Skocz do zawartości

Yare yare daze...

  • wpisy
    119
  • komentarzy
    317
  • wyświetleń
    77216

Zagrajmy w The Legend of Zelda: Ocarina of Time - część 21, ostatnia


Mariusz Saint

742 wyświetleń

Youtube Video -> Oryginalne wideo


W poprzednim odcinku poznaliśmy prawdziwą tożsamość Sheika, dowiedzieliśmy się co należy teraz tak naprawdę zrobić i otworzyliśmy sobie drogę do Ganondorfa poprzez zniszczenie sześciu barier, ukrytych za mniej lub bardziej sensownymi zagadkami.

W tym odcinku pokazuję finał: walki, ucieczkę, creditsy. Nie ma w tym wielkiej filozofii, sam też nie komentuję zbyt dużo, po prostu sami zobaczcie.

Fakt, że Sheik = Zelda to chyba drugi najbardziej znany spoiler w necie, zaraz po "Aeris dies". Samo Nintendo też jakoś specjalnie się z tym nie kryje, choćby już w intrze Super Smash Bros. Melee na GCN:
( fragment jest w 0:50, ale obejrzyjcie całe intro - według mnie najlepsze ze wszystkich odsłon tej serii) czy w samej grze, gdzie Zelda może się zmieniać w Sheika w trakcie walki. Oczywiście zastanawiałem się mocno w trakcie grania kim jest Sheik, bo od razu wiadomo, że ma coś do ukrycia, i oczywiście typowałem między innymi Zeldę - ale odrzuciłem tę hipotezę ze względu na inny kolor oczu, aż tak bardzo by się starała...? A jednak.

Jak mówię na nagraniu, zakończenia 3D Zeld - a przynajmniej tych, w które grałem - są dla mnie niezmiennie fantastyczne. Finał Majora's Mask jest dziwny, miejscami surrealistyczny. Finał Wind Waker jest zaskakująco dojrzały i niesamowicie melancholijny. Finał Twilight Princess jest tzw. "bittersweet". Finał Ocarina of Time jest... wiem, że to słowo jest nadużywane (delikatnie mówiąc), ale nie mogę go określić inaczej jak "epicki". W momencie, gdy Ganon się zmienia, skacze na ziemię i powoli podnosi się - to jest dla mnie najbardziej wyrazisty moment w tej grze i definicja tego, jak powinien wyglądać finałowy boss. Nie widzę potrzeby dalszego opisywania - w to po prostu trzeba zagrać, a przynajmniej zobaczyć samemu.


JauIALb.jpg



Krótkie podsumowanie zawarłem w osobnym filmiku:


Nie rozwijam tam komentarza odnośnie "jak bardzo prawdziwe jest to, co powiedział Ganondorf", ale mówię trochę o kolejnych Zeldach i o tym, jak nawiązują one do Ocarina of Time, ale myślę że robię to względnie bezspoilerowo. O ile kolejne Zeldy pewne rzeczy robiły nieco gorzej od OoT, to jednak według mnie rozwijały inne pomysły w dobrym kierunku.
Kondzio: to jest dobry moment żeby odpowiedzieć na twój komentarz. Po pierwsze Zelda z OoT robi oczywiste błędy, do których zresztą sama w outrze się przyznaje, ale wszystko to uchodzi jej na sucho bo jest księżniczką. Nikt jej nie pociągnie z liścia za to, nikt na nią nie nakrzyczy, #checkyourprivilege general. Zelda z Wind Waker to kompletnie i zupełnie inna bajka. Zelda z Twilight Princess pewnie sama by zaczęła odcinać członki wrogom, gdyby ci nie uwięzili jej w zamku i nie trzymali reszty królestwa jako zakładnika. Obydwie wspomniane niewiasty ruszają swoje szlachetne cztery litery by aktywnie pomóc nam w finałowej walce, Zelda z OoT nawet nie próbuje podnieść miecza. Już nie wymagam, żeby była w stanie nim rzucić (jest zabawny gif o tym), ale nawet nie próbuje.

I na sam koniec tej serii nagrań mały bonus:



To nagranie pochodzi z kasety VHS którą zacząłem nagrywać gdzieś w 1999 roku i wrzucałem tam głównie walki z ciekawymi bossami z gier, w które wtedy grałem. Nadal nie idzie mi z bossami aż tak dobrze jak w najlepszych chwilach, ale chyba trochę lepiej niż na letsplayu. Ciekawy fragment jest w 28:07, gdzie za pomocą połączenia dwóch konsol naraz do magnetowidu i nieprawdopodobnych zdolności synchronizacyjno-edycyjnych udało mi się podłożyć "Yellow Sands" z Soul Blade do fragmentu Spirit Temple, gdyż obydwa te klimaty uważam za zbieżne.

To tyle jeśli chodzi o Ocarina of Time - moją ulubioną grę, o której nie za bardzo wiem co w ogóle mówić, bo podświadomie zakładam że wszyscy wiedzą o niej wszystko. Teraz we wpisach będzie pewna przerwa, bo 18 listopada lecę w delegację do UK i wracam dopiero 26 listopada, a krótko po powrocie chcę kupić sobie Wii U z paroma wesołymi grami (Hyrule Warriors, Mario Kart 8, Smash Bros. - do Bayonetty 1+2 i Legend of Zelda: Skyward Sword, które już mam), więc nie wiem kiedy wystartuję z tym lp Xenogears i czy w ogóle będę robił o tym regularne wpisy blogowe, ale zobaczymy - do przeczytania, zobaczenia i usłyszenia.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...