Skocz do zawartości

KruszynBlog

  • wpisy
    162
  • komentarzy
    544
  • wyświetleń
    169402

[+18] "Mistrzowie Horroru" - cz. 7 (sezon 2, odc. 1-2)


crouschynca

659 wyświetleń

7173224.2.jpg

?Przeklęty? (?The Damned Thing?)

[sezon 2 ? odc.1]

Po pierwszym sezonie ?Mistrzów Horroru? przyszła pora na drugi, którego otwarciem zajął się Tobe Hooper od kultowej ?Teksańskiej masakry piłą mechaniczną? z 1974 roku. Reżyser brał już udział w poprzedniej serii i nie jest to ostatni twórca, jaki ponownie zasili odpowiedzialną za antologię ekipę. Teraz skupmy się jednak na samym Hooperze oraz nakręconym przez niego ?Przeklętym?. Przyznam, że obecność amerykańskiego twórcy nie nastroiła mnie optymistycznie do seansu. ?Taniec umarłych?, do którego ręce przyłożył w pierwszym sezonie serialu, uznaję bowiem za jeden z najsłabszych odcinków. Nie uradował mnie również angaż Richarda Christiana Mathesona, pełniącego funkcję scenarzysty, podobnie jak w wyżej wspomnianym epizodzie. Na szczęście, tym razem obaj panowie trochę się zrehabilitowali w moich oczach, mimo że ?Przeklętemu? i tak daleko do ideału.

Fabuła obrazu luźno bazuje na opowiadaniu Ambrose?a Bierce?a i przybliża widzom losy Kevina Reddle, który pracuje na stanowisku szeryfa w niewielkiej miejscowości Cloverdale, położonej na terenie Teksasu. Nasz protagonista to dość zwichrowany człowiek, na co miały wpływ traumatyczne przeżycia z dzieciństwa. Kiedy był małym wesołym chłopcem, jego ojciec ni z tego, ni owego oszalał, zastrzelił matkę głównego bohatera, a ponadto usiłował zabić własnego syna. Jako że nieznana siła w międzyczasie wykończyła tatuśka, Kevin przeżył, lecz dotąd nie odzyskał spokoju wewnętrznego. Aż dziw, iż nadal nie wyprowadził się z domu, gdzie doszło do rodzinnej tragedii. Osoby z otoczenia pana Reddle też nie rozumieją jego przywiązania do budynku i doradzają przeprowadzkę, zaś żona z dzieckiem sama się stamtąd wyniosła. Niemniej szeryf tkwi w swoim uporze, co okupuje braniem leków, popijaniem alkoholu oraz obsesją na punkcie monitoringu feralnej posesji.

190132.1.jpg

Prywatny dramat bohatera łączy się z problemami lokalnej ludności, nad którą nadciągają ciemne chmury. Jak się okazuje, szaleństwo ojca Kevina nie było odosobnionym przypadkiem i przed laty nie on jeden zaczął nagle świrować. Niestety, historia lubi się powtarzać, a co za tym idzie ? zło powraca w rejony Cloverdale. Szczególnie duży ciężar spada na głównego protagonistę, ponieważ z racji bycia szeryfem powinien zadbać o spokój w mieście. Najbardziej zależy mu oczywiście na bezpieczeństwie najbliższych ? synka i żony, z którą utrzymuje dobre relacje mimo jej wyprowadzki. Nadchodzące kłopoty stanowią także okazję do rozliczenia się z dawną tragedią oraz poznania natury siły terroryzującej Cloverdale. Prócz niezbędnego minimum, nie dowiemy się zbyt wiele o owej niszczycielskiej istocie, lecz jest lepiej niż w przypadku szczątkowych informacji na temat czarnej zamieci i terrorystów, stojących za upadkiem Ameryki w ?Tańcu umarłych?.

W ogólnym rozrachunku pierwszy odcinek drugiej serii wypada całkiem znośnie pod względem struktury, choć historia bywa schematyczna. Prolog, który cofa nas 24 lata przed właściwą akcją, został zrealizowany w myśl hitchcockowskiej zasady zaczynania filmu od trzęsienia ziemi, z domieszką estetyki gore. Swoją drogą, najbardziej drastyczną sekwencję ze wstępu można było nieco ukrócić tudzież złagodzić, ale przynajmniej zwolennicy takich widoków znajdą coś dla siebie, tym bardziej że w produkcji zawarto kilka mocniejszych scen. Gdy przeskoczymy do dorosłości Kevina, akcja zwalnia tempo, lecz wiadomo, że w końcu dojdzie do katastrofy i to nie tylko za sprawą pojedynczych incydentów. Mnie osobiście rozwijanie fabuły delikatnie skojarzyło się ze Stephenem Kingiem, który w swojej twórczości chętnie sięga po motyw małomiasteczkowej społeczności oraz wątki paranormalne. Sromotne rozczarowanie przynosi natomiast finał, zrobiony jakby na odczepnego. Gdyby lepiej przemyślano zakończenie historii, dałabym mocną szóstkę w dziesięciostopniowej skali. Jednakże wyszło jak wyszło, więc odjęłam pół punkcika od finalnej oceny. Mówiąc krótko, szału nie ma, ale obejrzeć się da.

Ocena: 5,5/10

7140315.2.jpg

?Rodzinka? (?The Family?)

[sezon 2 ? odc. 2]

John Landis to kolejny reżyser, który zdecydował się powrócić na łono antologii grozy. Poprzednim razem uraczył widzów odcinkiem ?Kobieta Jeleń?, gdzie mężczyźni padali ofiarą racic tytułowej niewiasty. Co prawda ów film nie grzeszył obecnością przerażających momentów, ale okazał się przyjemnym połączeniem lekkiego horroru z komedią. Dlatego też ucieszył mnie ponowny udział tego twórcy i byłam ciekawa, jak wypadnie jego ?Rodzinka?. Czy w nowym sezonie Landis zdołał zachować przyzwoitą formę? Ba, udało mu się przeskoczyć samego siebie i zafundować odbiorcom jeszcze lepszą produkcję, choć w dalszym ciągu nie mamy do czynienia z rasowym reprezentantem gatunku.

W ?Rodzince? Landis porzuca indiańskie legendy z ?Kobiety Jelenia? na rzecz amerykańskich przedmieść, gdzie nie zawsze bywa spokojnie, słodko i wesoło. Tego rodzaju miejsca potrafią skrywać mniej bądź bardziej mroczne tajemnice, co swego czasu skutecznie udowadniał popularny serial ?Gotowe na wszystko?. Nie inaczej jest w przypadku epizodu ?Mistrzów Horroru?, a w szczególności jednego z jego bohaterów ? Harolda Thompsona. Korpulentny mężczyzna sprawia wrażenie cichego, sympatycznego i uprzejmego człowieka, który nie urządza głośnych imprez po nocach, nie szuka awantur ani nie wędruje ulicami w stanie wskazującym na spożycie alkoholu. Jak ulał zdaje się więc pasować do okolicy, gdzie stoją ładne domki jednorodzinne, zieloniutkie trawniki są idealnie przystrzyżone, sąsiedzi pozdrawiają się z serdecznym uśmiechem, a dzieci spędzają wolny czas na beztroskich zabawach z rówieśnikami. Niestety, Harold po prostu umie stwarzać pozory, ponieważ w rzeczywistości ma parę ludzkich żyć na sumieniu i nie zamierza poprzestać. Jego postępowanie wynika natomiast z wypaczonego wyobrażenia o tym, jak należy stworzyć doskonałą rodzinę.

190127.1.jpg

Ów jegomość tak się wyćwiczył w robieniu dobrego wrażenia, że łatwo mu zdobyć zaufanie innych osób, zarówno młodszych, jak i starszych. Pozorna łagodność szybko ujmuje również Celię i Davida Fullerów, którzy niedawno wprowadzili się do domu sąsiadującego z posesją pana Tomphsona. Cóż w tym dziwnego, skoro mężczyzna nie obraził się na młodą parę o uszkodzenie skrzynki na listy. Jednakże to, czego na co dzień nie mogą zobaczyć pozostali bohaterowie, obnaża przed widzami kamera, skrupulatnie objeżdżając każdy zakamarek czterech ścian Harolda. A uświadomieni będziemy już w pierwszych minutach obrazu podczas oglądania sekwencji, przenoszącej nas z sielskiej ulicy do wnętrza domu protagonisty. W ten sposób John Landis poniekąd przypomina, że w zasadzie nigdy nie wiadomo, co kto wyprawia za zamkniętymi drzwiami. Reżyser wykazał się naprawdę płynnym zestawianiem kontrastów, widocznych także w obrębie lokum Harolda. Otóż nierzadko zastaniemy mężczyznę w trakcie zwyczajnych czynności, np. niesienia tacy czy układania kwiatów w wazonie. Tzw. proza życia oraz muzyka rodem z kina familijnego połączone są z fragmentami, które ukazują psychopatyczną stronę osobowości pana Thompsona.

Na korzyść produkcji przemawia skupienie fabuły wokół mordercy nie tylko za sprawą zręcznej konstrukcji tej postaci, lecz również wiarygodnej gry aktorskiej George?a Wendta. Przedstawiona w filmie historia nie nudzi, a na koniec serwuje dość pomysłowy twist. Z czystym sumieniem zaliczam zatem ?Rodzinkę? do najlepszych epizodów spośród wszystkich, które do tej pory obejrzałam. Radzę jednak nie nastawiać się na kino grozy z prawdziwego zdarzenia, ale na udaną hybrydę horroru z komedią. Z takim podejściem propozycja od Johna Landisa nie przyniesie Wam rozczarowania.

Ocena: 7,5/10

cdn.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...