ZagrajnikTV

dwóch czy trzech rozdziałów

Ściślej rzecz biorąc pięciu czy sześciu . Ale to i tak bieda.

Czytam właśnie "Władcę Pierścieni" i niestety - w najnowszym obrazie Jacskona nie ma za grosz tolkienowskiej magii.

Jak dojdziesz do Oblężenia Gondoru to zobaczysz, że tam też jest mrok i wojna. Prawdziwy problem polega na tym, że tym razem to Hobbit i klimatu Hobbita faktycznie tu brak. Ale serio, WP i Hobbit to jednak dwie różne sprawy.

Cytuj

dwóch czy trzech rozdziałów

Ściślej rzecz biorąc pięciu czy sześciu . Ale to i tak bieda.

Cytuj

Czytam właśnie "Władcę Pierścieni" i niestety - w najnowszym obrazie Jacskona nie ma za grosz tolkienowskiej magii.

Jak dojdziesz do Oblężenia Gondoru to zobaczysz, że tam też jest mrok i wojna. Prawdziwy problem polega na tym, że tym razem to Hobbit i klimatu Hobbita faktycznie tu brak. Ale serio, WP i Hobbit to jednak dwie różne sprawy.

Czytam "Władcę" po raz piąty właśnie i mrok jaki wylewa się później z powieści również uznaję za tolkienowską magię. W filmowym "Hobbicie" brakuje po prostu... duszy.

Heh, a ja nie obejrzałem jeszcze nawet pierwszego hobbita.

W filmowym "Hobbicie" brakuje po prostu... duszy.

Ja w filmowej "Drużynie Pierścienia" kompletnie nie dostrzegam żadnej magii (i jestem w tym wyjątkowo odosobniony) i "Hobbity" po prostu lepiej mi się ogląda. Moim zdaniem to dużo ciekawsze filmy.

Nie przeszkadza mi rozwleczenie fabuły jednej książki na trzy filmy, a na przykład uczucie takie towarzyszyło mi przy oglądaniu "Drużyny Pierścienia". Za mało się dzieje w ciągu trzech godzin.

Nie czytałem książek Tolkiena - może przez to nie chwytam LOTR.

@OnceAThief

>Ja w filmowej "Drużynie Pierścienia" kompletnie nie dostrzegam żadnej magii

>Nie czytałem książek Tolkiena - może przez to nie chwytam LOTR

Sam sobie odpowiedziałeś. Jak możesz dostrzegać magię czegoś z czym nie miałeś do czynienia?

Sporo osób nie czytało książek, a filmami się zachwycają.