Skocz do zawartości
  • wpisy
    8
  • komentarzy
    44
  • wyświetleń
    8947

Nie o to chodzi, żeby złapać tygrysa... - The Hunter/Łowca


nortalf

988 wyświetleń

322877_1.1.jpg

Z uwagi na to, że mój styl pisarski pozostawia sporo do życzenia, z reguły staram się unikać pisania tekstów dłuższych niż kilkudaniowe komentarze. Czasami jednak człowiek staje przed odkryciem tak ciekawym a jednocześnie tak nieznanym, że czuje się w obowiązku złamać swoje zasady i podzielić się nim ze światem, aby choćby w taki sposób, podziękować twórcy za przyjemność której dzięki niemu doświadczył.

Tak właśnie stało się ze mną i z filmem "The Hunter".

Film przyszedł na świat w 2011 roku, dzięki romansowi nieznanego szerzej reżysera i nieznanej szerzej książki, jednak w naszym kraju zawitał dopiero w tym roku pod przetłumaczonym tytułem"Łowca".

W tylko sobie znany sposób autor zdołał przekonać do współpracy trójkę rozpoznawalnych aktorów w tym jednego którego nazwisko kojarzą nawet laicy. Mam na myśli Sama Neilla (Park Jurajski), Frances O'Connor (A.I. Sztuczna inteligencja) oraz wybijającego się ponad wszystko Willema Dafoe.

322868_1.1.jpg

Pretekstem do rozpoczęcia widowiska jest wielka korporacja zajmująca się biotechnologią która wynajmuje profesjonalnego myśliwego, mistrza w swoim fachu, do znalezienia, zabicia i dostarczenia próbek z być może ostatniego przedstawiciela gatunku tygrysa tasmańskiego. Łowca udaje się więc do Tasmanii, gdzie pod przykrywką uniwersyteckiego badacza rozpoczyna poszukiwania. To co miało w teorii zapewnić mu spokój wplątuje go w konflikt między ekologami broniącymi natury i miejscowymi broniącymi miejsc pracy.

322871_1.1.jpg

Wbrew pozorom film nie staje po żadnej ze stron, nie skupia się nawet na tym wątku, tylko zarysowuje sytuację. Nie skupia się też na rosnącej więzi między bohaterem a rodziną u której mieszka ani nawet na tygrysie.

Więc o czym jest ten film? Film jest o Martine Davidzie błąkającym się po dzikich terenach Tanzanii, budującym pułapki z patyków i na jego emocjach. Praktycznie przez cały film widzimy twarz Willema Dafoe i jego niesamowity talent aktorski.

491143_1.1.jpg

Film jest tak samo surowy i prosty jak reprezentujący go tytuł. Ascetyczne ujęcia samotnika rozpalającego ogień spotykają się tutaj z rozległymi pejzażami, na których człowiek jest tylko niewielkim punktem.

Obraz swoją kameralnością przywołuje skojarzenia z "Valhall: Mroczny wojownik" a nawet "Czasem Apokalipsy".

322866_1.1.jpg

Z pewnością to nie jest film dla wszystkich. Myślę, że nie będzie przesadą jeśli powiem, że trafi on do niewielu widzów, ale nie jest to wada. Niemniej, jeśli po przeczytaniu tej (pożal się Boże) recenzji jesteście zainteresowani tą produkcją, śmiało, zachęcam do wyrobienia sobie własnej opinii.

322873_1.1.jpg

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Ja jestem pod wielkim wrażeniem tego filmu, widziałem go już jakiś czas temu, ale w drodze nie najważniejszy jest jej cel, tylko sama droga. Jak sam zresztą piszesz nie chodzi o to by upolować tygrysa... Zaskakująco bogaty w przemyślenia obraz dopełniają fenomenalne ujęcia, a Dafoe jak to on gra bezbłędnie.

Z uwagi na to, że mój styl pisarski pozostawia sporo do życzenia, z reguły staram się unikać pisania tekstów dłuższych niż kilkudaniowe komentarze. Czasami jednak człowiek staje przed odkryciem tak ciekawym a jednocześnie tak nieznanym, że czuje się w obowiązku złamać swoje zasady i podzielić się nim ze światem, aby choćby w taki sposób, podziękować twórcy za przyjemność której dzięki niemu doświadczył.

Brawo!

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...