Skocz do zawartości

Filmoteka barteza13

  • wpisy
    73
  • komentarzy
    224
  • wyświetleń
    79520

Z sekretami przez całe życie - recenzja filmu "Gra tajemnic"


bartez13

989 wyświetleń

10915197_10152594481976724_4479886346572739194_n.png?oh=31af85f538d666fd1b1a1fcd5600b05d&oe=5564B20A&__gda__=1428227935_e39facd7c453135889b8be4c6a695f0e

Skandynawski reżyser Morten Tyldum nie przestaje mnie zachwycać. Zaczynał od prostych krótkometrażówek, a nieco ponad trzy lata temu dostarczył widzom pełen zwrotów akcji thriller o nieziemskim klimacie ? mowa tu o filmie "Łowcy głów". Teraz proponuje nam produkcję znacznie odbiegającą gatunkowo od jego wcześniejszego dokonania - bowiem "Gra Tajemnic" to obraz biograficzny poświęcony życiu geniusza matematycznego Alana Turinga - to charakterystyczny sposób narracji norweskiego reżysera nie uległ zmianie, i tak samo jak w przypadku jego poprzedniego dzieła, kinomani dostają możliwość obejrzenia pasjonującej opowieści, która wciągnie ich na całe dwie godziny, zapewniając intrygującą i pękającą od nadmiaru sekretów łamigłówkę do rozwiązania.

635569274185969299.jpg

Scenariusz najnowszego filmu Mortena Tylduma opiera się na powieści Andrewa Hodgesa pod tytułem "Enigma. Życie i śmierci Alana Turinga". Film wybiórczo przedstawia najważniejsze fakty z życia genialnego brytyjskiego matematyka, koncentrując się przede wszystkim na wojennym epizodzie i nieocenionym wkładzie uniwersyteckiego profesora w złamanie szyfru Enigmy. W adaptacji książki Andrewa Hodgesa twórcy dość luźno traktują niektóre fakty z życia Alana Turinga, zmieniając chronologię zdarzeń, dodając kilka zmyślonych wątków i postaci, naginając czy też przeinaczając wybrane historyczne wydarzenia. Przykładem może być zaprojektowana przez czołowego protagonistę produkcji maszyna Christopher. W filmie twórcy sugerują, że Alan Turing zbudował ją od podstaw, jednak faktycznie tylko udoskonalił wcześniej istniejącą aparaturę do łamania szyfrów. Niekiedy odstępstwa od literackiego pierwowzoru są dość znaczne, dlatego nie można produkcji traktować jako wiarygodne źródło na temat biografii Turinga, ale bynajmniej nie wpływają na wartość merytoryczną obrazu i poruszane przez nią problematyczne zagadnienia.

"Gra tajemnic" odznacza się intrygującym wstępem. Mianowicie główny bohater obrazu, Alan Turing (w jego postać wciela się będący ostatnio na topie Benedict Cumberbatch) pełni w produkcji funkcję narratora, który poprzez swój krótki monolog wprowadza widzów w główną oś fabularną dzieła. Tak poprowadzony przez twórców filmu wstęp, przybiera formę przesłuchania bądź spowiedzi, podczas której dowiemy wszystkich sekretów brytyjskiego matematyka oraz kryptologa? Następnie przenosimy się do czasów przedwojennej Anglii ? jesteśmy świadkami wypowiedzenia wojny ? zaś potem poznajemy Turinga oraz jego nowe zadanie ? protagonista zostaje włączony na własną prośbę do tajnego projektu dotyczącego niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma, którego celem jest złamanie używanego przez wroga kodu i przedwczesne zakończenie konfliktu zbrojnego.

1&srcw=970&srch=645&dstw=970&dsth=645

Scenariusz produkcji to wielowątkowa opowieść, którą można odczytywać na kilku płaszczyznach. Pozornie produkcja opiera się na przedstawieniu prac dotyczących złamania szyfru Enigmy, jednak fabuła podszyta jest niekiedy znacznie bardziej interesującymi wątkami politycznymi, społecznymi i moralnymi. Już od samego początku zaczynają pojawiać się pierwsze sekrety, których liczba drastycznie się namnaża wraz z rozwojem akcji produkcji. Film jest solidnie rozbudowany, logiczny i przemyślany, stanowi spójną układankę ? tytułową grę sekretów. W produkcji nie brak przetasowań fabularnych, dzięki czemu obraz nie nudzi i mija szybko, mimo prawie dwugodzinnego czasu trwania. Jeśli widzowie postarają się spojrzeć nieco głębiej na film Mortena Tylduma, przedrzeć przez wysuwający się na pierwszy plan wątek niemieckiej maszyny Enigma, dostrzegą ciekawie uchwycone problemy społeczne na temat braku tolerancji wiążącej się z postrzeganym za przestępstwo homoseksualizmem czy niską pozycją kobiet w społeczeństwie. Nie mniej absorbujące są motywy polityczne oraz moralne. Czy możemy decydować kto ma żyć, a kto umrzeć? Turing łamiąc Enigmę stał się niemal Bogiem, mógł przewidzieć każdy atak, uratować tysiące istnień, jednakże nie zawsze z pozoru strategiczne i logiczne decyzje szły w parze z uczuciami oraz moralnością członków projektu. Tak spoczęła na jego barkach wielka odpowiedzialność ? w tej całej wojennej maszynie, w której był zaledwie jednym z trybików usprawniających jej pracę, musiał dokonać właściwych wyborów, zdecydować komu można zaufać oraz jak rozporządzać zdobytą, niebezpieczną wiedzą. Twórcy próbują nam również przekazać, że pomiędzy byciem bohaterem a zwykłym zbrodniarzem wojennym istnieje cienka granica, po przekroczeniu której stajemy się innym człowiekiem. Dodatkowo na przykładzie Alana Turinga przedstawiony zostaje, częsty nawet w czasach współczesnych, "problem odmienności". Jeśli różnisz się od reszty społeczeństwa, uchodzisz za dziwaka, czasem też pośmiewisko, obiekt inwektyw i przemocy. To między innymi jeden z powodów dlaczego Turing był samotnikiem, izolującym się od ludzi; nie ufał nikomu, był zamknięty na nowe znajomości. Tak więc "Gra tajemnic" opowiadana również szerzej o relacjach międzyludzkich.

1&srcw=970&srch=645&dstw=970&dsth=645

Ze względu na poruszane problemy, przedstawiona przez twórców biografia Turinga wzbudza silne emocje oraz kontrowersje. W sposób w jaki traktowano w pierwszej połowie XX w. homoseksualistów jest nie do opisania słowami. Wystarczy przywołać koniec produkcji; bardzo emocjonalny, przygnębiający i dołujący. Czy główny bohater naprawdę zasłużył na taki los? Między innymi dzięki niemu skrócono wojnę o dwa lata i uratowano wiele ludzkich istnień. Podjęte przez twórców tematy prowokują do myślenia, a zatem skłaniają do wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Mogę was zapewnić, że przedstawione w filmie wydarzenia oraz poruszone problemy staną się ciekawą i inspirującą dyskusją dla wielu kinomanów, co świadczy o naprawdę dobrze wykonanej przez scenarzystów robocie - w dzisiejszych czasach zalewani jesteśmy płytkimi i nielogicznymi historyjkami, które streścić można w kilku zdaniach, szczęśliwie "Gra tajemnic" to perła w tym morzu kiczu i bezsensu, która niestety spocznie na jego dnie niezrozumiana i niedoceniona przez poszukującą rozrywki gawiedź.

Siłą produkcji są świetne dialogi; inteligentne, dobrze rozpisane, pozbawione banałów. Ponadto często uzupełnione są nienachlanym, subtelnym humorem, dzięki któremu twórcy rzadko wpadają w podniosłe tony, unikając w skrajnych przypadkach sztuczności. Warto również zaznaczyć, że w filmie nie zabrakło polskiego akcentu. Bohaterowie wspominają o polskich pracach oraz udziale badaczy w rozszyfrowaniu kodu Enigmy ? trochę zaniżono zasługi naszych rodaków, jednak tylko malkontenci ocenią produkcję negatywnie przez pryzmat jednego aspektu. Plusem jest również intrygująca muzyka odpowiedzialna za rewelacyjny, specyficzny klimat filmu.

60_159191760.jpg

Najmocniejszym filarem obrazu są wyśmienite kreacje aktorskie. Mamy tutaj do czynienia z genialnie zarysowanymi przez scenarzystów postaciami - bohaterowie z krwi i kości o zróżnicowanych poglądach, ideach oraz własnym systemie wartości. Nie są to wydmuszki, które swoją rzekomą niejednoznaczność oraz "barwność" zawdzięczają często przewidywalnym zwrotom akcji. Benedict Cumberbatch ponownie zachwycił mnie swoją grą aktorską. Dostał do odegrania bardzo skomplikowaną, pełną sprzeczności postać. Alan Turing był z jednej strony niedostępnym, konkretnym, poważnym i antyspołecznym człowiekiem, który nie potrafił wpisać się w system. Wybitnie uzdolniony, rzetelny, wytrwały i pewny swoich umiejętności. Natomiast z drugiej, pragnący akceptacji i zrozumienia, niezwykle samotny oraz poszukujący "pokrewnej duszy" człowiek, który ze względu na system musiał ukrywać w sobie wiele tajemnic, z których nikomu nie mógł się zwierzyć. Cumberbatch bez żadnych problemów odnalazł się w roli Turinga ? był przekonujący i wiarygodny. Jego gra wzbudzała emocje oraz uczucia. Warto dodać, że scenarzyści poświęcili Alanowi Turingowi sporo miejsca w produkcji, spychając na dalszy plan pozostałych bohaterów. Brytyjskiego matematyka przez większość czasu obserwujemy pracującego nad złamaniem szyfru w Bletchley, jednak dzięki sprawnie wplecionym retrospekcjom twórcom udaje się jeszcze mocniej rozbudować postać Turinga, utworzyć między nim a widzem emocjonalną więź. Cumberbatchowi dzielnie na ekranie partneruje Keira Knightley jako Joan Clarke, której relacja z głównym bohaterem produkcji jest jednym z ciekawszych wątków filmu.

gra-tajemnic-2.jpg

"Gra tajemnic" to dzieło, które po prostu trzeba zobaczyć. Jeden z tych filmów, których nie można przegapić, szczególnie ze względu na poruszone w nim problemy, jak również same wyśmienite kreacje aktorskie Keiry Knightley i Benedicta Cumberbatcha. Polecam!

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie myślałem, że jest taki dobry, ale skoro tak gorąco go zachwalasz, pewnie się skuszę. Mówisz też, że "Łowcy głów" są rewelacyjni ? Nie oglądałem, ale wzmianka o zwrotach akcji przykuła moją uwagę. Sprawdzę czy mają go u mnie w VV.

Przy okazji, świetnie napisany artykuł.

  • Upvote 2
Link do komentarza

Dziękuję - "Łowcy głów" są bardzo zaskakującym filmem, mają świetny klimat, lecz są przy tym trochę absurdalni, jeśli przymkniesz na to oko, to można się świetnie bawić.

"Gra tajemnic" to naprawdę godny uwagi film, zasadniczo nie sięgam po filmy biograficzne, bo zwyczajnie mnie nudzą, jednak w tym wypadku nie wiedziałem nawet kiedy minął czas smile_prosty.gif Mówi się, że produkcja jest zbyt poprawna politycznie, za mało odważna i kontrowersyjna, jednak tak jak pisałem powyżej, ciekawe problemy, nieszablonowa historia i kreacje aktorskie to dla mnie wystarczająco dużo, szczególnie, że ostatnio producenci filmowi serwują nam w kinach same banały smile_prosty.gif

Link do komentarza

Co do tych banałów to się zgodzę, najbardziej mnie boli "Uprowadzona 3". Jedynka była dobra, dwójka też niezła, ale po trójce nie spodziewam się niczego dobrego... Mam wrażenie, że Liam Neeson rozmienia się na drobne, no bo ile można robić film o tym samym ?

Link do komentarza

Up

Jedynka była przeciętna, wykorzystywała niemal każdy schemat fabularny kina sensacyjnego, dwójka już była fenomenalnie słaba, raz użyty schemat może chwycić raz, ale za drugim razem i teraz za trzecim to jest jakaś kpina z widzów. Taka jest moja opinia na temat uprowadzonej innym filmom serii.

Link do komentarza

Zależy czego oczekiwałeś, dla mnie jedynka byłą dobra, bo była filmem na raz, schematyczna, ale Liam dawał radę ( przyznaję się, główny plus uprowadzonej to właśnie on ), dwójka była jeszcze bardziej przewidywalna, ale znowu wyżej wymieniony ratował całą sprawę. Ale co za dużo, to nie zdrowo, trzy razy sprzedawać to samo ? To nawet Ubi takiego numeru nie odwali... Chyba. :)

Link do komentarza

Tylko że "Uprowadzona 3" nie powiela schematu poprzedniczek - tym razem to typowe kino zemsty, brak motywu uprowadzenia - mimo to film przeciętny i warty obejrzenia jedynie z względu na Liama :) Rumbur jak to? Ubi - rozumiem , że chodzi Ci o Ubisoft - taki numer odwala odkąd wprowadził na rynek Assasin Creeda - tyle części a każda wałkuje to samo, na dodatek seria posiada oporowa słabą historię, którą można streścić na jednej stronie kancelaryjnej.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Kurczę, nie pomyślałem o tym, miałem na myśli raczej wydawanie trzy razy tej samej gry, o tym samym tytule, tylko z łatkami remaster, HD, remake, definite edition... Ale patrząc na to z twojej perspektywy, faktycznie, od lat sprzedają tego samego kotleta, tylko z inną panierką...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...