Skocz do zawartości

Perły z lamusa

  • wpisy
    31
  • komentarzy
    188
  • wyświetleń
    26134

Perły z lamusa #21: Divine Divinity


Iselor

879 wyświetleń

500621343.jpg

Gatunek: cRPG

Producent: Larian Studios

Dystrybucja w Polsce: Cenega

Rok produkcji: 2002

Niektóre tytuły żyją w pamięci graczy do dziś i ludzie wciąż w nie grają. Inne, zapomniane przez czas i ludzi, leżą albo zakurzone na półkach albo ich nie do końca legalne wersje walają się niezauważone w odmętach internetu. Divine Divinity wyszło w czasie, kiedy komputerowe RPG odzyskało siłę i jakość z początku lat 90-tych. To okres, który nazywam drugą złotą erą cRPG. To wtedy pojawiły się m.in. Diablo II, Morrowind, Gothic I i II, Dungeon Siege, Neverwinter Nights, drugi Baldur's Gate czy saga Icewind Dale. Mając taką konkurencję, bez kampanii reklamowej trudno się przebić. Więc DD stało się takim kopciuszkiem cRPG, który łatwo było przeoczyć. Ja wiem, że mamy teraz następców: Original Sin czy niedawny Dragon Knight Saga, ale warto o prekursorze pamiętać.

inw.320x320.jpg

Gra zaczyna się bardzo sztampowo, klasycznie wręcz do bólu. Co prawda nie siedzimy w karczmie, ale za to budzimy się w łóżkuz zanikiem pamięci, u nieznajomego, który znalazł nas nieprzytomnego na drodze. Brzmi znajomo, prawda? Teraz więc naszym zadaniem jest rozwikłanie tajemnicy kim jesteśmy i dlaczego spokojne osady ludzi, elfów i krasnoludów są nękane przez ohydne orki i inne stwory ciemności ?

Świat gry, Rivellon, jest czystą klasyką. Podróżujemy po lasach i polanach, odwiedzimy wilgotne i brudne (cholernie klimatyczne) jaskinie, piwnice i katakumby pełne nieumarłych, osady i wioski, pustynie, a także świątynie i warownie ludzi i krasnoludów. Duży, acz nie przesadnie, świat jest zamieszkany przez wszelkiej maści istoty z którymi, jeśli nie będziemy walczyć (a typów wrogów jest kilkadziesiąt), to prawie zawsze da się porozmawiać i pohandlować. Spora część NPCów ma bowiem jakieś przedmioty i jakąś ilość gotówki przy sobie i trzeba ostrożnie handlować i wiedzieć z kim. Nie ma tutaj sytuacji znanej z innych gier cRPG, gdzie kupiec posiada nieskończoną ilość złota i skupuje od nas wszystko jak leci. On też jest ograniczony finansowo. To rzecz, która bardzo mi się podobała w DD, choć troche utrudnia sprawę handlu. A jest czym handlować! Oprócz wszelkiej maści typowej zbrojowni w wersji zwykłej i mniej lub bardziej magicznej (topory, miecze, łuki, zbroje, hełmy, rękawice, pasy, tarcze, etc.) znajdziemy też np. widły i grabie (można użyć jako broń!), trunki, owoce, chleb (regenrują życie lub potrzebną do magii manę), ale też np. książki czy zwoje.

wid2.320x320.jpg

W dużym świecie Rivellonu, liczącym ponad setkę NPCów, przyjdzie nam także wykonać dużo zadań pobocznych. Oczyścimy świątynię z duchów, uratujemy dziewczynę przed pragnącym ?ciepła i miłości? zombiakiem, dołączymy do gildii złodzieji czy zapolujemy na krwiopijcę. Zadań jest dużo i tylko od nas zależy kiedy je wykonamy i czy w ogóle.

A kim tego dokonamy ? Nasz heros może być dziewoją lub mężem, który na samym początku rozgrywki będzie albo Wojownikiem, albo Magiem albo Złodziejem. I choć początkowe umiejętności są typowe dla klasy jaką zaczęliśmy, później, jeśli się rozmyślimy, można wraz z rozwojem postaci wybierać sobie umiejętności nie tylko z ?drzewka? naszej klasy, ale też dwóch pozostałych. Nie da się zrobić eksperta we wszystkim: albo zrobimy eksperta w jednej klasie albo w miarę zrównoważoną postać w dwóch lub trzech klasach. Możemy bowiem rozwinąć 96 umiejętności podzielonych na dwanaście dyscyplin. Do tego, tak jak w Diablo, przy osiągnięciu nowego poziomu zwiększamy siłę, zręczność, żywotność i inteligencję, które wpływają na nasze możliwości walki, wytrzymałości czy ilości potrzebnej do rzucania czarów many.

Divine Divinity jest ukłonem w strone klasyki literatury fantasy i kanonicznego, pierwotnego cRPG z jednej strony ? bardzo klimatyczne lokacje, troszkę kombinowania z przedmiotami czy dźwigniami itp. przy wykonywaniu questów, klasyczni dla fantasy wrogowie i sojusznicy (orki, magowie, wilki, krasnoludy, nieumarli itd.), a z drugiej ukłon w stronę Diablo, które Divine Divinity przypomina ze względu na sposób walki (typowo zręcznościowy, ale tutaj z aktywną pauzą) i szatą graficzną, choć muszę przyznać że DD jest po prostu ładniejsze smile_prosty.gif Na szczęście w Divine Divinity możemy prowadzić dialogi zdecydowanie bardziej zaawansowane niż w Diabełku, a konsekwencje naszych wyborów mogą być różne ? to tak odnośnie inspirowaniem się Diabłem;)

Świetna jest także ścieżka dźwiękowa. Bardzo nastrojowa muzyka, dobrze podłożone głosy pod NPCów.

A jakieś wady? Trochę bugów, które w dwóch miejscach mogą uniemożliwić zakończenie gry (tu trzeba wiedzieć co robić, żeby owe błędy ominąć, ale na ten temat napisano wszystko w sieci ? także po polsku). Gra nie posiada także trybu multiplayer, ale dla mnie to żadna wada, bo w sieci i tak praktycznie nie gram:)

Gra była reklamowana hasłem ?Diablo spotyka Ultimę VII?. Cóż, okazało się że ludzie z umiejętnościami wzięli to co najlepsze z dwóch arcydzieł gatunku i stworzyli tytuł niemal bezbłędny i piekielnie grywalny. Divine Divinity pozostaje u mnie wciąż jednym z najukochańszych komputerowych RPG, do którego na pewno wrócę nieraz. Kto nie grał ? koniecznie niech to nadrobi.

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Mnie pozytywnie zaskoczyło, że bardzo dużo gier (starej daty) pojawiło się na Steamie. To bardzo dobrze, bo nie trzeba męczyć się z problemami technicznymi, które bardzo często prześladują klasykę na sprzęcie nowej generacji.

Link do komentarza

Problem w tym, że gry ze Steama wciąż potrafią mieć problemy przy uruchamianiu i trzeba się nieco przy tym nabiedzić. Tyczy to się w szczególności starszych gier. Oczywiście community ze Steama na ogół ma na to rady, niemniej często sam fakt, że trzeba grzebać zniechęca. Z GOG jest bardzo podobnie.

Link do komentarza
Original Sin czy niedawny Dragon Knight Saga
A to nie było przypadkiem odwrotnie? ;)

Zagadka na dziś - co to jest:

łóżkuz

Wpis ciekawy, choć nieco nazbyt trąci "encyklopedycznością". Szkoda, że ograniczyłeś opis atmosfery w grze do tego że "jest klimat/~ycznie", nie definiując tego. W produkcji zachowano bowiem złoty środek: (czarny) humor miesza się z ciężarem szerzącej się zarazy i korupcji w królestwie. Absurdalne szukanie miśka dla dziedzica równoważy zbadanie tajemnicy morderstwa króla i ciężka sytuacja jego małżonki etc.

Gra zdecydowanie nietypowa, a świetne zbalansowanie wszystkich jej elementów (muzyka w krasnoludzkiej knajpie, funkcjonalność większości umiejętności, czy interesujący crafting) sprawiają, że najzwyczajniej w złych czasach miała premierę (podobnie jak Arcanum). Zdecydowanie nie zasługiwała na szybki los wylądowania w koszu z grami marketowymi za 10zł. Jeden z moich ulubionych RPG'ów, do którego wracam (głównie przez iście Pratchettowskie gagi ;) ).

  • Upvote 2
Link do komentarza

Z Divinity to pamiętam przede wszystkim... umieranie. Punktów umiejętności zawsze mało, wrogowie liczeni w dziesiątkach i notoryczny brak many... Mój mag wiódł ciężki żywot. Ale za to bardzo podobała mi się grafika i ciekawe questy.

Link do komentarza

Gra była znakomita - powiedziałbym, że to taki Gothic w 2d, tyle G był łatwiejszy. :P System questów chyba najlepszy jaki widziałem. Te śledztwa - których to kilka trzeba było przebrnąć - autentycznie wymagały główkowania. No i gęsty klimat..

PS: Tak, trudna była. Niemniej po 10 godzinach grania, dało się wytępić całą armie orków (znowu analogie Gothicowe).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...