah bez spadochronu z bronią w ręku w końcówce filmu) nie przeszkadzają wcale w odbiorze filmu. Muzyka Marka Ishama podkreśla urok dzieła, wydobywa z wizualnego doświadczenia coś więcej, tę subtelność i łagodność oceanu, który w jednej chwili może zmienić się w groźne i nieprzyjazne dla ludzi miejsce.

W kontakcie z naturą ważna jest duchowość. Surferzy mówią o energii oceanu, oczyszczającym doświadczeniu. Bycie w jedności z oceanem, który może zmiażdżyć człowieka w sekundę jest bardzo poetyczne. Film jest ponadczasowy w dużej mierze właśnie dzięki surfingowi, który nie był wówczas jeszcze tak popularny. Na fali pomogło w uczynieniu z niego zjawiska kulturowego (nawet jeśli tylko odrobinę). Energia z planu przelała się do umysłu widzów. Cała poetyka, romans i adrenalina zawarta w surfingu, napadach na banki oraz skokach spadochronowych nie jest sednem tego projektu. Tak naprawdę film opowiada o przemianie głównego bohatera, z chłopaka w mężczyznę. Drugim istotnym elementem jest przyjaźń, wspomniane milczące porozumienie. Ono pozwala na sympatyzowanie z obiema postaciami, bez żadnego faworyzowania. Racje rozłożone są po równo. Fenomenalne numery kaskaderskie, wciągająca akcja, praca kamery to tylko apetyczne dodatki.

PointBreak-22_zpsbz8b2xy4.jpg

Wiara Hollywoodu w górnolotność pewnych zjawisk nie jest trudna do sprzedania, gdy widzi się blond atletów ujeżdżających fale jak jacyś bogowie. Kolekcja kinowych motywów (agent pod przykrywką, relacje mistrz i uczeń, policjanci i złodzieje itp.) współgra ze sobą doskonale, tworząc coś świeżego nawet po upływie 23 lat. Wszystko dzięki wszczepionej do flimu filozofii surfowania. Ujeżdżanie fal daje dziełu Bigelow atrakcyjną formę, fascynującą treść oraz możliwość pokazania dobrego warsztatu filmowego. W niektórych regionach świata surfing jest religią i zastrzykiem adrenaliny w jednym. Wiem, iż produkcja z 1991 roku nie jest idealna, mimo to obraz ma to do siebie, że gdy się do niego wraca ciężko jest poprzestać tylko na jednym seansie. Może, rzeczywiście coś jest w duchowości zaklętej w falach.

PointBreak-32_zps0sce4xpj.jpg

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...