Skocz do zawartości

ArryBlog

  • wpisy
    47
  • komentarzy
    320
  • wyświetleń
    39302

Prince of Persia - Dusza Wojownika


Arry

1205 wyświetleń

Okladka.jpg

Zwycięstwo nad wezyrem nie dało księciu spokoju. Na pierwszy rzut oka wszystko wróciło do stanu sprzed niefortunnego ataku na miasto. Jednakże nasz bohater jest teraz ścigany przez strasznego potwora - Dahakę. Okazuje się, iż tylko podróż na wyspę, z której pierwotnie przywędrowały klepsydra oraz sztylet czasu, znane z poprzedniej części, może zmienić, wydaje się nieuchronne, przeznaczenie księcia.

Twórcy Piasków Czasu idą za ciosem i wydają sequel. Fabuła rzuca nas na pokład atakowanego okrętu i mamy sobie radzić. Od razu można zauważyć, iż główny bohater przeszedł niemałą metamorfozę. Zamiast disneyowskiego protagonisty w szarawarach, który "mężniał" zrzucając z siebie coraz to kolejne kawałki koszuli, dostajemy mrocznego, zgorzkniałego bohatera. Skąd ta zmiana? Kiedy nastąpiła? A któż to może wiedzieć? W każdym razie ostatecznie lądujemy na wyspie, gdzie jest rozpadający się pałac wypełniony pułapkami, gonieni przez Dahakę i jeszcze jedno coś musimy przebijać się przez kolejnych przeciwników.

Takietam....jpg

Grafika prezentuje się całkiem nieźle nawet dziś i można nawet podziwiać niektóre widoki. Chociaż produkcja jest już nieco leciwa, co jednak widać.

Muzyka, w stosunku do Piasków Czasu, bardziej przypadła mi do gustu. Są tutaj dynamiczne kawałki w czasie walk, oraz spokojniejsze podczas eksploracji. Mógłbym się nawet pokusić o stwierdzenie, ze niektóre z utworów warto włączyć do swojej playlisy.

Rozgrywka zbytnio nie różni się od poprzedniczki. Nadal biegamy nad, pod, obok i dookoła pułapek. Nadal walczymy z przeciwnikami. I nadal wykorzystujemy moce czasu. Jednym zgrzytem w tym wszystkim jest fakt, że książę już nie ma sztyletu czasu, i nie zostało zbytnio wytłumaczone jak udaje mu się okiełznać takie rzeczy jak cofanie czasu czy spowalnianie wszystkiego dookoła. Bohater teraz ma podstawowy bułat, którym siecze wszystko na prawo i lewo (ponadto znajduje coraz lepsze egzemplarze tej broni) oraz broń dodatkową, którą można zebrać z pokonanych wrogów, stojaków itp. Służy ona do zwiększania obrażeń w walce wręcz, bądź rzucania nią. Jednakże w tym pierwszym przypadku taka broń może po pewnym czasie się zniszczyć i trzeba szukać następnej (w przypadku rzucenia nią tak samo).

Finisheryeah.jpg

Ciekawym zabiegiem podczas eksploracji wyspy jest możliwość przeniesienia się w czasie do momentu świetności pałacu (da się to zrobić tylko w określonych miejscach). W takim wypadku będzie się miało okazję dotrzeć do wcześniej (czy raczej później) zniszczonych miejsc, ale również będzie działać znacznie więcej pułapek. Niektóre miejsca odwiedza się kilkukrotnie tak w przeszłości jak i w przyszłości.

W ogólnym rozrachunku gra nie jest zła. Jednakże ma sporo nieścisłości fabularnych, a bieganie niekiedy kilka razy po tych samych lokacjach zaczyna trochę nużyć. Pomysł dość fajny, niestety wykonanie trochę jednak kuleje. Szkoda, bo gra miała potencjał. Niestety, ostatecznie wyszło na to, że lepiej grało mi się w Piaski Czasu niż Duszę Wojownika. Czy polecam? Można zagrać i samemu ocenić. Być może nawet spędzić miło trochę czasu. Niemniej gra może okazać się rozczarowaniem.

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Szczerze mówiąc praca kamery mnie dobijała, nie wiem, może tylko ja tak miałem... Generalnie ciepłymi uczuciami darzę wyłącznie pierwszego Księcia, Piaski czasu i tego nowomodnego Prince of Persia, wiecie tego z taką rękawicą i tą babką co cie ratowała przed upadkiem.

Link do komentarza

WW to moja ulubiona odsłona. Ze względu na grafikę, muzykę, klimat, walkę, sekrety i dwa zakończenia. Praca kamery dawała po d. w kilku miejscach, ale w ogólnym rozrachunku nie było żadnych dużych wad.

  • Upvote 4
Link do komentarza

Kiepska praca kamery, mdła oprawa dźwiękowa, kompletnie niedopracowany feedback podczas walki, nadmiar brązu i bloomu, durnotki fabularne oraz so edgy teksty "you bitch!", etc.

  • Upvote 1
Link do komentarza

A u mnie jest podobnie jak u Sergiego, WW to moja ulubiona część PoP. Dużo bardziej przypasował mi mroczniejszy i posępniejszy klimat, rozbudowany system walki sprawiał dużo więcej frajdy niż spamowanie lpm w Piaskach, muzyka Godsmack fajnie zagrzewała do walki a i fabuła, mimo że prosta i lekko dziurawa, bardzo mnie wciągnęła. Szkoda tylko że w trójce twórcy mocno namieszali, próbując pogodzić baśniowość jedynki z brutalnością dwójki, dodając do tego etapy skradankowe, tak że IMO wyszła kiszka.

  • Upvote 3
Link do komentarza

Zdecydowanie moje ulubiona część. "Piaski..." były fajne, ale to WW zajmuje pierwsze miejsce. Na plus system walki, mrok, krew, muzyka, to, że księciunio nie wygląda jak Sindbad i oczywiście cycki Dahaka.

Dwa Trony to qpa. Podchodziłem kilka razy, ale w końcu odpuściłem. Znowu bajka i zero krwi. meh

Chciałbym nowego POPa w stylu Warrior Within - takiego, który nie przechodziłby się sam (w przeciwieństwie do nowych Prince'ów) i jeszcze mroczniejszego.

Nie mam pojęcia o jakie problemy z kamerą chodzi. A skończyłem grę dość niedawno.

Wersja pudełkowa zawsze mi się bugowała, więc dopiero po kilku latach udało mi się zdobyć grę w wersji cyfrowej i nic nie stanęło na przeszkodzie w drodze do napisów końcowych.

Link do komentarza

W skrócie: krew, dual wield, Shahde, mroczny Prince i Godsmack. Jak można tego nie lubić? Tylko niszczejącego odziewku żal. Za to nie żal mi narracji z Piasków, mimo wszystko to by rozwaliło klimat.

PS A kamera we wszystkich podobnych produkcjach ssie (X-Men Origins for one), więc to ogólnie smutny standard.

PSS Poprzedni tez miał "podstawowy bułat".

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...