Skocz do zawartości

Darkstar181Blog

  • wpisy
    20
  • komentarzy
    162
  • wyświetleń
    20794

Sródziemie: Cień Mordoru - Recenzja (wersja PC)


Darkstar181

1155 wyświetleń

shadow-of-mordro.jpg

Chcielibyście zagrać w porządną grę akcji, w dodatku w realiach fantasy na motywach słynnego dzieła Tolkiena? Nawet jeśli uniwersum Władcy Pierścieni nie specjalnie przypadło Wam do gustu, za sprawą tej produkcji może się to zmienić. W niniejszej recenzji przedstawiam wam bowiem niezwykle udaną grę akcji jaką jest Sródziemie: Cień Mordoru. Wcielamy się w niej w postać Taliona, strażnika gondoru, który miał za zadanie strzec Czarnej Bramy przed Urukami, sługami Władcy Ciemności. Niestety w wyniku niespodziewanego ataku posterunek został przejęty, a rodzina wartownika wraz z nim zabita. Śmierć jednak odrzuciła go,wskutek rytuau Czarnej Dłoni, prawej ręki Saurona, wiążac jego los z upiorem elfiego władcy którego przed laty spotkał ten sam los. Strażnik i widmo razem zamierzają dokonać zemsty, poprzez zatrzymanie Uruków wystarczająco długo by mieszkańcy śródziemia mieli jakiekolwiek szanse na stawienie im oporu w nadchodzącej wojnie.

bram%281%29.jpg

Produkcja bardzo dobrze łączy elementy slashera oraz gry platformowej, jaki przemyślanego systemem rozwoju bohatera rodem z dobrego RPGa. Większość czasu spędzimy oczywiście na walce, przetrzebiając szeregi Uruków, silniejszej odmiany orków, w iście widowiskowy sposób. Podczas starć z przeciwnikiem niemalże bez przerwy dokonujemy egzekucji które najczęściej skracają naszych oponentów o głowę.Panowie z Monolithu zadbali o to by ten aspekt zabawy nie nudził się, animacje postaci są niezwykle płynne oraz różnorodne, w zależności od tego w jaki sposób i z jakimi Urukami walczymy. System walki jest niezwykle intuicyjny i prosty, podobny do tego z Assasins Creed. W starciu wręcz parujemy ciosy przeciwników prawym klawiszem myszy, a lewym oczywiście zadajemy uderzenia. Jeśli wykonamy kombinację określonej liczby ataków bez odniesienia obrażeń, możemy szybko dokonać egzekucji przeciwnika która dodatkowo może odstraszyć jego towarzyszy. Jest też możliwość zdjęcia orków przy pomocy łuku w trybie skupienia gwarantującego chwilowe spowolnienie czasu w trybie celowania, jak i też skradania się i zasztyletowania ich.

orkglow%281%29.jpg

Często będziemy zmuszeni zastosować odpowiednio przemyślaną taktykę eliminacji, a to ze względu na kolejną bardzo udaną cechę gry, mianowicie nowatorskiego systemu Nemezis. W czasie rozgrywki napotkamy bowiem unikalnych Uruków będących odpowiednio kapitanami, tudzież wodzami, którym przydzielono odpowiedni sektor pod władzę. Przeciwnicy ci odznaczają się różnymi umiejętnościami decydującymi o ich mocnych i słabych stronach. Oznacza to że np. nie będziemy w stanie pokonać danego orka przy pomocy miecza, a jedynie celną strzałą wymierzoną w jego głowę, bądź zasztyletowaniem. Cieszy też fakt iż pamiętają nasze poprzednie starcia, zakładając że przeżyli je ratując się ucieczką, bądź pokonując nas. Wtedy przy kolejnym spotkaniu powitają nas stosownym dialogiem.

karag%281%29.jpg

Aby poznać słabe i mocne strony kapitanów, musimy wydobyć informację od orków-donosicieli, przesłuchując ich dzięki mocy oddanej nam do dyspozycji przez upiora. Możemy ją również wykorzystywać w walce do ogłuszania i dezorientowania przeciwników.

A skoro już jesteśmy przy umiejętnościach, warto omówić system rozwoju bohatera. Został on bardzo dobrze opracowany, gdyż składa się na niego parę istotnych czynników. Nasz bohater posiada szereg umiejętności bojowych, rozdzielonych pomiędzy nim, a wspomagającym go upiorem. Aby posiąść daną zdolność, musimy najpierw ją odblokować, zwiększając nasz poziom mocy, poprzez eliminację kapitanów i wodzów, a następnie uzbierać odpowiednią ilość doświadczenia w celu uzyskania punktów umiejętności które możemy wykorzystać na pozyskanie interesującej nas zdolności. Natomiast jeśli chcemy zwiększyć nasze atrybuty, takie jak żywotność bohatera, ilość posiadanych przez niego strzał, bądź miejsc na runy w naszym orężu, zbieramy w tym elfie monety, otrzymywane najczęściej za wypełnianie zadań pobocznych. Wspomniane wcześniej runy wzmacniają naszą broń, nadając jej specjalne właściwości, a zdobywamy je dzięki pokonaniu kolejnych kapitanów stających nam na drodze. Jak więc widzicie, wszystko tutaj ładnie się uzupełnia, jednocześnie znacznie wzbogacając zabawę i zachęcając nas do wykonywania licznych zadań pobocznych czekających w Mordorze. A tych jest dosyć sporo, poczynając od wyzwań polegających na odpowiednim zabiciu Uruków, np. wyłącznie za pomocą łuku, poszukiwaniu artefaktów odsłaniających nieco historii o dawnym Śródziemiu, a skończywszy na różnych wydarzeniach, przy których będziemy mieli okazję wykończyć kapitanów Uruków.

skle%281%29.jpg

Talion posiada również przydatną umiejętność upiornego będącego kopią sokolego wzroku z Assassins Creed. Dzięki niej może zlokalizować swoje pobliskie cele, oraz starożytne wieże będące punktem powrotu zza światów jak i szybkiej podróży pomiędzy poszczególnymi sektorami mapy. Może też bez problemu wspinać się po wszelakich obiektach, ułatwiając sobie przemieszczanie się po wrogich terenach, lub dojście do swych ofiar.

Sam świat gry jest dosyć ponury, i można by powiedzieć, dość powtarzalny. Przez większość czasu przemierzamy lokacje będące skupiskiem ruin dawnych ziem elfów, obecnie rozkopanych przez Uruków, przez co z czasem mogąc stać się dla graczy nudne. Mimo to, tętnią życiem. Ciągle napotykamy patrolujących je orków, którzy zresztą nie są jedynymi stworzeniami. Sami muszą stawiać czoła pobliskim ghulom, czy też karagorom, czworonożnym bestią które nikogo sympatią nie darzą. Tym bardziej cieszy fakt iż możemy je obezwładnić, a następnie dosiąść, budząc strach i przerażenie.

walka%281%29.jpg

Na koniec warto zwrócić uwagę na oprawę audio-wizualną. Jest ona całkiem dobra, tekstury otoczenia jak postaci nie budzą większych zastrzeżeń, nie ma też możliwości spotkania dwóch identycznych kapitanów, losowy system tworzenia ich wizerunku i twarzy sprawuje się nad wyraz dobrze, podobnie jak piękno wschodzącego słońca. Jedyny problem stanowi w zasadzie brak ścieżki dźwiękowej, muzyki jest tutaj jak na lekarstwo, dobrze że chociaż aktorzy podkładający głosy postarali się aby audiofile całkowicie się nie zawiedli.

brzydal%281%29.jpg

Sródziemie Cień Mordoru to nadwyraz ciekawa i dopracowana produkcja. W czasie mojej 20 godzinnej zabawy z nią ani razu się nudziłem. Posiadana ona przemyślany autorski system oznaczania i konfrontacji z celami, widowiskową i intuicyjną walkę, jak i przyzwoity sposób rozwoju naszej postaci. Dla fanów tego świata, jak i gier akcji jest ona pozycją obowiązkową, a panom z Monolithu należą się jak najbardziej zasłużone wyrazy uznania za jej stworzenie.

plusy:

+wspaniała walka

+system Nemezis

+przemyślane drzewko rozwoju postaci

+liczne zadania poboczne

minusy:

-powtarzalne lokacje

-niektórym ciągła walka może się znudzić

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nudne 20 godzin klepania w to samo. Zerowy poziom trudności, sztampowy scenariusz, klon Assassina i Batmana. Misje poboczne to "zabij x wrogów", nawet nikt nie próbuje ich jakoś uzasadnić fabularnie. No i ten kiepski pojedynek finałowy... Na Ultra detalach gra wygląda super, ale mam jednak wątpliwości czy ładna grafika to nie za mało...

  • Upvote 1
Link do komentarza

Zrzynka z Batmana. Tam walka wygląda mniej więcej tak:

atak, atak, atak, atak, atak, kontra, powtórz.

Nawet nie trzeba momentami wrogów namierzać.

Link do komentarza

Zrzynka z Batmana. Tam walka wygląda mniej więcej tak:

atak, atak, atak, atak, atak, kontra, powtórz.

Nawet nie trzeba momentami wrogów namierzać.

W Batmana nie grałem.

No i na pewno nie ma takiego ciągłego ataku. Na tarczowników trzeba się zazwyczaj rozbędzić by z buta rozwalić ich tarczę albo ich przeskoczyć by zaatakować od tyłu, bo skontrują nas. Jak jeszcze do tego dodamy dwóch bossów którzy są niewrażliwi na ataki wręcz, z 15 pomagierów, plus strzelców na wzniesieniach wcale nie jest tak znowu prosto.

Link do komentarza

Zrzynka z Batmana.

IMO Batman (Assassin's Creedy zresztą też w pewnym stopniu) mają w walce jakiś rytm. To czyni ten prościutki i tępy system walki całkiem fajnym mechanizmem. Shadow of Mordor jest kiepską zrzynką, bo tutaj tego rytmu nie ma. Jest po prostu chaotyczne wciskanie square18x18.png i Triangle18x18.png (nie mam pojęcia jak to jest na innych platformach).

nie jest tak znowu prosto.

Jestem raczej kiepski w videogry i nie byłem w stanie zginąć nawet gdy biegało za mną pół Mordoru. Było to jednak męczące przez walkę i ciągłe spotykanie nowych bossów, którzy czasem przez 10 sekund zgrzytali zębami zanim gra oddała mi kontrolę. Mi osobiście w tej grze przeszkadzała też praca kamery i sterowanie.

Pomimo tego Shadow of Mordor mi się podobał i pewnie bym go nawet skończył jakbym miał kiedy

  • Upvote 2
Link do komentarza

FPSy na multi to klepanie ciągle tego samego przez setki godzin, ale są ludzie (jak ja) którzy to lubią. Zrzynkę z AC w której jest nemezis i orkasy cię ścigają chętnie sprawdzę <3

Link do komentarza

@atak, atak, kontra, powtórz - w zasadzie gra nie zachęca w żaden sposób do starania się o wariacje gadżetów i ciosów (poza expem, który służy tylko do rozwijania rzeczy, z których nie skorzystasz, bo przecież można ograniczyć się do rzucania batarangami i kontrowania), ale jak sobie ogarniesz wszystkie ruchy w jedno kombo, to Batman staje się znacznie mniej monotonny.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...