Skocz do zawartości

DegeneraT Blog

  • wpisy
    52
  • komentarzy
    193
  • wyświetleń
    32975

Gasogenog


DegeneraT

756 wyświetleń

Gasogenog.jpg

Czy wiedzieliście, że w czasie drugiej wojny światowej istniały pojazdy napędzane paliwem w postaci drewna, najczęściej bukowego? Ja też nie, aż do momentu gdy mój tatusiek, który dowiedział się kiedyś od dziadka, mi o tym opowiedział.

Gdy ropopochdne paliwa wykorzystywane były w wielkiej skali dla celów militarnych, zwykli obywatele państw milei ograniczony do nich dostęp i były bardzo drogie, dlatego starano się znaleźć zastępstwo, którym stało się właśnie drewno. Maszyna która, zajmowała się przemianą drewna w gaz nazywana była gazogeneratorem i wyglądała jak sporych rozmiarów bolier. Rozwiązanie nie przyjeło się, gdyż podobno możliwości, oraz wartość energetyczna była kilkukrotnie mniejsza niż używanego obecnie gazu ziemnego.

Jak podaje ciotka "wiki" Mercedes 170VG na 100km zużywał 15kg drewna. Gdy weźmiemy pod uwagę, że metr drewna opałowego kosztuję ok. 110zł i waży on średnio 605kg, można wyliczyć koszt przejechania 100km. Robimy równanie z którego wychodzi:

110zł=605kg 15kg=x Więc: 1650=605x x=2,72zł

Teraz policzymy koszt pokonania tego samego dystansu wykorzystując gaz ziemny i przyjmując, że nasze auto spali ok. 9l gazu:

2.4zł*9=21,6zł

Wynika z tego, że jazda na gazogeneratorze jest prawie ośmio krotnie tańsza, oczywiście dochodzą jeszcze koszty związane z zainstalowaniem takiego systemu w samochodzie, jak i z późniejszym jego odsmalaniem. Jednakże w późniejszym rozrachunku i tak wychodzi taniej. Dlaczego więc nie widzimy na ulicy takich samochodów? Dlatego, że wielkie koncerny naftowe trzymają na wszystkim swoją "łape". Gdy skończy się ropa, nowe źródła energii pojawią się jak grzyby po deszczu, poczekamy te ok. 30 lat i się przekonamy.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Niby wszystko fajnie, ale jest kilka problemów:

- Po pierwsze - rozmiar całej instalacji. Układ paliwowy zwykłego samochodu to zbiornik, filtr paliwa, gaźnik lub układ wtryskowy i przewody, żeby to wszystko połączyć. To wszystko da się łatwo upchnąć pod podłogą i w komorze silnika. W przypadku użycia gazu drzewnego mamy: palenisko, kocioł, tzw. "cyklon" (do wstępnego oddzielenia większych zanieczyszczeń), chłodnicę gazu (chyba, że chcemy przegrzać silnik), normalny filtr i oczywiście przewody (czy w tym wypadku raczej rury). Co prawda gaz możemy od razu wprowadzić do układu dolotowego (bo to gaz, a nie ciecz i nie trzeba go rozpylać), ale dużo miejsca na tym nie zaoszczędzimy.

- Po drugie: ilość energii uzyskana z jednostki masy - Jak sam napisałeś, samochód "na drewno" zużywa go 15kg/100km, a na gaz pali 9l/100km. zakładając gęstość skroplonego gazu w zbiorniku na ok. 0,72kg/l wychodzi nam, że zużycie wynosi 6,48kg/km, czyli ponad 2 razy mniej niż w przypadku drewna. Co prawda nie całe drewno trafia do silnika (zostaje węgiel i wspomniane wcześniej zanieczyszczenia), ale kocioł też trzeba czymś opalać, a to co w nim zostanieniekoniecznie musi do tego wystarczyć.

- Po trzecie - brak kontroli nad przepływem paliwa: Ilość gazu produkowana przez kocioł jest raczej stała (można ją regulować, sterując temperaturą kotła, co jest powolne, albo ilością i rozdrobnieniem drewna, co jest niepraktyczne). Oznacza to, że na niskich obrotach nasz silnik pracuje na zbyt bogatej mieszance, a na wysokich na zbyt ubogiej.

Co prawda te kwestie możnaby rozwiązać produkując gaz w zakładach przemysłowych i już po przefiltrowaniu pompować go do butli, ale nie wiem, czy wtedy byłby tańszy, albo lepszy od zwykłego gazu ziemnego (a może koncerny naftowe już to robią, tylko my o tym nie wiemy chytry.gif ...)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...